Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 22, 2013 5:02 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Mój walczący przed chwilą wymiot zaliczył. Po czym - głodny okrutnie - zjadł troszkę puszeczki i mówi, że chce jeszcze.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 22, 2013 6:37 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Hm... ten wymiot nie najlepiej :) Ale to, że ma apetyt to chyba dobrze.
Tygrynio :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 22, 2013 7:23 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

No raczej nie najlepiej.
Raz, że w ogóle, a dwa, że za wcześnie.
Nie w sensie pory doby, tylko czasu do kolejnego zastrzyku. Bo to może oznaczać, że albo trzeba zwiększyć dawkę sterydu albo częściej podawać. :(
Ale i tak mam nadzieję, że to "tylko" trzustka...
Dziś będę u wetów po zastrzyk - niech się martwią razem ze mną.
Bo 8 godzin przerwy między biegunką a wymiotem to trochę mało.
Dobrze, że się Tygrys dopajać daje, to się przynajmniej nie odwadnia.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 22, 2013 7:57 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Biedny Tygrysek... kciuki dla niego :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Magnolii dzisiaj włączył się chyba moduł podróżnika - od 6 rano z małą przerwą na śniadanko, cały czas chodzi po domu, zagląda w każdy kąt i gada. Oby tak zostało.

Przed chwilą zasiadła obok mnie na swoim pięknym wełnianym legowisku, potem sesja ugniatania i pobiegła dalej zwiedzać. Ale coś mi się zaczęła na spirulinę buntować (wczoraj wieczorem zupka poszła się paść - musiałam dać nową). Może po prostu lepiej się poczuła i już nie chce, bo nie potrzebuje czy jak? Heh... koty :roll:

--- EDIT --- (16:30)

Zaczęłam Magnolci przecierać kolanka i łokcie roztworem imaverolu, bo niestety kłaki wychodzą i wygląda jak grzybek :-( wetka mówiła, że całkowicie to się grzybka z żadnego kota raczej nie wyleczy, dlatego trzeba dbać o odporność, ale takie przemycie może Jej przyniesie ulgę i nie będzie tak drapać i lizać (no niestety - wystarczy odrobina zarodników gdziekolwiek na ciele kotka lub na dywanie czy nawet tapicerce krzesła, a grzybek wraca przy najmniejszym spadku odporności - dlatego tak ciężko to zwalczyć raz na zawsze). Po przemyciu była nieco obrażona, ale przestała się drapać: cel osiągnięty. We wtorek będę u wet, to niech myśli, co dalej, ale chyba beta glukan i imaverol wystarczą - szkoda Jej zdrową wątrobę i nerki truć czymś, co nie jest niezbędne. A jak się za Nią nabiegałam to historia... ale Magnolcia po moim ostatnim spojrzeniu "Mordercy Kotów" ani razu już nie startowała z pazurkami - nawet przy przemywaniu zmian watą zamoczoną w roztworze: tak Jej na chwilę łapka drgnęła, ale od razu schowała pazurki i ją położyła - chyba jednak rozumie, że nie chcę Jej zrobić krzywdy tylko pomóc. W ogóle jakaś taka strasznie przytulaśna się robi... mam nadzieję, że to z radości :roll:

Przed chwilą siedziałam w Jej wełnianym legowisku - przegoniła mnie i sama się tam wyłożyła... widać, że Jej się ono baaaardzo podoba :-)

--- EDIT --- (19:20)
Trochę oszukałam Magnolcię - rozrobiłam spirulinę z dobrym masłem w ilości ziarnka grochu, zamroziłam i pokroiłam na małe kawałeczki wrzucając do jedzonka: wyłapała je jako pierwsze uznają za smakowite... wiem, wredna jestem :twisted: ale koteczek powinien to zielone jeść.

Między 21 a 22 znowu będzie polowanie na ptaka - to się już powoli staje rytuałem, ale Magnolcia jest wtedy taka szczęśliwa :D teraz znowu siedzi na legowisku i się myje - na szczęście przestała maltretować kolana i łokcie: chyba imaverol pomógł. Za chwilę pewnie - jak codziennie o tej porze - utnie sobie drzemkę...

Odkryłam jeszcze sposób na zmniejszenie Jej ataku paniki z kilkunastu-kilkudziesięciu minut do minuty: jak zaczyna się przeraźliwie czegoś bać, to Ją mocno przytulam (prawie siłowo), mówię do Niej i Ją głaskam: w moment Jej przechodzi (to działa też na rozhisteryzowane dzieci). Czasami biedna tak ma, że Jej się coś przypomni... dzisiaj tak wyrżnęła na zakręcie o drzwi w panice, że aż sprawdzałam, czy nic sobie nie uszkodziła (wygląda, że nic i poślizg na zakręcie nie miał głębszych konsekwencji).


A co tam u Was??
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt mar 22, 2013 20:07 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Witam,

Pozdrawiam wszystkie walczące i nie walczące Kotki i ich Dużych przyjaciół :D :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Trochę zabiegana byłam ostatnio... Już piszę co tam u nas..... Kajtek skręcił trochę łapkę na spacerze i jeden dzień fochał się na wszystkich, prychał, warczał... w stylu "nie dotykać i dać kotu spokój, bo kot źle się czuje" :evil: ..... Na drugi dzień łapka przeszła sama i kot przepoczwarzył się w słodkiego milaska :piwa: :piwa: :piwa: Niestety, ale po kupieniu super mięciutkiego posłanka i położenia go w strategiczne miejsce przy balkonie z którego widać cały taras i pół działki, kot zrezygnował ze spania z Dużą.... a tak cieplutko było w nóżki.... i to ugniatanie takie mulutkie i te baranki kochane... ehhh... :cry: :cry: :cry: :cry: może zabrać posłanko? 8O
Moja Moneczka niestety, ale nadal wylizuje brzuszek, nic w temacie się nie zmieniło i chyba raczej jest to podłoże stresowe... chociaż nie widać, żeby się bała.... ;-(
Tofik to mój niejadek kochany. Odkryłam, że jedyne czego nie odmawia to śmietanka i jogurt naturalny - może być o każdej porze i w każdej ilości konsumowany ;-) natomiast mięsko... często bleeeee... bleee.... Animonda - tfuuuu.... tfuuu..... Kajtek i Mona zajadają się po uszy, a Tofik patrzy ze zdziwieniem jak można takie paskudztwo jeść! Czasem to już nie mam siły do niego, biegnę do mięsnego po smakowite kąski a on w podzięce - strzela FOCHA, jakbym co najmniej go chciała otruć!!!! ehhh.....

Grażynka, zdjęcia cudne! Fajnie, że Magnolci pasuje nowy domek ;-) Moja Monka też była bardzo zestresowana i dopiero po pół roku zaczęła swobodnie spacerować po domu i nie uciekać... także z Magnolką nie jest źle po tych wszystkich przejściach i zmianach domków..... :ok: :ok: :ok:

Cały czas trzymam kciuki za Fionę, :ok: :ok: :ok: :ok: aby operacja się udała!!!!! bardzo szkoda mi tej koteczki :( i cieszę się z Bolusia, który znalazł dom, wychodzący..... niestety..... ale może chłopak nie będzie się zapędzał za daleko. Mam nadzieję!!!!! :kotek:

Ściskam wszystkich cieplutko!

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 22, 2013 21:50 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Witamy z Ulcią i Resztą Kochanych :1luvu: :1luvu:
Ulka ma rujkę, dzień 2. Podrywa naszych chłopców, a oni mają już jej wyraźnie dosyć.
Nie było mnie kilka godzin w domu. Po powrocie było mnóstwo sierści na kocu na łóżku, dziwne. Może Koty w jakiś sposób walczyły z zalotami namolnej Ulki.
Ogólnie to lajtowo przebiega u niej to wszystko. W nocy mały koncert, ale przeżyłam. Wczoraj miałam dostać ino w sprawie rozmazu - zero kontaktu. Dzisiaj dzwonię około 17 i słyszę, ze dr. oddzwoni "ogólnie nie jest źle, ale mi wszystko wytłumaczy". I nie oddzwonił. Brrrr. Czuję się zbyta :evil: Czy to takie wielkie halo odczytać płytkę????????Chyba, że w odczytaniu pomagają wetom ich guru z Warszawy. Nie wiem, co o tym myśleć :evil:
Oczywiście zagadkowa była ta odpowiedź dr. Wcale mnie nie uspokoiła. Wręcz przeciwnie....
Głaski dla naszych-waszych kochanych Kociaków, wszystkich :1luvu: :kotek:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt mar 22, 2013 21:52 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Biedny Tygrysek... kciuki dla niego :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Magnolii dzisiaj włączył się chyba moduł podróżnika - od 6 rano z małą przerwą na śniadanko, cały czas chodzi po domu, zagląda w każdy kąt i gada. Oby tak zostało.

Przed chwilą zasiadła obok mnie na swoim pięknym wełnianym legowisku, potem sesja ugniatania i pobiegła dalej zwiedzać. Ale coś mi się zaczęła na spirulinę buntować (wczoraj wieczorem zupka poszła się paść - musiałam dać nową). Może po prostu lepiej się poczuła i już nie chce, bo nie potrzebuje czy jak? Heh... koty :roll:

--- EDIT --- (16:30)

Zaczęłam Magnolci przecierać kolanka i łokcie roztworem imaverolu, bo niestety kłaki wychodzą i wygląda jak grzybek :-( wetka mówiła, że całkowicie to się grzybka z żadnego kota raczej nie wyleczy, dlatego trzeba dbać o odporność, ale takie przemycie może Jej przyniesie ulgę i nie będzie tak drapać i lizać (no niestety - wystarczy odrobina zarodników gdziekolwiek na ciele kotka lub na dywanie czy nawet tapicerce krzesła, a grzybek wraca przy najmniejszym spadku odporności - dlatego tak ciężko to zwalczyć raz na zawsze). Po przemyciu była nieco obrażona, ale przestała się drapać: cel osiągnięty. We wtorek będę u wet, to niech myśli, co dalej, ale chyba beta glukan i imaverol wystarczą - szkoda Jej zdrową wątrobę i nerki truć czymś, co nie jest niezbędne. A jak się za Nią nabiegałam to historia... ale Magnolcia po moim ostatnim spojrzeniu "Mordercy Kotów" ani razu już nie startowała z pazurkami - nawet przy przemywaniu zmian watą zamoczoną w roztworze: tak Jej na chwilę łapka drgnęła, ale od razu schowała pazurki i ją położyła - chyba jednak rozumie, że nie chcę Jej zrobić krzywdy tylko pomóc. W ogóle jakaś taka strasznie przytulaśna się robi... mam nadzieję, że to z radości :roll:

Przed chwilą siedziałam w Jej wełnianym legowisku - przegoniła mnie i sama się tam wyłożyła... widać, że Jej się ono baaaardzo podoba :-)

--- EDIT --- (19:20)
Trochę oszukałam Magnolcię - rozrobiłam spirulinę z dobrym masłem w ilości ziarnka grochu, zamroziłam i pokroiłam na małe kawałeczki wrzucając do jedzonka: wyłapała je jako pierwsze uznają za smakowite... wiem, wredna jestem :twisted: ale koteczek powinien to zielone jeść.

Między 21 a 22 znowu będzie polowanie na ptaka - to się już powoli staje rytuałem, ale Magnolcia jest wtedy taka szczęśliwa :D teraz znowu siedzi na legowisku i się myje - na szczęście przestała maltretować kolana i łokcie: chyba imaverol pomógł. Za chwilę pewnie - jak codziennie o tej porze - utnie sobie drzemkę...

Odkryłam jeszcze sposób na zmniejszenie Jej ataku paniki z kilkunastu-kilkudziesięciu minut do minuty: jak zaczyna się przeraźliwie czegoś bać, to Ją mocno przytulam (prawie siłowo), mówię do Niej i Ją głaskam: w moment Jej przechodzi (to działa też na rozhisteryzowane dzieci). Czasami biedna tak ma, że Jej się coś przypomni... dzisiaj tak wyrżnęła na zakręcie o drzwi w panice, że aż sprawdzałam, czy nic sobie nie uszkodziła (wygląda, że nic i poślizg na zakręcie nie miał głębszych konsekwencji).


A co tam u Was??


super pomysł z tym masełkiem!!!!!!!

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt mar 22, 2013 21:54 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:No raczej nie najlepiej.
Raz, że w ogóle, a dwa, że za wcześnie.
Nie w sensie pory doby, tylko czasu do kolejnego zastrzyku. Bo to może oznaczać, że albo trzeba zwiększyć dawkę sterydu albo częściej podawać. :(
Ale i tak mam nadzieję, że to "tylko" trzustka...
Dziś będę u wetów po zastrzyk - niech się martwią razem ze mną.
Bo 8 godzin przerwy między biegunką a wymiotem to trochę mało.
Dobrze, że się Tygrys dopajać daje, to się przynajmniej nie odwadnia.


Kochana, jak u Was?

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt mar 22, 2013 22:25 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Animus pisze:Kochana, jak u Was?

Hmmm... Mnie trzęsie rozpoczynające się jakieś przedwiosenne przeziębienie.

Tygrysek w miarę stabilnie.
Wymiot się nie powtórzył, podane wczoraj wieczorem pół Imodium póki co powstrzymało biegunkę, teraz leży i czeka na resztę zblendowanych kaczych żołądków. :D

Onkolog zrezygnowała z zaplanowanej dla Taty na środę tomografii. Jest kiepsko. :(
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 22, 2013 22:28 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

czytam o anemii aplastycznej i w wynikach wyświetla mi się w przypadku kotów powiązana z Felv, a w przypadku fretek - owszem,związane z rują i podwyższonymi estrogenami:
Anemia aplastyczna u fretki – podobnie jak w powyższym przypadku, organizm fretki produkuje nadmiar hormonów płciowych w związku z przedłużającą się rują. Nadmiar estrogenu prowadzi do aplazji szpiku i anemii.

U samic fretek występuje tzw. indukowana owulacja (do uwalniania komórki jajowej dochodzi w wyniku kopulacji).
Samice które nie zostały zapłodnione mogą mieć ruję przez cały okres sezonu rozrodczego. W tym czasie produkowana jest bardzo duża iloœć estrogenu. Nadmiar estrogenu prowadzi do aplazji szpiku kostnego i anemii.

Objawy kliniczne fretek z zaawansowanym hiperestrogenizmem obejmują:

1/powiększenie sromu
2/surowiczy lub śœluzowo- ropny wypływ z pochwy
3/depresję, sennośœć
4/brak apetytu
5/osłabienie
6/bladośœć błon œluzowych
7/zaburzenia rytmu serca
8/wybroczyny i wylewy krwawe pod skórą i na błonach śœluzowych
9/wymioty z krwią oraz obustronne symetryczne przerzedzenie włosa i wyłysienia na dolnej częœci brzucha i ogonie. Może dojśœć również do wtórnych zakażeń bakteryjnych wywołanych leukopenią (obniżeniem liczby leukocytów we krwi obwodowej).


tu o anemii fretek
http://www.ferretta.pl/zdrowie/choroby- ... trogenizm/

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt mar 22, 2013 22:36 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:
Animus pisze:Kochana, jak u Was?

Hmmm... Mnie trzęsie rozpoczynające się jakieś przedwiosenne przeziębienie.

Tygrysek w miarę stabilnie.
Wymiot się nie powtórzył, podane wczoraj wieczorem pół Imodium póki co powstrzymało biegunkę, teraz leży i czeka na resztę zblendowanych kaczych żołądków. :D

Onkolog zrezygnowała z zaplanowanej dla Taty na środę tomografii. Jest kiepsko. :(


Głaski dla Koteczka i wielkie kciuki za Tatę. Nie radzę sobie z cierpieniem. Ludzi, zwierząt. Podziwiam Ciebie za siłę od początku.
Ucałowałabym Ciebie i Tatę jednocześnie.

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt mar 22, 2013 23:16 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Mam teraz czarną pumę na parapecie :P lubi tam leżeć.
Z masełkiem przeszło, ale tylko raz :roll:

Bawiłam się z Nią dzisiaj kilka razy "ptakiem" - w sumie to z godzinę: może dlatego przestała atakować pazurami i zębami moje ręce, bo po prostu poluje na coś innego? Taki jakiś w ogóle straszny z Niej przytulak się zrobił (poza polowaniem, bo wtedy to istny kot morderca - straszliwie szybka jest, a jaka zadowolona z tego, to szok!).

Dzisiaj zrobiłam ekonomiczną wersję drapaka (taką "na już"): ojciec dał mi 15m sznurka, które owinęłam na rurze z gazem (grubość i wysokość wyszła jak drapak od Mokate, ale stabilność dużo większa - Magnolia jest silna, więc musi być pancerne, a tego nei wyrwie, bo idzie od piwnicy aż po dach).

Fifi, fajnie Cię widzieć :-) Magnolka coraz szybciej się tu aklimatyzuje; ma jeszcze chwilami jakieś napady, ale dzisiaj prawie całe popołudnie i wieczór przeleżała na posłanku lub spacerowała - nie pod łóżkiem czy w kartonowym domku.

Słupku, to bardzo kiepsko u Ciebie :( trzymaj się - kciuki dla Taty i Tygryska :ok: :ok: :ok: przytulam Cię cieplutko - niech choróbsko się trzyma z daleka od Ciebie!!!

Animus, zrobienie dobrego rozmazu i odczytanie go to jak zrobienie dobrego USG czy RTG: wielu ma sprzęt, ale mało kto potrafi to dobrze zrobić i zinterpretować wyniki. Poza tym jeśli widzą dziwne rzeczy w morfologii, to zapewne wolą skonsultować - i dobrze.

Uciekam do łóżka, bo koteczek mnie ochrzania :P miłej nocy wszystkim!
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt mar 22, 2013 23:50 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

buziaki, do jutra :1luvu:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob mar 23, 2013 0:10 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

pozdrawiam cieplutko wszystkich chorutków...Tatę też, oby jutro było lepsze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21753
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 23, 2013 0:12 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek za Tatę :ok: Trzymaj się.

Fajnie, że jesteście :1luvu:
Wszystkie koty do głaskania wystąp :kotek:

Do jutra. Miłych snów :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości