Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

[Kotimont]

Tym razem będzie o burym zbóju
Poszłam do kuchni przygotować kawę.
Patrzę, Miki leży na krześle z zawadiacko wypiętą w górę pupą i nawołuje do głaskania.
Rzuciłam się więc uczynić zadość błaganiu.
Za chwilę na drugim krześle naprzeciwko położyl się zbój Tereszczuj. Łypnął tylko, każąc się głaskać.
No to głaszczę, oba koty, wzdłuż, od głowy do ogona, starając się nie pomylić kierunków.
Tereszuj nie zdzierżył tego długo, wytrzaskał obiema łapkami zdziwiony łepek Miki i czmychnął

[Kotimont]

Diabeł znów rozharatała się do krwi na karku
Od kilku dni dostaje RC Hypoalergenic i gourmet z cielęciną, który chyba nie powinien jej uczulać...
Czy macie jakieś doświadczenia z namolnym drapakiem i doświadczeniem "cudownego" wyleczenia?
Skarpetka wróciła

[Kotimont]

Diabeł zmieniła się po sterylce, jest znacznie śmielsza
I pokazuje Teresiakowi, że na moim biurku ta wcale nie rządzi
Obrazek. Wchodzę do pokoju. Na stole leży Diabeł w rozkosznej pozie, piętro niżej, na krześle, stoi Tereś.
Tulę łepek Diabelny. Na co Tereszczak całuje mnie w rozpaczy po ręce (pierwszy raz w życiu!) i pomiaukuje:
- Pomyliłaś się!!!! To nie JA leżę na stole!!! JA jestem TYM biednym kotkiem, który stoi na krześle!!!



Kuracja Tereszczakowego ucha przebiega beznadziejnie. Uszko wydziela niemiły zapach. Gronkowiec widać uodpornil się również na lek podawany aktualnie

Jutro Miki będzie miała sterylkę. Da sobie radę. Twarda z niej krówka

A Diabeł, szkoda gadać. Drapie się do krwi nadal

[Kotimont]

Miki przeżyła sterylkę.
Po powrocie do domu osyczała i ofuczała dwu- i czworonożnych.
Największy niepokój o krówkę wyraziła Iga, owąchała czy wszystko z biedaczkiem w porządku.
Diabeł położył z Miki na kocu, biała łapka przytuliła go za chwilę.
Teresiak tradycyjnie olał zwierzynę.
Kiedy minęła faza przelewania się przez ręce, Miki zaczęła chodzić tyłem. W przykusym kubraczku podiabelnym.
Teraz śpi w transporterze.

[Kotimont]

Tereska odwiedziła dziś ulubioną lecznicę
Niewykluczone, że do gronkowca doplątało się insze świństwo
Ucho zatkane, kolejny wymaz poszedł do badania.
Teraz będziemy płukać ucho aurum jodem.
Tereś dostał jeszcze dokarcznie Synergal i Tolfine.
Bez walki się, oczywiście, nie obyło; w kaftanie kota nadal była groźna
Ech, do tego wszystkiego Tereska rozsiewa jeszcze zapach zatkanych tylnych zatok...

Tymczasem Miki dochodzi już do siebie. Wczoraj była cieplejsza niż zwykle i niemrawa jeszcze.
Dziś apetyt jej dopisuje i wróciła do normy

[Kotimont]

Teresiak wczoraj w lecznicy nie poddał się bez walki.
Zanim dostał zastrzyk z antybiotykiem, pogryzł wetkę.
Rozwścieczoną burasię trzeba było opakować w filc.

Dziś dostała lekarstwo dopyszcznie w skondensowanym mleku.
To jej ulubiona kuracja.
Niestety, tak jak wczoraj, były torsje.

W środę znów lecznica. Miki ma dostać kolejną porcję antybiotyku po sterylce.
Przyjdą też wówczas wyniki badań Tereski.
Mikiszon dostał nowe pudełko i nikogo nie wpuszcza

[Kotimont]

Widać, że antybiotyk pomógł Teresce.
I sierść lepsza i sama kotka weselsza.

Miki zalogowala się dziś w lecznicy. Miejsce po cięciu ładnie się goi i obeszło się bez antybiotyku.
Nie była zestresowana wizytą. Jedynie mierzenie temperatury uznała za przesadę.
Zdjęcie szwów w przyszly wtorek.
Kaftan zniechęca Miki do wycieczek i siedzi całymi godzinami w kartonie.
Nie wykazuje również zainteresowania gojącą się raną

[Kotimont]

Tereska odwiedziła dziś swoje ulubione miejsce
Tam, owinięta w przeciwpancerny filc, otrzymała antybiotyk w zastrzyku.
Do piątku włącznie poleczymy się Synergalem.

