Boluś,(FelV+)....dojechał do szczęśliwej przystani :) :) :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 08, 2008 5:28

podnoszę
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Nie cze 08, 2008 7:39

#klara pisze:dziwnie szary kolor....

Może futro?

Podnoszę! DT dla Bolusia...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie cze 08, 2008 14:14

joshua_ada pisze:Podnoszę! DT dla Bolusia...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie cze 08, 2008 17:36

#klara pisze:dzięki olusiak81 mam już interferon (ludzki) i zacxzynam pierwszą serię , dzis też dostał biostyminę i trochę parafiny do jedzonka na kupalka, dziś się wreszcie pojawił ale miał taki dziwnie szary kolor....


czyli leczenie już rozpoczęte?

powodzenia :ok:
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie cze 08, 2008 18:13

Jak tam Boluś? Interferon zapodany? :wink:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie cze 08, 2008 19:13

Boluś, jeśli tylko dostanie mięsko to razem z nim łyknie (ba, wciągnie jak odkurzacz :) ) bez protestu chyba wszystko ...

martwi mnie tylko co z nim będzie dalej ....
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Nie cze 08, 2008 19:18

zrobiłam mu ogłoszenie na alegratka , wiem że można też na allegro ale nie mam tam konta i kompletnie się na tym nie znam....

olusiak81 , jaka to była stronka o adopcjach?
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Nie cze 08, 2008 22:05

www.adopcje.org

Oby dobry docelowy domek szybko się znalazł :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 09, 2008 8:48

dzięki :) i hop w górę
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Pon cze 09, 2008 8:59

klaro ja mam nadzieje, ze Bolus jednak nie trafi na ulice...to byłoby dla niego straszne... juz dostał swoją szanse, wie, jak moze być...poza tym nie sądze, by kot z białaczka długo był w stanie przeżyć w takich warunkach :?

a Ty nie masz moiżliwości zatrzymania go u siebie?

rzeczywiscie, to bardzo dziwne, ze w szczecinie nie ma wetów, którzy znali by się na białaczce...to ja w zielonej, o wile mniejszej mam taka wetke :?

jak kotek? czy qpale się poprawoiły? dostaje leki?

klaro, a moze mogłabyś mu zrobić choć morfologię u jakiegoś najbliższego weta?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon cze 09, 2008 9:45

milenap pisze:
a Ty nie masz moiżliwości zatrzymania go u siebie?


jak kotek? czy qpale się poprawoiły? dostaje leki?


ja niestety nie mogę go zatrzymać , pisałam już o tym wczesniej, wyjeżdżam kilka razy w roku na tydzień czasem dwa (w pażdzierniku nawet na trzy) , najbliższy wyjazd już 5 lipca , moi znajomi mówią wprost ,nie chcą mieć z chorym kotem nic wspólnego , wogóle nie rozumieją czemu się nim zajmuję , nie oceniam tego , nie każdy musi lubić koty...
skoro nie mogę zapewnić mu ciągłej opieki to nie mogę go zatrzymać ...


z kupalami jest różnie ,myslę że to może efekt zmainy diety, gdy żył na wolności jadł wszystko co mu się dało (to były czasem różne wynalazki bo karmiący go ludzie przynosili mu wszelkie resztki z domu) , teraz bardzo lubi mięsko i na nic innego nie chce spojrzeć , stąd może przewód pokarmowy potrzebuje przestawienia się ...
nie ma już biegunek ale też nie robi kupalka codziennie (robi tak co dwa trzy dni i nie jest jakiś specjalnie twardy tylko kolor ma szary) ), dodaję mu parafinę do mięska więc mam nadzieje że to pomoże , jeśli nie to udamy się do weta....
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Pon cze 09, 2008 9:54

milenap pisze:klaro ja mam nadzieje, ze Bolus jednak nie trafi na ulice...to byłoby dla niego straszne... juz dostał swoją szanse, wie, jak moze być...poza tym nie sądze, by kot z białaczka długo był w stanie przeżyć w takich warunkach :?


