Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 20, 2005 19:50

W Nocy pszczółka maleńka dała mi popalić, najpierw latała od kuwety do kuwety i kupkała ze śluzem, wytarła tyłek o ścianę, popłakała się w pokoju i puściła pawia tym, co zjadła 4 godziny wcześniej. po tym się uspokoiła, w odróznieniu ode mnie. Spałam 2 godziny, jak mnie już w końcu zmogło, wcześniej podchodziłam do niej i patrzyłam tlyko jak oddych i czy oddycha, bo już mi różne mysli po głowie chodziły. Dzień dziś był w ogóle do kitu, bo miała zobowiązania, których odwolać nie mogłam, tak samo TŻ, wszystko dziś i to w godzinach, gdy lecznica zaczynała pracę. Z duszą na ramieniu zostawiłam Nocunię w domu, pojechałam "się wywiązywać" i powiem wam, że bałam się, że po powrocie do domu zastanę czarne futerko na krześle., zwłaszcza, że mała od rana nie jadła - rzuciła się na jedzenie i na tym skończyła pokarmową działalność, jedzenia nie ruszyła.
W domu na szczęście przylazła się przywitac, nawet troszkę chciała się bawić, opatuliłam ją, kontener i do weta. Dostała znowu kroplówkę - siakiś płyn jakiegoś pana (fridricha, czy jakos tak :oops: :wink: ), duzpalite, zastrzyki, ugryzła mnie w palec :twisted: , do krwi 8) , podrapała mi dekolt i zaszyła się w kontenerze. Na szczęście dziś gorączki nie miała, chociaż tyle. I przytyła nam laseczka - 0 0,75 kg 8) Waży panienka teraz 2,25, a ważyła póltora kilograma. Po lekach, kroplówkach polatała w domu, połobuzowała, pogadała i na razie jest ok. Ma czas do piątku - jeśli nie wydobrzeje, a przynajmnije nie będzie znacznej poprawy - w łapę wsadzamy wenflon (obrazi się na pewno już wtedy na mnie :wink: ), bierezemy krew i dajemy leki jakieś inne. Teraz mamy tylko kupala na badania dać.
No i czekamy na poprawę dłuższą niż kilka dni.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 20, 2005 22:41

Nocuniu, dzis doczytalam caly watek od czasu kiedy sie pojawilas
bardzo mocno trzymam kicuki za Ciebie
trzymaj sie Malenka :D

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Śro gru 21, 2005 0:10

Nocuniu, trzymaj się, malutka.


A pan od płynu to Ringer ;) mam w domu kilka butelek ;).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 21, 2005 0:15

:ok:
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Śro gru 21, 2005 14:10

o własnie, Ariel, Ringer :D wiedziałam, że jakiś pan :oops:

Dzisiaj jest bardzo dobrze, Nocka latała od rana z Dresiarzami, pożarła talerzyk Convalescence i nie oddała go z powrotem, a także do spółki z Antkiem przemeblowała buty. Teraz towarzystwo śpi zmęczone okrutnie.

Nie cieszę się tą poprawą na zapas, bo poprzednio po kroplówce i lekach też się super czuła, a po tygodniu znowu zaniemogła.
Ale nie powiem, żebym nie miała nadziei, że może tym razem zmiana leków podziała i infekcja pójdzie sobie precz.

Mam tylko jedną poważną obawę - boję się Wigilii.
Bo jak Nocka nam wtedy powie, co ona myśli o nas, wożeniu jej autem do tej pani w białym stroju i tej drugiej w stroju zielonym, która jej robi garba na boku tym płynem, który potem przeciąża na jedną stronę nieco, i o tym kłuciu, to ja myśle, że zostanie nam tylko się wyprowadzić z domu i zamieszkać gdzieś pod krzakiem.
No nic, na razie czekamy na efekty leczenia i na kupkę w kuwecie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 21, 2005 20:33

i jeszcze o tym, ze do tej pory nie uwzgledniliscie jej w podpisie :twisted:
czekam na dobre wiesci :D

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Śro gru 21, 2005 20:42

Gen, no Nocka wpisana w podpisie jest, tylko nie mamy tego gadżetu do przerzucenia zdjęć z telefonu do komputera - mam nadzieję, żet to dziewczynka zrozumie... :wink:

Wieści na razie dobre - bryka, rozrabia i odsypia brykanie oraz wcześniejsze złe samopoczucie - takie chorowanie przecież strasznie wyciąga siły.
Dzwoniłam do lekarki, ucieszyła się bardzo, że na razie wszystko ok, wizytę mamy na drugi dzień świąt przepisaną
Bardzo bym chciała, żeby zdrówko Nocuni troszkę się ustabilizowało, bo chciałabym ją nareszcie zaszczepić - Nocka nie była jeszcze ani razu szczepiona - pani Danusia nie ma na to pieniędzy, a u nas mała się rozchorowała. A ja cały czas drżę na myśl o tym, co mogę przywlec na butach... Uf, uf.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 27, 2005 12:13

Jak tam Noculka? Czy już całkiem zdrowa? Czy kotuchy coś gadały o północy w Wigilię? :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro gru 28, 2005 17:15

