Właśnie wpadłam na „parę chwil” do domu między jednym wyjazdem a drugim. Siedziałam w Austrii na próbach do "Trubadura" .
Male OT : jeżeli ktoś w wojażach wakacyjnych będzie w okolicach Wiednia i lubi operę zapraszam do pieknej miejscowości uzdrowiskowej Gars am Kamp gdzie w scenerii ruin starego zamczyska jest wystawiany Trubadur z międzynarodową ,gwiazdorską obsadą , przedstawienia odbywają sie w piatki soboty i niedziele do połowy sierpnia.
No dobra teraz już wyłacznie o kotach.
Moje zostały pod opieka mojego taty. Po prostu zamieszkał z moim zwierzyńcem. Zeby problemy ograniczyć do minimum wpadłam na zdawało mi się genialny pomysł i zainwestowałam w silikonowy żwirek. Zdał egzamin nad wyraz dobrze

. Po powrocie smród uderzył mnie w twarz już przy drzwiach

, wsciekła chciałam producenta pozwać do sadu ale wchodze do łazienki - nie smierdzi , wchodze do sypialni gdzie druga kuweta - tez nic nie czuć. Co sie okazało ???

Przed samym wyjazdem wymieniałam drzwi wejściowe , ponieważ różniły sie zdecydowanie od poprzednich został kilkunastocentymetrowy pas bez podłogi zapackany zaprawą , nie mialam czasu juz nic z tym zrobic, zresztą zaraz jak wróce z festiwalu kontynuuje remont i ma przyjśc majster i położyc kafelki. Ale póki co miejsce i chyba zapach tej zaprawy bardzo spodobał się kotom i zaadaptowały go na wc

. Śmierdzialo lepiej niż w bezzapachowej kuwecie. Co ja się namęczyłam !!!!!! Łopata wydarłam tyle zaprawy ile się dało potem wyszorowałm to miejsce na ile się dało , potem zlalam spirytusem , octem itd. Połozyłam tam pasek kartonu. Nic nie pomaga cuchnie straszliwe a koty jak laly tak leją.

Co ciekwe maja całkowitą świadomośc że tam nie wolno bo jak przyłapie delikwenta na wstepnym grzebaniu łapą i wyraże oburzenie to natychmiast zmyka do kuwety i tam zostawia ładunek
Niedługo wracam do Garsu i zostanę tam już do konca festiwalu z przerażeniem myslę co zastanę po powrocie.
Natomiast przyjemnych doznań dostarczyło mi kocie powitanie szczególnie Kociołka z ktorym rozstałam się po raz pierwszy. Z przejęcia wpakował mi się na kolana !!!!!!

Rzecz niezwykła bo jest to kot wyraźnie nigdy nie noszony na rekach, nieumiejący jesc z reki i nie nakolankowy . Dlatego sam zdumiony tym co zrobił siedzial sztywno wbijajc mi swoim ciezarem łapy w uda w końcu połozył się niezdarnie w dziwnej i niewygodnej dla nas obydwu pozycji kładąc mi łapy na klatce piersowej i patrząc mi zielonym zezem w oczy prawie dotykal nosem mojego, traktorując z zapamietaniem az szło echo. Siedzałam z nim tak posłusznie około 15 min po czym stwierdził że wystarczy i poszedł sobie, ale rano zanim wstałam z łożka, powtórzył te operację i tym razem udało mi się go ułożyć w wygodniejszej, bardziej kocie pozycji.
Jeżeli chodzi o Jej Wysokość Hipotylde

to na poczętku dała wyraz swojemu niezadowoleniu że śmialam ja opuscic a następnie ciągle każe sie nosić na rekach wyciągając łapy jak male dziecko. Zważywszy że wpadłam do domu z powodu konieczności pozałatwiania różnych spraw i to nie tylko kocich ,trochę to bywa uciązliwe.
I już na sam koniec nie moge się powstrzymac żeby o tym nie wspomniec. Na cały czas trwanie festiwalu mam wynajęty maly apartamencik w ślicznym pensjonacie. Okazało się że wcale nieźle trafiłam, włascicielka ma 9 cudnej urody kotow z którymi oczywiscie już zawarłam blizszą znajomość.Porobiłam zdjecia ale aparat zostal w Austrii jak wróce w sierpniu to wrzuce.
Acha jeszcze jedno! Jak obciąc kotu pazury zachowując przy tym zdrowie i urodę ??????
Hipcia ma nieziemsko długie wszędzie zaczepia sie i bardzo drapie nawet niezamierzenie ale za nic w świecie nie da sobie obciąc gryzie wyrywa sie syczy buczy i co tylko kot potrafi. Kiedyś obcinalam jej na spaniu tak jak teraz Kociołowi ale od kiedy on u nas mieszka Hipcia sypia bardzo czujnie i już się nie da .
