Ines_Chorzow pisze:Napisałam dziś sms`a do dra, ale nie odpisał Martwię się
Na pewno wszystko poszlo dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wetom czasem brakuje wyobrazni- Oni wiedza, ze jest dobrze wiec sadza, ze my tez sie nie denerwujemy, bo przeciez nie ma czym. No i sie z info nie spiesza Kciuki zaciskam najmocniej jak potrafie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo bardzo sie cieszę z powodu Waszej decyzji Ines!
Aż sie spłakałam. Bardzo mi przykro z powodu Fruzi. Ja tez nie tak dawno temu straciłam kotkę, dlatego domyslam, sie co przezywacie
Kiedy Zuzia zyła nosilam sie z zamiarem przygarnięcia Tekli, ale zawsze cos stało mi na drodze, zawsze nie był to ten moment. Zrobiłam to dopiero po odejściu Zuzi. Tak chyba malo byc....
Trzymam za Was mocno kciuki!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Dzwoniłam do lecznicy. Sprintusia miała w nocy operację. Trwała ona 3,5 h. Czuje się doskonale Rano wcięła całą miseczkę karmy Usunięto jej jajnik i poskładano od nowa nóżkę. Podobno zasuwa po lecznicy jak mały samochodzik, jakby to nie jej operowano w nocy łapinkę
Teraz muszę się dobrze zastanowić, jak ją przywieźć Chcielibyśmy pojechać po nią sami, ale to kawał drogi (czytaj: sporo kasy). Muszę coś mądrego wymyślić
A już się zaczynałam niepokoić, że operację przełożono na jakiś dalszy bliżej nieokreślony termin. Cudownie, że maleńka dobrze ją zniosła. Mam nadzieję, że wkrótce będzie mogła wybrać się w podróż swojego życia
Bardzo, bardzo się cieszę Wszystkiego najlepszego dla Was!
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
Ogromnie sie ciesze, ze kotenka tak wspaniale zniosla operacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam nadzieje, ze kwestia transportu tez sie pozytywnie rozwiąże!!!!!!!!!!!!!!!!!
Witam, potwierdzam, Kitusia bardzo dzielnie znosi stan po operacji, zachowuje się , jakby nic się nie stało, śmiało "pełza" i zagląda ludziom w oczy, chce się przytulać, tylko teraz nie radzi sobie ze wspinaczką na kolana... ale poczekajcie, aż zdejmiemy opatrunek, to jeszcze nam pokaże!