nalezalo im sie
pisalam juz, ze na pobieranie krwi na koagulogram mialam w koncu jechac dzis po poludniu
lecznica najpierw miala sprawdzic, czy badanie mozna bedzie zrobic w tym tygodniu (dlugi weekend) a potem zgubili odpowiednia probowke i wczoraj wieczorem dzwonil do mnie osobiscie dr. Jankowski i umawial sie na dzisiaj po 17
prosto po pracy (musialam wyjsc wczesniej zeby zdazyc dojechac) Baje w transporterek i fruuuu do lecznicy
krew udalo sie pobrac od razu i bez problemow, uparlam sie zeby bylo troche wiecej niz te 2ml tak, zeby tym razem na pewno nie zabraklo
dzwonia do labu, zeby przyjechali, a lab mowi, ze nie bo:
1) jest juz pozno a jest przeciez dlugi weekend
2) a tak w ogole to dzisiaj nie ma tego pracownika, ktory moze to badanie zrobic, bo sie na tym zna - wzial wolne na dluugi weekend i bedzie dopiero w poniedzialek
no to sie wkurzylam
bo nie dosc, ze przez niedbalstwo lecznicy ciagnelam kota w upale zamiast rano, kiedy chlodniej
to jeszcze po raz drugi mial pobrana "niepotrzebnie" krew, tym razem wylacznie z winy ich zaniedbania
i jeszcze sie ze mna umawiali, kurna
powiedzialam, ze mnie nie interesuje, jak oni to zrobia, ja chce miec to badanie z tej wlasnie pobranej krwi
dr J. moze sobie sam jechac zawiezc krew, jak dla mnie
i niech stana na glowie i znajda inny lab, ktory im to dzisiaj zrobi
bylam tak zla, ze chyba parowalo mi z mozgu
i okazalo sie, ze jednak udalo sie znalezc lab, ktory to zrobi
a gdybym sie nie wsciekla, musialabym po raz kolejny przyjezdzac z Baja zeby krew na badanie pobrac
no nie popisali sie
Baja niestety znowu wymiotuje
sok zoladkowy z niewielka iloscia krwi



