Dzwoniłam do wetki

Wszystko jest w najlepszym porządku, Fionka ma prawo kaprysić i trzeba jej dogadzać. A jak się psica rozpaskudzi, to już nie będzie problem weterynaryjny i będę musiała radzić sobie sama
Pięknie, muszę jechać do Łodzi po mięso dla niej

Ciekawe, czym ja będę ją karmić po rekonwalescencji
No i znowu wyszłam na panikarę przed wetką

A tak sobie obiecywałam, że tym razem będę twarda i opanowana

ps
Czy ktoś mógłby wystawić bazarek? Bo dobra wołowina kosztuje prawie 30 zł

A może ktoś chciałby adoptować Fionkę? Fajna jest, prawdziwa bestia
