Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2025 15:25 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nie wygodniej by było powycinać przy portkach?? wtedy nic się nie przylepi?? :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25240
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Sob maja 31, 2025 21:04 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

meg11 pisze:Nie wygodniej by było powycinać przy portkach?? wtedy nic się nie przylepi?? :mrgreen:


I ma chodzić z takimi dziurami w gaciach? 8O :lol:
Prawdę powiedziawszy, od dawna miałam ochotę solidnie sprać Muszkieterka :mrgreen:

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob maja 31, 2025 22:31 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oj , niedobra pani!

Portki przycięte nie są dziurawe tylko ogarnięte! I praktyczne.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie cze 01, 2025 7:01 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Egwusia, obawiam się, że dobra pani powinna przyjrzeć się obżarstwu i składowi diety Muszkieterka. Dobrze funkcjonujący kot nie ob...wa sobie portek, jak kaktusik właściwej konsystencji (że pozwolę sobie być niesmaczna w porze śniadaniowej).

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon cze 02, 2025 9:00 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Pomyślałam sobie wczoraj, że rocznica śmierci Kitka to nie może być szczęśliwy dzień. No i miałam rację. :placz:
W dodatku pół nocy Marlon łaził po domu i rozdzierająco wrzeszczał - nie, nie sugeruję, że mu się wyniki wyborów nie podobały, ale to złowieszcze było. Marlon się w nocy nie awanturuje i nie zawodzi: łyyyyy, joooooj.

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt cze 13, 2025 17:22 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Brawo brawo. Ramirez nie zwalnia tempa 8) Ma na koncie kolejne dewastacje :evil:
Młody ma dziś bal "ósmoklasistowski" - jak to nazywa. Do poloneza dostał do pary dziewczynę, zatem TŻ zaordynował - kup jakąś śliczną różyczkę, niech się Młody uczy, że kobiety adoruje się też kwiatami i niech na buraka nie rośnie (co on ma przeciwko burakom, nie wiem, ja tam bardzo lubię, byle z botwinką, mogę dostawać pęczek, zamiast róż, codziennie - koktajl, sałatka, chłodniczek, samo dobro... 8) ). Podreptałam do pani Bożeny na rogu, jak się ma 13 lat, no chyba ładna różowa róża jest lepsza niż purpurowa, no bo gdzie ta namiętność w tym wieku niby (no chyba że u Szejkspira). Ślicznie obowiązana wstążeczką prezentowała się kwiatunia niewinnie, acz dystyngowanie, i godnie (Młody na to z przekąsem: no popatrz, jaki ze mnie Mały Książę). I na to wchodzi ON - Aramis cały na czarno-biało, siedem kilo półtuszy :evil: Łup na różę. -Paszoł WON - wrzeszczę.
Muszkieter przerażony (albo zwyczajnie złośliwy), zeskakując, zrzucił mi radiozegar z półki. Zegar się wyłączył, radio włączyło na trwale.
- Na balon z nim, zanim go deportuję! - wrzasnęłam do Młodego, który polecenie (pierwszy raz od dawna, wyraźnie z obawy o los pupilka, wykonał). Róża, szcześliwie, eksces przetrwała. Oppenheimer w króliczym futrze, śmierć i niszczyciel światów usiłuje się przymilać.
Ten kot mnie normalnie przerasta. Dobrze, że jest piątym, nie pierwszym :ryk:
Jak zaśpię w poniedziałek, to proszę mnie nie winić 8)

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt cze 13, 2025 17:52 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

A co ma być w nocy z niedzieli na poniedziałek?

Aramisowi nie ma sie co dziwić. Wykazywał tylko bardzo kocie zainteresowanie. Jak uczy moje wieloletnie i wielokocie doświadczenie, róże świetnie się kotom gryzie.
I tylko zapytam- mają chłopaki jakąś zieloną alternatywę? Np. perz czy inny papirus, ewentualnie zielistkę? Ha?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt cze 13, 2025 19:20 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Odleciał tym balonem? ;)

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt cze 13, 2025 19:23 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Balon, czy balkon, kto to wie?

Chyba tylko autokorekcie wszystko jedno :D .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt cze 13, 2025 19:42 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:Odleciał tym balonem? ;)

Chyba nie odleciał. Wiedz, balon i kocie pazurki... to raczej perspektywa bardzo krótkiego lotu :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35239
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob cze 14, 2025 0:04 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Balkon, balkon... 5 tygodni w balonie to jednak z innej bajki ;)

A w nocy z nd na pon nic nie ma, tyle że zegarek nocą mi się przydawał :placz:

Obchodzimy się z Bandziorkiem szerokim łukiem 8)

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie cze 15, 2025 5:33 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Klękajcie narody...
Ja naprawdę przez 5 lat się przyzwyczaiłam, że mój kot nie jest specjalnie nakolankowy (no i dobrze, bo ciężki jak metale). Że czasem się ciemną nocą po tajniacku pleckami do plecków przytuli, a przyłapany in flagranti twierdzi, że się zwyczajnie pomylił i ten przytul był absolutnie niezamierzony. Ale ostatnio cały dzień mnie nie było, bo najpierw do szpitala latałam, potem Młody miał bal "ósmoklasistowski", a na koniec o 23 z minutami Marlon się wdarł mi przemocą na kolana z głośnym mrukiem 8O , a nad ranem sesję powtórzył 8O
Klimat się zmienia, czy jak? 8O

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie cze 15, 2025 7:25 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

To chyba była wyraźna wiadomość: "gdzie się kobito włóczysz! Masz być w domu z kotami! Trzeba cię uziemić kocim cielskiem!" :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35239
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie cze 15, 2025 9:59 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Najważniejsze, że zmiany idą w dobrym kierunku. :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon cze 16, 2025 8:38 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Obyczaje to TEN KOT ma co najmniej dzikie! :twisted: Przyszedł, tuż przed czwartą rano (świtało w każdym razie, ptaszory darły dzioby) i ugryzł mnie w łydkę :strach:
- Zwariowałeś? - wydarłam się, nie zważając na uśpionych rycerzy.
- No co? - zabłysło chwilowo nie zaropiałe, po kuracji, zielone oko - Potarmosilibyśmy się ździebko?
Potarmosiłam. Posiedziałam na internecie, bo po zębiskach Marlona trudno od razu iść spokojnie spać. A teraz, patrząc jak się słodziutko wyleguje, rozważam, czy odwetowo nie użreć go w ucho :roll:

Sigrid

 
Posty: 6934
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości