najwazniejsze tez jest to w tej calej historii ze kicia walczy i jest w sumie zdrowa....tylko wycienczona....wiozac ja do kliniki bylam przekonana ze bede musiala podjac decyzje o eutanazji.....nie mialam wielkich nadzieji....nie spodziewalam sie tez takich wynikow badan....Ona chce zyc:)
Chce miec pelny brzuszek:) dom i cieplo...moja kiciunia kochana....