Mikiszon wyraźnie lepiej się czuje, oddał się dziś wędrówkom.
Przypomniał sobie również o Diabelnej przyjaciólce.

[Kotimont]

Przyszły wyniki Tereszczakowego wymazu z ucha. Zacytuję, żeby z wrażenia nie przekręcić:
"Gronkowca zastąpił paciorkowiec kałowy Enterococcus faecalis, na szczęście wrażliwy na antybiotyk, który Tereska akurat dostaje.
Tak więc ciągniemy go najmarniej do 3 tygodni plus płukanie aurum z jodem."

[Kotimont]

Diabeł, kotka o innej topografii babskich wnętrzności niż tradycyjna, właśnie rozpoczęła ruję
Nic to, że nie ma już macicy i posiada tylko jeden jajnik (drugi w kosmosie życia wewnętrznego przeniósl się w niedostępne zakątki wszechświata).
Jak JEST jajnik to i ruja musi BYĆ.
I co za tym idzie, Diabeł tarza się miłośnie po powierzchniach płaskich, zawodząc cieniutkim głosikiem

[MiśBaloo]

Zdjęcie - super, prawdziwy Diabeł na dachu Przy okazji - pozdrowienia od Czorta
Życzę zdrowia wszystkim kociastym Podczytuję chętnie Wasz wątek, nie odzywam się, bo ze mnie raczej czytacz niż pisacz.

[Kotimont]

MiśBaloo, witamy, rozgość się i wpadaj, kiedy zechcesz
Dziękujemy za życzenia
Czort, jak mniemam, jest wyjątkowy. Imię nie pozostawia żadnych wątpliwści
Czy pochodzi z rodu czarnych Czartów, czy też, dla niepoznaki, odział się w insze futerko?

[Kotimont]

Miki świetnie liczy. Policzyła sobie wczoraj, że właśnie nadszedł dzień zdjęcia szwów.
Więc zabrała się za ich zdejmowanie, przygotowawszy uprzednio miejsce operacji



Lotem odrzutowca pognał więc Mikindor (wraz z Tereszczakiem) do przychodni.
Okazało się, że szwy wchłonęły się w znacznej części, pozostałe wycięto.
Skóra wokół zaszytego miejsca była podrażniona i obrzmiała, więc Miki zaopatrzona dokarcznie w antybiotyk, wdziała nowe ubranko.
Czerwone było be, teraz jest zielone.
I sobie w nim pochodzi do poniedziałku



Tereszczak, wściekły, że w imieniny kota też trzeba jechać do lekarza, walecznie broniła się przed zastrzykiem.
W czasie czyszczenia ucha darła się jak opętana.
Przez kolejne pięć dni Synergal będzie urozmaicał jej dietę. Skondensowane mleko to cud!
I uszko płuczemy dalej.

Diabeł zwiększył dystans, już nie wchodzi na kolana ze śpiewem na ustach.
To znak, że ruja ustaje

[Kotimont]

Tereszczak rytualnie zakopał swoją miskę, wypełnioną chrupkami RC.
W tym czasie rozbrzmiewały odgłosy rozkosznego wyżerania, wydawane przez pozostałą trójkę.
Nic to, za dwie godziny burasia przeprosi się z michą.
No chyba, że jej nie znajdzie. Solidnie zakopała.

[Kotimont]

Miki zgodnie z zapowiedzią pojechała dziś z wizytą do przychodni.
W tramwaju omiauczała fakt podróżowania w transporterze.
Niezadowolenie uzasadniała chęcią przespacerowania się w kierunku odwrotnym do jazdy.
Owarczała obie lekarki. Nie zraziła jednak pani Lidii, która lubi białe koty
Szew goi się całkiem znośnie. Wygląda na to, że nici wchłaniają się zgodnie z planem.
Miki pochodzi jednak jeszcze w ubranku, do momentu aż sama go z siebie zedrze

Idze jest wszystko jedno, czego użyje do zakopania skarbów w kuwecie.
Próbuje zagrzebać zawartość wszystkim, co znajduje się w pobliżu.
Ostatnio używa do tego ściany, czasem pobliskiej szafki