Noculka na razie zdrowa. Wcina jak dzika, jest jedynym naszym kotem, który nie grymasi przy jedzeniu i je wszystko, co dostaje :D Panienka urosła nam znowu, waży już 2,40 kg :D Poza tym regularnie myje Dresiarzom uszy 8O Humor jej dopisuje, zasuwa po domu z myszami i regularnie je gubi :twisted: W poniedziałek Nocka miala kontrolny przegląd weterynaryjny, dostała jeszcze Betamox, bo cały czas ma powiększone węzły chłonne. Teraz mamy odczekać około tygodnia, jeśli tydzień przejdzie jej w pełnym zdrowiu - pora na szczepienie. Nareszcie.
A w ogóle mamy bardzo grzeczne koty, choinka leżała tylko raz - nie wytrzymała ciężaru Antosia :D Po upadku została przytwierdzona do ściany. Ale i tak drzewkiem interesował się jedynie antek, który kilka razy właził po niej do hamaka (choinka stoi kolo drapaka). Nocunia i Klemens bardziej interesują się dzwoneczkami i jabłuszkami wiszącymi na choince, ale też bez jakiegoś szaleństwa. Klemens dodatkowo zrobił sobie z choinki paśnik i co jakiś czas dokarmia się igliwiem :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 21:36

Mamy wyniki badania kupala Nocki, i okazało się, że robali nie mamy, ale mamy nieliczne cysty Giardia intestinalis. A fuj! :twisted:
Teraz będzie akcja odlambliania kotów, muszę pojechać do wetki, żeby strategię ustalić, bo obawiam się, że trzeba będzie wszystkich na to przebadać i w razie czego leczyć. Moja matka dostanie zawału chyba, bo przecież koty po stole, po wszystkim, łomatko, na pewno zjedliśmy cysty na Wigilię i zapilismy barszczem. Mniam.
Wszystko to oznacza jednak, że szczepienie Nocki znów nam się odwlecze, co bardzo mnie martwi, bo cały czas boję się, żeby jakiegoś syfu nie przynieść do domu. Co prawda mała bierze Scanomune od jakiegoś już czasu, więc odoprność powinna mieć lepszą, jednak szczepienie by mnie uspokoiło w kwestii kilku chorób przynajmniej.
Ych, więc mamy babę z lamblią. Babę, która własnie leży na sofie, wywala brzuszek i przytula się do mnie i do poduszki.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 21:43

co za baba, no :lol:
z wkladka w dodatku :twisted:

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Czw gru 29, 2005 21:52

No okazuje się, że stado nasze jest nieco większe, niż przypuszczaliśmy :twisted:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 30, 2005 14:04

Mam nadzieję, że leczenie będzie skuteczne i nie potrwa długo. Szczerze mówiąc to nic nie wiem o tym świństwie, ale w dzisiejszych czasach wet chyba łatwo sobie z tym poradzi. Trzymam kciuki. Pani Danusia wczoraj do mnie dzwoniła i wypytywała o malutką - uspokoiłam ją, ale nie wiedziałam o lambiach. Może i dobrze. Rozumiem, że koty nie mają żadnych dolegliwości w związku z lambiami? A może złe samopoczucie Pumci w ostatnim czasie to właśnie to? Co powiedziała wetka? 8O
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt gru 30, 2005 16:59

z wetką się jeszcze nie widziałam, bo dziś nie ma naszej pani dochtór, a po wyniki dzwoniłam wczoraj wieczorem dopiero. Także musimy poczekać z rozmową do poniedziałku, chyba że okaże się, że dr Blanc dyżuruje w niedzielę. Czytałam sobie u lambliozie u ludzi, bo nic nie mogę znaleźć na temat lambliozy u zwierząt (choć nie szukałam zbyt głęboko) - objawy Nocki po części mogą wskazywać na lambliozę - podwyższona temperatura, nudności, biegunka, tyle że ona nie miała wymiotów i biegunki cały czas, tylko w czasie tych "ataków". Infekcję też na pewno miała, bo miała mocno powiększone węzły pod żuchwą. Teraz wyraźnie się zmniejszyły, ale nadal można je łatwo wyczuć. To już nie jest objaw lambliozy chyba. No ale coś wetkę naprowadziło na to badanie, i chwała jej za to :D
W poniedziałek pojadę do niej bez Nocki, bo przypuszczam, że i tak lek dostaniemy do domu, zarówno podskórny, jak i doustny, a nie chcę malutkiej męczyć wizytami u weta, bo ona już źle to znosi bardzo. W sumie wszystkie jej dotychczasowe podróże z domu były do weta i to na kłucie, więc trudno jej się dziwić. Ale i tak bez kotan ie pojadę, muszę zabraćKlemensa, bo a takie czerwone obwódki wokół dziąseł, nie podoba mi się to, do tego oczka zaczerwienione - trzeba to sprawdzić. Jak nie urok to lamblia :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 30, 2005 21:15 Re: Dresiarze i Nocka - Nocka z lambliami, a fuj!

Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek i 33 gości