PMS + Miecio. Proszę o zamknięcie wątku :).

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 25, 2007 19:00

:(

D. mnie nie skomentowala moich tymczasowych tymczasow, ale w sumie dowiedziala sie o nich pod koniec, bo akurat byla na urlopie :wink: i nigdy ich nawet nie widziala
rozumiem Was bardzo dobrze - u mnie Bajka po 2 tygodniach przestala, ale poczatkowo byla agresywna wobec wszystkich, nawet mnie :(

a ja tez chyba stracilam cierpliwosc do malych dracych sie kotow :oops: :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 25, 2007 22:41

A tak było dziś u nas w domu:

państwo kuwetkowi:

Obrazek

krowy próbują zawrzeć przyjaźń:

Obrazek

No dobrze, czuję się już lepiej, ale czemu świecisz po oczach tym aparatem? :evil:

Obrazek

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw lip 26, 2007 9:47

Biedne jesteście :(
No wysypał się wór z problemami
Ale potem będzie już tylko lepiej!

Mruvie, to przydałby się jakiś kocur co ją pogoni trochę ;) Niech się babina opamięta.
Zupełnie nie wiem co doradzić, co pomóc
Może Mruvę na mazury na trochę wywieść? ;)

A Sopeleczek biedulinek :(
Ja miałam wczoraj jechać do Pani wet, ale miałam niezłą akcję ze strażą miejską, policją i skatowanym kotem,...


Beata - no co ty :) Maluchy odchowane u ciebie są cud miód i orzeszki!
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw lip 26, 2007 21:38

Ruda jest narkomanką 8O 8O 8O

Okleiłam cieknącą rurkę w pralce poxiliną.

Rudej nie można od rurki oderwać. Siedzi i wącha. :roll:

Dla uspokojenia - poxilina stwardniała, wyszuszona i odpachniona przez kilka godzin :)

tajdzi pisze:Mruvie, to przydałby się jakiś kocur co ją pogoni trochę ;) Niech się babina opamięta.
Zupełnie nie wiem co doradzić, co pomóc
Może Mruvę na mazury na trochę wywieść? ;)


Jakby Mruvę kto pogonił, to by sobie tym bardziej na słabszym odbiła :(

Czasem myślę, ze nasz dom nie jest dla niej najlepszy. To terrorystka uczuciowa, wymagająca spokojnego, stabilnego domu z innym silnym kotem, albo sama, mnóstwa człowieczej uwagi... U nas ma same zamieszania, kociaki, nasze stresy i emocje :(. A obrywa najsłabszy...

Zresztą Sop też się zmienił - potrafi tak pogonić Helę (która jako jedyna się go boi), jak Mruf goni jego :crying:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob lip 28, 2007 8:32

Sopiś jest obolałym struwitowcem. Liczne kryształy w moczu i obojętne ph. Od dziś ścisła dieta, moze poprawi mu to samopoczucie.

Co ciekawe, brak krwi w moczu. Czemu więc jest taki kiepski?

Dzwonię do Pani Doc.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob lip 28, 2007 9:06

Krew nie musi się pojawić przy każdym siknięciu.

A kryształy mogą go boleć przy sikaniu i to wystarczy, żeby był nie w sosie...
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 28, 2007 12:31

Nie mogę dodzwonić się do Pani Doc. Czy jest sens inwestować w Uropet? Czy sama karma wystarczy?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob lip 28, 2007 12:43

Uschi, sama karma powinna wystarczyc pod warunkiem, ze akurat dana karma na Sopla zadziala :wink:
karma plus pasta to mzoe byc ciut za duzo, lepiej nie przedobrzyc bo przedobrzenie to mocz zbyt kwasny i szczawiany, ktore sie nie rozpuszczaja...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 28, 2007 18:01

Motek ma 99% ma dom!!!

:dance:

Mieszkając "na przeczekaniu" u siostry swojej (byłej) Dużej - Moniki, zaaklimatyzował się, zżył z ludźmi i miejscem, jeszcze do psa ma pewien dystans (bez wzajemności - pies jest bardzo ochoczy ;) ), ale bez konfliktów. Więc najprawdopodobniej zostanie :).
Jest co prawda kotem wychodzącym... no ale to już decyzja Moniki - ona zna to miejsce, gdzie Moć mieszka i mówi, że to bezpieczna dla niego okolica, poza tym ten nieśmialaczek nie oddala sie w zasadzie z posesji :)

Rany, ależ się cieszę! Jeszcze tylko WaFelek...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon lip 30, 2007 22:19

Pragnę się pochwalić swoimi osiągami.


Normalnie nie wyjdę spod stołu ze wstydu. Przez tydzień.

A Pani Doc się nie pokażę na oczy trzy lata.


:oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:

Nakarmiłam Sopla przed samym pobraniem krwi do badania. Tuż przed wyjazdem z domu...





Co mi się w głowę zrobiło??? 8O

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon lip 30, 2007 22:28

No siem zdarza :wink:
Serio serio.
Nakarmiłaś go z przyzwyczajenia.
Znaczy - dbasz o Sopellina :wink: :)

A kiedy się zorientowalaś? Już po puszczeniu krwi?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 30, 2007 22:52

Eeeee tam.

Też mam takie akcje na swoim koncie :oops: I mój TŻ takoż :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 31, 2007 5:56

No więęęc..... Nawet mi świtało, że może nie powinnam go karmić, ale stwierdziłam, że po co nam znajomość poziomu cukru <głupol>. Zorientowałam się już po pobraniu, Pani Doc mało trupem nie padła z wrażenia, ale kochana, jak to zwykle ona, zaczęła mnie zapewniać, ze nic bardzo strasznego się nie stało i że dobrze, że jej powiedziałam...


:oops: :oops: :oops:

A Sopinek był aniołem przy pobieraniu krwi. Chyba się lepiej zresztą troszkę chłopina czuje ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lip 31, 2007 7:56

Uschi :ryk: :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 31, 2007 8:00

Uschi pisze:Motek ma 99% ma dom!!!

:dance:

Mieszkając "na przeczekaniu" u siostry swojej (byłej) Dużej - Moniki, zaaklimatyzował się, zżył z ludźmi i miejscem, jeszcze do psa ma pewien dystans (bez wzajemności - pies jest bardzo ochoczy ;) ), ale bez konfliktów. Więc najprawdopodobniej zostanie :).
Jest co prawda kotem wychodzącym... no ale to już decyzja Moniki - ona zna to miejsce, gdzie Moć mieszka i mówi, że to bezpieczna dla niego okolica, poza tym ten nieśmialaczek nie oddala sie w zasadzie z posesji :)

Rany, ależ się cieszę! Jeszcze tylko WaFelek...


Przeciwnie: Motek cały dzień włóczy sie po lesie a na noc ściąga do domu.
Rozmawiałam wczoraj z Moniką...

WaFelek na razie u mnie... szukam mu domu najlepszego na świecie i nie wiem czy znajdę...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 19 gości