Na kuszenie to mi się tylko jabłko nasuwa, ale to chyba nic nie da przy kocie
Myślę, że kicia musi się wyciszyć i uspokoić po ostatnim stresie, to dopiero drugi dzień.
A Pamelka też potrzebuje czasu, w końcu to nowa osobniczka na jej, dotąd wyłącznym, terytorium. A teraz trzeba się dzielić
Korzyść masz już na pewno jedną - Pamela jest bardzie miziasta.
Szkoda, że na moje koty to tak nie działało, Klemens to nawet na mnie warczał i syczał za kolejne koty w domu

Tydzień go nie mogłam dotknąć i w ogóle czegoś od niego chcieć
U Pameli pewnie w końcu ciekawość zwycięży i sama pójdzie do Czarnulki. Ewentualnie Czarnulka przyjdzie do niej w nocy na łóżeczko, żeby się przytulić.
Z Czarnulką i tak jest lepiej, niż było z kotem mojej cioci - on bite 2 tygodnie siedział pod szafą, wychodził tylko coś zjeść i się załatwić, ale tylko wtedy, jak ciocia spała. On w ogóle nie chciał kontaktu. A Czarnulka chce, tyko się boi
Myślałam jeszcze o ty, że można by rozważyć, gdyby to jej banie się trwało zbyt długo, stosowanie kropli Bacha
Nie mam zielonego pojęcia, jaki jest koszt tych kropli i na ile wystarcza opakowania, a także ile czasu trwa kuracja, wiem tylko, że kilka strachulców uleczyły.
Tutaj jest cały wątek poświęcony pomocy kociej psychice właśnie kroplami Bacha.