poza tym gdy zabierałam go zakładu , nie brałam go z myślą że u mnie zostanie , miał otwartą ranę która nie chciałą się zagoić więc zabrałam go żeby lekarz ją zszył i on miał wrócić z powrotem do stadka kotów w którym żył (to nie jest ulica bo to wewnątrz wielkiego zakładu pracy), myśle że on nawet tęskni do tamtego miejsca , została tam koteczka z którą cały czas się trzymał, potem wyszła sprawa tej białaczki i świerzba i sprawa się skomplikowała stąd moja obecność na forum i prośby o radę co robić ....

on już wyczaił które z drzwi w moim mieszkanku są wyjściowe i często pod nimi stoi i krzyczy żeby go wypuścić ....
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Pon cze 09, 2008 10:06

kot, który żył na zewnątrz zwykle potrzebuje troche czasu, żeby przyzwyczaic się do życia w domu...jednak dla Bolusia ulica to wg mnie niestety szybkie pogorszenie stanu zdrowia... :(

a ile kotów tam jest? bo niewykluczone, ze któryś z nich też moze mieć białaczke... czy kotki są wysterylizowane?

niegojąca sie rana tez pewnie spowodowana białaczka...organizm słabszy, wiec wszystko wolniej się goi...dlatego taki kot nie moze zyc na ulicy.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon cze 09, 2008 10:43

milenap pisze:kot, który żył na zewnątrz zwykle potrzebuje troche czasu, żeby przyzwyczaic się do życia w domu...jednak dla Bolusia ulica to wg mnie niestety szybkie pogorszenie stanu zdrowia... :(

a ile kotów tam jest? bo niewykluczone, ze któryś z nich też moze mieć białaczke... czy kotki są wysterylizowane?

niegojąca sie rana tez pewnie spowodowana białaczka...organizm słabszy, wiec wszystko wolniej się goi...dlatego taki kot nie moze zyc na ulicy.


tam jest około 10 kotów (raz więcej ich przychodzi raz mniej ) lekarz mówił że prawdopodobnie wszystkie mogą mieć białaczkę a kilka z nich (na pewno trzy) mają też świerzb bo widać gołe placki i ranki wokół łebków , koteczce (koleżance Bolusia) zaaplikowałam advocat , koty nie są wysterylizowane ale nie namawiajcie żebym te koty łapała bo to naprawdę skomplikowana sprawa i nie mam na myśli tu samego łapania,
koty są wentątrz zakładu do którego wejście jest za okazaniem przepustki , ja oczywiście taką mam ale tylko na swój wydział a wydziałów jest kilkanaście , wywiezienie kota z zakładu to jednak problem , za akcję z Bolkiem zostałam ukarana zabraniem premii (weszłam na teren zakładu w nie swoich godzinach pracy i takie tam :(...)
gdy przyjdzie mi go z powrotem tam wwieżć nie wiem czym sie to zakończy.....

jego rana raczej nie wygladała na spowodowaną białaczką , pojawiła się z dnia na dzień i miała bardzo równe brzegi , jakby był czymś ostrym uderzony , czymś co wycięło mu skórę ....
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Pon cze 09, 2008 10:50

nie mialam na myśli tego, że rana pojawila sie od białaczki, ale trudne gojenie - to juz tak

klaro...nie wiem wiec co powiedziec... a czy ten zakład nie zgodziłby sie na wyłapanie tych kotów (dla nich to sama korzyćś można powiedzieć-problem kotów z głowy)? czy nie wydadzą poprostu jakiejś oficjalnej zgody na wejście, zeby nikt nie był karany za to?

nie namawiam Ciebie. Poprostu jesli tam są koty białaczkowe, kotki niesterylizowane...to zrobi sie z tego poprostu coraz większe ognisko białaczki...i każdy kot prędzej czy póxniej umrze, zarazając wcześniej inne koty

czy nie mozna sie zgłosić gdzieś w Szczecinie o pomoc? do jakiejś fundacji, toz-u, schroniska, czegokolwiek?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 19 gości