Bardzo kotek zestresowany ,oj bardzo ,trzęsidupek przeogromny ,
nie dziwię się Kotice że środki na spojojność zażywała toć to mami synek
Tia śmiać się łatwo ale ja się o niego martwię ,to bardzo wrażliwy kotek
nie dość że młodziutki to bardzo ufa człowiekowi ,tylko otoczenia się bardzo boi ,
w sensie że nie chodzi tu o koty za drzwiami ,on się boi i to bardzo

.
Mnie się serce kroi i myślę że po dobie jak się nic nie poprawi to zabiorę go do swojego
pokoju ,trudno rezydenci pośpią sobie gdzieś indziej.
Wzięty na kolana drży jak osika ,wciąż głaskany załancza delikatne mruczenie ,ale nadal drży
miski nie ruszone ,kuweta też ,ciężko mi
