BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 10, 2013 22:27 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

O Kwinta, fajnie, że zajrzałaś :) .

Siatka w oknie z założenia nie miała chronić przed owadami, chciałam, żeby oczka były trochę większe, żeby koty widziały przez nie co dzieje się za oknem, gdy siedzą na parapecie.

Muchy czy ćmy to pikuś, ale ten szerszeń brrr. Wychodzi na to, że szerszenie lecą też do światła i działają również w trybie nocnym. :roll:
Brrrr.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Śro lip 10, 2013 22:47 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Oczywiście, że lecą do światła. Przypomniała mi się historia z moim tatą, też latem, zapalił światło w sypialni, okno otwarte na oścież i wyszedł sobie. Wrócił po pół godzinie i zaczął zakładać piżamę.
Takiego wrzasku to już potem nigdy nie słyszałam. Okazało się, że założył spodnie od piżamy a w spodniach był szerszeń :strach: :strach: :strach: .

Teraz po latach to się z tego śmiejemy, ale wtedy to był prawdziwy horror. Tak je szybko ściągnął, że nie zdążył go dziabnąć, ale strachu najadł się na długie lata ...
Innym razem wpadł mu do sypialni nietoperz zwabiony światłem, trochę mniej strachu, ale nie położył się, aż gada nie wygonił na zewnątrz :lol: . :lol:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7328
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lip 11, 2013 14:16 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

współczuję przygody.
W zeszłym roku wleciała mi do mieszkania osa (te moje siatki chyba mają takie same oczka jak Twoje). I ugryzła Fiodora. Na szczęście nie użądliła go tylko ukłuła.
Z kolei w poprzednim mieszkaniu na 5 piętrze przez okno wleciał mi nietoperz :mrgreen:
kwinta pisze: Okazało się, że założył spodnie od piżamy a w spodniach był szerszeń :strach: :strach: :strach: .

8-O :strach:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 12, 2013 18:57 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Mrożące krew w żyłach te historie o owadach! Ja też się bardzo boję pszczół, os, bąków, a szerszeni to już bardzo, bardzo. Wielokrotnie byłam pogryziona i wiem jakie to nieprzyjemne. Na samo wspomnienie mnie otrząsa. ;)

Dzisiaj miałam wolny dzień i niech mi ktoś powie, że koty to takie niezależne istoty co to nie potrzebują człowieka na wyłączność. Ja się od swoich dziewczyn dziś nie mogę opędzić, stale któraś mnie wyleguje, podstawiają głowy do miziania, wywalają podwozia do drapania, ocierają się, zagadują.
A ja skończyłam czytać "Sorry" - straszna książka, straszna. Dawno się chyba tak nie bałam. Bardzo wciągająca, ale myślałam, że nie dam rady tego przeczytać. :oops:

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pt lip 12, 2013 22:40 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

O!!! To widać lektura dla mnie! :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 13, 2013 20:00 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Dziś rano zmarł mój dziadek.

W ubiegłą niedzielę miałam urodziny. Moja babcia jak zawsze zadzwoniła z życzeniami od niej i od dziadka. Co roku na całe lato wyjeżdżali na wieś, uprawiali sobie niewielki ogródek, jeździli na rowerach, na jagody, borówki, jeżyny, grzyby. Uwielbiali to i doskonale się tam czuli.
Babcia podczas naszej rozmowy powiedziała do mnie : wiesz tak się z dziadkiem czasami zastanawiamy czy to już nasze ostatnie lato tutaj, a ja jej odpowiedziałam : oj babciu, wy jesteście w świetnej formie, jeszcze niejedno lato spędzicie na wsi... Potem powiedziałam, że w następną niedzielę wybieramy się do nich w odwiedziny, babcia się ucieszyła, poprosiłam o przekazanie pozdrowień dla dziadka i skończyłyśmy rozmowę.
Gdyby ktoś wtedy mi powiedział, że już nigdy go nie zobaczę...

Jeśli ktoś wierzy w historie typu "dwie połówki jabłka" to oni byli właśnie takim małżeństwem.
Przez 55 lat małżeństwa byli nierozłączni, we wszystkim się uzupełniali, pełni troski, serdeczności. Nie wiem co teraz będzie z moją babcia...

Tak strasznie smutno.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Sob lip 13, 2013 20:54 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Bardzo Ci współczuję Karolka, ciężko się pogodzić z odejściem kogoś bliskiego :cry: .

W maju minął rok, jak odszedł mój tata i ciągle nie mogę przyjąć tego do wiadomości :cry:

Nie wiem kiedy ustąpi ból i tęsknota ...
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7328
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lip 13, 2013 21:00 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Trzymaj się jakoś [*],ja też kiedyś na weselu koleżanki patrzyłam jak jej dziadkowie przy stole weselnym byli przytuleni jak dwa gołąbki-koleżanka zrobiła im fotkę i później powiększyła i zrobiła portret takich wpatrzonych w siebie.Później mi mówiła,że dziadkowie dobrali się na zasadzie przeciwieństw-ona porywcza,on flegmatyczny i zawsze myślący.Kilka lat temu niepodziewanie odszedł dziadek,babcia żyje i ma 93 lata i jest w miarę sprawna.Takie miłości już nie zdarzają się,ale takie wspomnienia warto zachować.

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Sob lip 13, 2013 21:05 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

[*]
Bardzo mi przykro.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 15, 2013 10:36 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Współczuję ogromnie :!:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 17, 2013 13:52 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Bardzo mi przykro. :cry: Współczuję Ci z całego serca.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 17, 2013 21:46 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Pocieszające jest jedynie to, że dziadek przeżył 76 lat w komforcie, dobrym samopoczuciu, bez dotkliwych chorób, otoczony rodziną, kochającą żoną, do końca był aktywny... Miał naprawdę dobre życie. Umarł nagle, dla nas to szok, ciężko się z tym pogodzić, ale on chociaż nie cierpiał.
Do mojej biednej babci to wszystko jeszcze nie dotarło, pękło mi serce jak ją dzisiaj zobaczyłam. Ja mam z tymi dziadkami najlepsze wspomnienia z dzieciństwa, tyle mnie nauczyli, tyle ciepła od nich dostałam.

Dziś podczas pogrzebu na jednym z wieńców usiadł bardzo kolorowy motyl, posiedział chwilę, pomachał skrzydłami, porozglądał i poleciał dalej...
Jeśli jest coś po śmierci to mam nadzieję mają tam też las, grzyby, rower i dużo książek dla mojego dziadka.

Kruchość życia...

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Śro lip 17, 2013 23:00 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

bardzo mi przykro .. moi dziadkowie też już niestety odeszli .. trzymaj się Karola

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Pt lip 26, 2013 19:40 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Przykro mi Karola :(
Twoj dziadek byl w gruncie rzeczy mlody - moj ojciec ma 75 lat i ja ciagle nie postrzegam go jako staruszka...
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 31, 2013 19:43 Re: BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Też nie postrzegałam dziadka jako staruszka. Zwłaszcza jak widziałam jak śmiga na rowerze, jak ma dużo energii i chęci do wszystkiego. On jeszcze w piątek jeździł na rowerze, był na jagodach, a w sobotę rano już nie żył. Po południu w piątek źle się poczuł, szybko trafił do szpitala, ale już nic nie dało się zrobić. Zresztą to był mój najmłodszy dziadek obie babcie mają po 78 lat, a dziadek od strony mojej mamy - 85 lat.
Z babcią niestety jest kiepsko, na początku była w szoku, nie dowierzała, a teraz już wszystko do niej dotarło. Oni zawsze byli razem, nierozłączni, jej każda nawet błaha czynność kojarzy się z nim. Na szczęście wróciła już z kolonii jej najmłodsza wnuczka - 8-latka i troszkę zapełnia babci tę pustkę. Majka nie wiedziała, że dziadek zmarł, była na koloniach więc nikt jej o tym smutnym wydarzeniu nie informował, dopiero jak wróciła jej rodzice jej powiedzieli, zapytała tylko " ale po co dziadek zmarł ? " , a jak jej wyjaśnili to zamknęła się na godzinę w swoim pokoju, musiała ogarnąć swoim dziecięcym rozumem tę całą sytuację.
Nadal jakoś ciężko mi się z tym pogodzić, nie ogarniam - dlaczego już teraz musiał odejść... Ale to takie pytanie na które nikt, nigdy mi nie odpowie.
Mam nadzieje, że powoli jakoś dojdziemy do normalności, choć ostatnio problemy rodzinne się piętrzą.

Kotusie na szczęście mają się bardzo dobrze. Moje terapeutki, poprawiaczki humoru i milaski :lol: .
Bez nich byłoby bardzo, bardzo smutno.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości