czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 08, 2013 16:58 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

A ja nie umiem pierogów robić :placz: :crying: kilka razy próbowałam i jakiś antytalent jestem :placz: :crying:
I na tasiemcach też się nie znam :placz: :crying:
I urlop ma krótkie dni i co zaplanuję to nie robię :placz: :crying:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 08, 2013 19:10 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Izka, w Koszalinie mamy tzw. Górę Chełmską, najwyższe wzniesienie w okolicy, które z górą ma tyle wspólnego co krzaczek agrestu z drzewem. No ale niech jej będzie że góra. Jest to to zalesione i gdzieniegdzie jagodonośne. Gdyby nie to, to też bym jagody rzadko jadała. Jako niezmotoryzowanej ciężko by mi było wybrać się do jakiegoś zamiejskiego lasku.

Ab., mogę cię nauczyć robić pierogi. Dodatkowe łapki do klejenia zawsze się przydadzą :wink: :mrgreen: Tylko trzeba by jagód nazbierać.
Kiedyś miałam gości i zrobiłam kilka rodzajów pierogów. Na pewno z owocami, ruskie, z bobem i pieczarkami, chyba z mięsem i już nie pamiętam z czym jeszcze. Chyba z serem i rodzynkami. Roboty było w pierony, ale najważniejsze, że goście byli zadowoleni :D
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35266
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 08, 2013 20:13 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

MB&Ofelia pisze:Izka, w Koszalinie mamy tzw. Górę Chełmską, najwyższe wzniesienie w okolicy, które z górą ma tyle wspólnego co krzaczek agrestu z drzewem. No ale niech jej będzie że góra. Jest to to zalesione i gdzieniegdzie jagodonośne. Gdyby nie to, to też bym jagody rzadko jadała. Jako niezmotoryzowanej ciężko by mi było wybrać się do jakiegoś zamiejskiego lasku.

Ab., mogę cię nauczyć robić pierogi. Dodatkowe łapki do klejenia zawsze się przydadzą :wink: :mrgreen: Tylko trzeba by jagód nazbierać.
Kiedyś miałam gości i zrobiłam kilka rodzajów pierogów. Na pewno z owocami, ruskie, z bobem i pieczarkami, chyba z mięsem i już nie pamiętam z czym jeszcze. Chyba z serem i rodzynkami. Roboty było w pierony, ale najważniejsze, że goście byli zadowoleni :D


Nie mogę czytać takich postów!! Ja chcę domowe pierożki, z jagodami :crying: A też nie umiem! :mrgreen:
A na tasiemcach, na szczęście, też się nie znam 8)

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pon lip 08, 2013 20:16 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Mogę porobić pierogi. W zamian za kopytka :mrgreen:
Bardzo lubię kopytka, ale nie umiem ich robić!!! :crying:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35266
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 08, 2013 20:27 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

MB&Ofelia pisze:Mogę porobić pierogi. W zamian za kopytka :mrgreen:
Bardzo lubię kopytka, ale nie umiem ich robić!!! :crying:


a kopytka chyba nie są aż tak trudne? W pierogach mi ciasto nie wychodzi, za słaba w rękach jestem, nie mam cierpliwości, by je porządnie wyrobić i rozwałkować :roll:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pon lip 08, 2013 20:34 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Kopytka podobno nie są trudne, ale mi wychodzą twarde kluchy. Za dużo mąki daję. Ale co innego mam zrobić, skoro kleją mi się do łap?
A co do ciasta na pierogi - są różne przepisy, przy niektórych rzeczywiście ciężko wyrobić ciasto. Ja biorę mąkę, jedno jajko i ciepłą wodę, proporcje na oko. Ciasto wychodzi miękkie, ale sprężyste. Kiedyś natomiast robiłam u mojej cioci ciasto z margaryną - tragedia! Twarde, ciężko się wyrabiało.

Mmmm, zaczynam nabierać ochoty na pierożki...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35266
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 08, 2013 21:19 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Kopytka łatwiejsze od pierogów.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 08, 2013 21:28 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

No widze że o jedzeniu rozmawiacie :mrgreen:
ja bardzo lubie rozmawiać o jedzeniu :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pon lip 08, 2013 21:36 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

agusialublin pisze:No widze że o jedzeniu rozmawiacie :mrgreen:
ja bardzo lubie rozmawiać o jedzeniu :mrgreen: :mrgreen:

Ja nie tylko rozmawiać lubię :ryk:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lip 09, 2013 6:02 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

A ja za chwilę zabieram się za robienie tych nieszczęsnych pierogów.
Nie lubię siedzieć w kuchni, ale za to lubię jeść te pyszności. Wczoraj zdążyłam zrobić tylko leczo i botwinkę. Oprócz pierogów jeszcze fasolkę po bretońsku muszę zrobić, bo obiecałam. Teście przyjadą to potem tylko poodmrażam to co mam i nie będę musiała stać w garach. :)

ab. przyniosę Ci kilka pierogów. :)
MB mogę ci zrobić kopytka ale u Ciebie w domu. Na wyjazd jagodowy możemy się umówić. Bilet pociągiem kosztuje 5,30 zł.
Izka u nas litr kosztuje 10 zł, a na kg wchodzi średnio 1,5 litra. Na skupie skupują po 11 zł za litr. Jak bym wiedziała jak to dojdzie pocztą polską to bym może i bazarek jagodowy wystawiła, tylko że tu dochodzą jeszcze koszt przesyłki i opakowania, bo to w jakimś plastikowym pojemniku by musiało iść. :)

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 09, 2013 8:41 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Ze specjalną dedykacją dla Cioci Kotkins:

To miał być spokojny, przyjemny dzionek. Duża wstała, zaserwowała kotkom śniodanko i zajęła się swoimi sprawami. Koteczki również wstały, poprzeciągały się, pojadły, dokładnie wylizały futerka. Ofelia właśnie kończyła toaletę, gdy przytruchtała Carmen, zbliżając do niej nosek.
- Ej, ty, Mała Ciorna! Ty się tszymaj z daleka! - zasyczała Ofelja
- A dlaczemu? -zdziwiła się Carmen
- Bo ja jezdem arystkotracja, a ty nie! -odparła Ofelia z wyższością.
- A co to jest arystkotracja? - zapytała zaciekawiona Carmen
- To jezd to że ja jezdem Książniczką, bo się urodziłam w doniczku. Duża tak mówiła, ze jezdem Książniczka rodem z doniczku więc to prawda najprawdziejsza -Ofelia zadarła nosa do góry.
- A ja tesz jezdem Książniczką? -dopytywała się Carmen
- Nie. Ty jezdeś spode śmiotnika i nie jezdeś Książniczką, jezdeś mała, ciorna i gupia. A ja tesz jezdę persę i sama Ciocia Kotkins to powiedziała! No! -tu Ofelia zadarła nosa i ogona jeszcze wyżej. W końcu być persę to nie byle co!
Carmen siedziała przez chwilę i próbowała w swoim małym móżdżku przetrawić to co usłyszała. Z podziwem spoglądała na starszą koleżankę, która nie dość że Książniczka, to jeszcze "jezdę persę"!
Nagle w ciszy dało się słyszeć bzyczenie. Oba koty podskoczyły i pognały w stronę, z której dobiegał kuszący dźwięk. Ofelia była na oknie pierwsza. Przypuściła serię pacnięć łapcią, po której bzykacz opadł na parapet. Przygryzła go lekko dla pewności. Carmen niecierpliwie przestępowała z łapki na łapkę.
- Ja! Ja tesz! Mogę? Mogę? -popiskiwała.
- No masz! -powiedziałą Ofelia łaskawie i odsunęła się nieco -ino masz dobrze pacać, bo jak nie to ci dam po łepciu.
c.d.n.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35266
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lip 09, 2013 8:48 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Dyktatura pisze:
ab. przyniosę Ci kilka pierogów. :)

Będę jadła pierogi :dance: :dance2: :dance: :dance2:

MB felietonik jak się patrzy :ok:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lip 09, 2013 8:58 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

MB&Ofelia pisze:Ze specjalną dedykacją dla Cioci Kotkins:

To miał być spokojny, przyjemny dzionek. Duża wstała, zaserwowała kotkom śniodanko i zajęła się swoimi sprawami. Koteczki również wstały, poprzeciągały się, pojadły, dokładnie wylizały futerka. Ofelia właśnie kończyła toaletę, gdy przytruchtała Carmen, zbliżając do niej nosek.
- Ej, ty, Mała Ciorna! Ty się tszymaj z daleka! - zasyczała Ofelja
- A dlaczemu? -zdziwiła się Carmen
- Bo ja jezdem arystkotracja, a ty nie! -odparła Ofelia z wyższością.
- A co to jest arystkotracja? - zapytała zaciekawiona Carmen
- To jezd to że ja jezdem Książniczką, bo się urodziłam w doniczku. Duża tak mówiła, ze jezdem Książniczka rodem z doniczku więc to prawda najprawdziejsza -Ofelia zadarła nosa do góry.
- A ja tesz jezdem Książniczką? -dopytywała się Carmen
- Nie. Ty jezdeś spode śmiotnika i nie jezdeś Książniczką, jezdeś mała, ciorna i gupia. A ja tesz jezdę persę i sama Ciocia Kotkins to powiedziała! No! -tu Ofelia zadarła nosa i ogona jeszcze wyżej. W końcu być persę to nie byle co!
Carmen siedziała przez chwilę i próbowała w swoim małym móżdżku przetrawić to co usłyszała. Z podziwem spoglądała na starszą koleżankę, która nie dość że Książniczka, to jeszcze "jezdę persę"!
Nagle w ciszy dało się słyszeć bzyczenie. Oba koty podskoczyły i pognały w stronę, z której dobiegał kuszący dźwięk. Ofelia była na oknie pierwsza. Przypuściła serię pacnięć łapcią, po której bzykacz opadł na parapet. Przygryzła go lekko dla pewności. Carmen niecierpliwie przestępowała z łapki na łapkę.
- Ja! Ja tesz! Mogę? Mogę? -popiskiwała.
- No masz! -powiedziałą Ofelia łaskawie i odsunęła się nieco -ino masz dobrze pacać, bo jak nie to ci dam po łepciu.
c.d.n.


ale Ty fajne historyjki piszesz :ok:
czekam na c.d :D
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Wto lip 09, 2013 9:00 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Pierogi z jagodami albo truskawkami oj aż mi ślinka pociekła :D :D
Planuję zrobić ostatni raz w tym sezonie pierogi z truskawkami, może we czwartek o :ok:

A wiecie że dobre są też pierogi z jabłkami :ok: polane śmietaną mniam
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Wto lip 09, 2013 9:01 Re: czarny kociak, Koszalin - potrzebne porady anty-tasiemco

Carmen doskoczyła do bzykacza i dzielnie pacała łapcią. Pacała, podgryzała, a Ofelia bacznie obserwowała jej poczynania. W końcu skinęła łebkiem:
- Dobsze, Mała Ciorna, ładnie pacasz, to go se możesz zamciać -i zeskoczyła z gracją z parapetu.
Carmen ze smakiem chrupała bzykacza. Ofelia skrzywiła się pod wibrysem, słysząc mlaskanie. "Dużo śmiotanki upłynie, nim z tego Małego Ciornego nieszczęścia będą koty!" - pomyślała.
Carmen uporała się z bzykaczem. Zeskoczyła z parapetu, starając się naśladować zgrabne ruchy starszej koleżanki. Dodatkowy posiłek dodał jej energii. Podskoczyła do leżącej na podłodze reklamówki, pod którą wcześniej ukryła mysię. Intensywnie drapaczyła i kopała, szukając mysi. Znalazłszy, wzięła ją w pyszczek i pognała do sypialni, żeby ją znów gdzieś ukryć. Ale co to? Coś za nią leci i szeleści!!! Co to jest?
- Ratunkuuuuu!!! - wydarła się przerażona Carmen, gnając co tchu, uciekając przed straszliwym wrogiem, szeleszczącym tuż nad jej grzbiecikiem.
Ofelia zerwała się, ślizgając w miejscu łapciętami. Jak już się jej udało ruszyć z miejsca, pognała w te pędy do kuchni, byle dalej od Potffora. Carmen biegła dalej, drąc się wniebogłosy. Na szczęście Dużej udało się w biegu zerwać z koteczki reklamówkę i uwolnić ją od prześladowcy.
Carmen skoczyła za łóżko. Siedziała tam bez ruchu, ledwo śmiąc oddychać, a jej małe serduszko biło szybko, szybciutko. Oby tylko ten straszny Potffur jej nie znalazł!
W tym czasie Ofelia przycupnęła przy drzwiach do sypialni, zjeżona jak szczotka. Niepewnie rozglądała się, sprawdzając, czy straszydło nie czai się gdzieś na nią. Poniuchała. Do jej wrażliwego noska dotarł zapach, jaki zwykle czuła z kuwetki. Odwróciła się i poniuchała wilgotne kropelki na podłodze.
"O jejku jejku! Moje siusiu! Ale skąd się tu znalazło? Tu nie ma kuwetki... O jejku! Posiusiałam się! - pomyślała ze strachem, zawstydzona tak, że gdyby nie miała sierści na pyszczku, to zaczerwieniłaby się jak dorodny burak.
Duża zauważyła siuśki, wytarła dokładnie podłogę i łagodnym głosem uspokajała wystraszoną koteczkę. Ofelia poczuła się nieco pewniej. Widocznie Duża już wygoniła Potffora, chyba jest bezpiecznie. Podeszła do łózka, za którym ukrywała się nadal przerażona Carmen.
- Małą Ciorna, jezdeś tam? -zapytała szeptem Ofelia
- Nie ma jusz Potffora? Poszedł se? -dopytywała również szeptem Carmen
- Duża do wygoniła. Możesz wytuptać -odszepnęła Ofelia.
Po dłuższej chwili Carmen wysunęła się zza łóżka. Obie koteczki ostrożnie obeszły cały dom. Przecież trzeba było sprawdzić, czy Potffur nie czai się jednak w jakimś kąciku. Nie znalazły na szczęście niczego. Zmęczone bardzo wydarzeniami, wskoczyły na łóżko, wylizały dokładnie futerka i zapadły w kojący sen.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35266
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 239 gości