takie serce do zwierzat, jak maja oni... i ta walka o zwierzaka nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach... mowiac szczerze-watpie, by ktorys inny wet tak dlugo utrzymywalby przy zyciu Eustachego, wiedzac, ze nie ma szans na poprawe, a wrecz przeciwnie, bedzie coraz gorzej... Inny z Tyskich Mruczkow, kolega Eustaszka, Ozzi... juz chyba ponad 2 lata zyje z rakiem, a dawano mu max pare miesiecy... Koti ma kryzysy, zalamania, ale weci i Justa wciaz walcza o niego, do ostatniego tchu, poki kocio nie cierpi tak, ze widac po nim, ze lepiej bedzie juz mu po tej piekniejszej stronie swiata, za TM... Ktory wet przyjedzie do domu pacjenta? Tym bardziej by uspic ciezko chore zwierze, tak jak to bylo w przypadku Tary (*) najwspanialszej wilczycy na swiecie... Maja juz doswiadczenie po Eustaszku, a Teniunia jes podobnym przypadkiem, wiec beda wiedzieli, jak jej pomoc w razie czego
