On jest slabiutki (to pewnie kwestia tej anemii), ale nie czuje sie jakos szczegolnie gorzej. Spal dzis ze mna wiekszosc nocy, przytulal sie. Wczoraj go glaskalam dlugo na fotelu, patrzylismy sobie w oczy.
Jest kochanym, slodkim koteczkiem, jedynym takim na swiecie.
Sile walczyc jak mu daje leki nadal ma

Dzis wieczorkiem morfologia bedzie, moze by tu choc nie walczyl... Doktor prosil o przeslanie wynikow mailem, ma nad nimi myslec przed nasza jutrzejsza wizyta. I oby cos wymyslil.
Jutro idziemy na 11.30, ale nie wiem czy to jest normalnie, czy dodatkowo, bo to w ogole jakies przyjecia specjalne dla klopotliwych pacjentow przed urlopem. Ciesze sie, ze mamy taka opieke.