Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 10, 2009 9:46

Ja mu się nie dziwię, że nie lubi. Za te leki to sama siebie nie lubię i to mocno :( Gdybym tylko mogła mu ich nie dawać... najgorsze jest, że wiem, że musi je dostawać. A oprócz tego jest u nas kryzys jak nie wiem co ;( Qua znowu bardzo mało je, czuje się fatalnie. Wczoraj wymiotował... myślałam, że to jednorazowe niestety dzisiaj przed wyjściem do pracy wymioty się powtórzyły. Odwadnia się chłopak przeraźliwie szybko. Wczoraj wieczorem dostał 250 ml PWE... dzisiaj rano już można było zaobserwować odwodnienie. Będę dzisiaj dużo później w domu. Kurde napiszę do pani wet ale dzisiaj dostanie raczej 300 ml... trochę się boję ale przy takim odwadnianiu się, może pomoże

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2009 9:47

Malati pisze: On dostaje ogromne ilości leków, mniej nie będzie raczej ;/
B complex - 1x dziennie
Rubenal - 2x dziennie
Alusal - 2 x dziennie
Famidyna - 1x dziennie
Echinacea - 1x 3 dni
Biogen - codziennie
rozwodniona soda - codziennie
B 12 - w zastrzykach 1x3 dni
kroplówki - jak trzeba


:strach: :strach: :strach:

Ło matko, no rzeczywiście konkretnie.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 10, 2009 10:01

Boszsz..., biedny Qua :( Malati Droga, mozesz mu podac lek o nazwie Cerenia lub Metocopramid, oba to leki przeciw wymiotne, podaje sie nawet gdy kot nie wymiotuje, ale nic nie je (brak apetytu wynika z nudności). Te leki i rady mam od Pani doktor, ktora prowadzi Qua (a konsultowala Jerzyk).
Bardzo mocno trzymam kciuki za Was - bardzo, bardzo, bardzo mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bedzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto mar 10, 2009 10:16

Dziękujemy za kciuki!

Napisałam do pani wet z prośbą o ratunek. Dobija mnie liczba tych leków i tak Qua bardzo kochany jest i dzielnie to znosi. On jest bardzo dzielny. Wczoraj w nocy poprzytulał się do mnie pomimo tego wszystkiego. Maleństwo kochane.. a pani wet pamięta Qua przez krzykuństwa jakie wyczyniał :oops: A wczoraj był grzeczny, przed wizytą udał się do toalety i od razu wizyta była lepsza :D Oczywiście w czasie powrotu kolejna porcja krzyków, że On teraz natychmiast chce pobiegać. Co tam, że zimno... no przecież kociasty bardzo chce. Jak będzie ciepło to zabiorę go na działkę. Qua ogólnie jest takim kotem, że wiem, że jakby miał uciekać to co najwyżej do mnie na ręce. Nie wypuszczę go w mieście ale w ogrodzonym ogrodzie myślę, że będzie szczęśliwy.

edit. co do leków to jeszcze podobno kwas foliowy fajnie działa ale pani wet powiedziała, że możemy na razie odpuścić chłopakowi kolejny lek do podawania... chociaż w sumie teraz no.. trochę się łamię.

Jestem na etapie przygotowywania tabelki dla mojego brata z rozpiską leków tzn. zrobię mu taką tabelkę na dwa tygodnie z napisanymi lekami jakie musi podać i z miejscem, żeby sobie zaznaczał, że je podał. Dzień po dniu :oops:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2009 11:02

Malati pisze:Jestem na etapie przygotowywania tabelki dla mojego brata z rozpiską leków tzn. zrobię mu taką tabelkę na dwa tygodnie z napisanymi lekami jakie musi podać i z miejscem, żeby sobie zaznaczał, że je podał. Dzień po dniu :oops:

a to bardzo przydatne jest 8) . nauczyłam się tej metody od Atki, kiedy każda z nas miała kilkoro kociąt z różnymi zestawami kropelek podawanych w różnej kolejności i o różnych porach dnia ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto mar 10, 2009 12:40

Podobno ta soda może zadziałać przeciwwymiotnie, jeśli nie podziała kupimy leki z weterynaryjnej apteki. Ja liczę, że to chwilowy kryzys i chłopak szybko z niego wyjdzie, Mamy zielone światło na 300 ml kroplówki.

Mam nadzieję, że to nie wątrobowe rzeczy kurde, kurde, kurde.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 11, 2009 9:17

Kurde Qua nie dostał sody :oops: jak wróciłam do domu było bardzo, bardzo, bardzo późno, a moi współlokatorzy zapomnieli o nabyciu. Nic to wczoraj i dzisiaj było znacznie lepiej tzn. chłopak nie wymiotował. Przeraża mnie obserwowanie odwadnianie się Qua. On wtedy się robi taki chudziutki z zapadniętymi boczkami. Nie to, że normalnie jest wiele lepiej ale jednak lepiej.

A Duża Qua jest jak jakaś cholera fajna tylko wtedy jak śpi, albo chociaż jest zaspana.
Dzisiaj rano obudziłam się słysząc mruczenie (i budzik), budzik przestawiłam mruczącego królewicza przytuliłam, pogładziłam. Mruczący ktoś siedział mi na brzuchu, a w zasadzie leżał. Jak się przebudziłam był lekko zaniepokojony ale nie zszedł ze mnie tylko obserwując mruczał. Nawet jak sięgałam do budzika w celu przestawienia godziny (przez godzinę tak budzik przestawiałam) to Pan Beza ze mnie nie złaźił. No tylko jak już sama jakoś go strąciłam to znowu zajmował należne mu miejsce. A jak się już obudziłam to zaraz zaczął się niepokoić. Niestety słusznie. Teraz zmieniliśmy podawanie leków. Większą ilość dostaje rano. Wieczorem będzie "tylko" Alusal, Rubenal i soda.... no i kroplówki. Wczoraj dostał trochę ponad 200 ml... zobaczę jak będzie. Jak dalej kiepsko z nawodnieniem to jednak postaramy sie dać pod 300. Nasza pani wet mówiła, że takie mocne nawodnienie może mieć dobre rezultaty. Ważne, żeby nie przewodnić, ale że Qua dostaje te kroplówki bez podawania Lespewetu (w ogóle nie dostaje Lespewetu) to zawsze jest sposób na pozbycie się wody.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 11, 2009 9:22

Głaski dla bidulinka :roll:

:ok:

A możesz tak z grubsza przyblizyć technikę podawania kroplówek podskórnych?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro mar 11, 2009 9:34

Marcia kroplówki podskórne są bardzo proste do podawania tzn. o ile kociasty jest grzeczny. Unosisz lekko kocią skórę (tak jak do zastrzyku) i tak na prawdę to tak jakbyś robiła zastrzyk. Puszczasz kroplówkę żeby skapywała. jak już spadnie ile ma spaść (na pojemnikach kroplówkowych jest miarka) to wyjmujesz igłę. Możesz bardzo delikatnie palcem przytrzymać miejsce po igle. Jedyna różnica to taka, że kroplówki robisz grubszymi igłami (żeby szybciej spływała). My już nawet z 9tką "szalejemy". Jak masz jak można podgrzać pojemnik na kroplówkę. My podgrzewamy w łazience na kaloryferze. Generalnie nie jest to obowiązkowe ale my to robimy bo kroplówki wyziębiają. Jak są takie w temperaturze w miarę zbliżonej do temperatury ciałka (nie cieplejsze) to jest lepiej.

Chyba namotałam okropnie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 11, 2009 22:59

Ciesze sie, ze Pan Beza poczul sie lepiej i juz nie wymiotuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I mam nadzieje, ze swej ukochanej Duzej odwazy sie otwarcie pokazac, ze wybacza jej wszelkie farmaceutyczne "maltretacje"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Sciskam Was i nieustajaco trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro mar 11, 2009 23:08

Malati nic nie namotałaś, objaśniłas to tak dokładnie że jak bym musiała to bym teraz kroplówkę podała :wink:

Oj ja też cały czas trzymam kciuki za Qua, co czytam ten wątek cały czas widzę tą bidę z pierwszych stron i ten opis w stylu: "czemu na mnie patrzysz, zobacz jak ja wyglądam, są inne, ładniejsze..."

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 12, 2009 1:32

Co do lepszego samopoczucia nie jestem pewna jak jest. Dzisiaj było bardzo źle. Qua nie jadł i strasznie na mnie buczał. Jak tylko go dotykałam krzyczał. Za to do mamy chodził szukając u niej wsparcia. Wreszcie stwierdziłam, że tak nie może być. Zabrałam Qua do siebie i zamknęłam się z nim (no żem lekko zazdrosna była). Qua krzykunił strasznie, czym zmienił moje okropne postanowienie. Bo miałam mu nie robić kroplówki, trudno był lekko odwodniony ale pomyślałam, że jak On ma taki stres to nie ma sensu. Stres i tak był, chłopiec był w okropnym niesosie. Buczał, krzyczał, buczał warczał... no cóż na poprawę humoru wzięłam Go na kolana i zrobiłam kroplówkę. O dziwo strasznie nie było, On chyba był taki zdenerwowany bo wiedział, ze kroplówka musi być i czekał na nią... generalnie jednak pomimo kroplówki i lepszego nastroju dalej nie jadł. W pewnej chwili schował się pod fotel, no to Go spod fotela położyłam na niebieskim kocyku, przytuliłam, pocałowałam. Qua się humor troszkę poprawił, nawet udało się i rozmrukał się... bo wiecie Pan Beza nie mruczał, a to na prawdę nie jest do Niego podobne, zainteresował się wstążeczką. Dalej mrukał, humor zdecydowanie ok ale jeść i pić wody nie chce. Jak kolejną falę poprawy zauważyłam, troszkę stres odszedł poszłam do kuchni przygotowałam potrawę na kuszenie. Maleńką ilość mokrego renala, którego ciepłą wodą zalałam i rozdrobniłam. Wartości odżywczych to to wielu nie ma ale... Quazarek odrobinę wody z tego podpił. Później udało mi się go przekonać do gonitwy łóżkowej w pogoni za wstążeczką. Po bitwie usłyszałam to co chciałam czyli rozgryzane suche. Nie zjadł dużo, praktycznie to zjadł bardzo mało, ale mimo wszystko coś tam do brzuszka trafiło. Leki za to nie trafiły, czyli wieczorny Rubenal i Alusal. Nie miałam serca, bo znowu by się w sobie zamknął i nie chciał jeść. Może powinnam mu dać na siłę ale teraz.. no teraz jest no jest jak jest, a jak jest... no to można przeczytać.

Gosia nie da się ukryć, że Qua zawdzięcza życie wolontariuszkom i wszystkim, którzy przeznaczyli na chłopczyka pieniądze, zainteresowali się losem brzydalka... no i nie On jeden, ale Jego już dawno by nie było, gdyby nie to wszystko.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 12, 2009 7:51

Quaziu, noooo, nie dawaj się choróbsku :roll:

Nie zamotałaś, ja sie zastanawiałm, czy to sie tak po prostu igłę wbija i czy ona nie wylatuje.
A właściwie, jak dajesz mu zastrzyk i kroplówke, to żeby dwa razy nie kłuć, dajesz zastrzyk do kroplówki?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw mar 12, 2009 8:34

Nie raczej nie wylatuje no ale tą wbitą igłę (nie napisałam chyba tego) przytrzymujesz delikatnie. Bo wiadomo, ze kociasty może się ruszyć, a jak się ruszy to igła na pewno wyleci.

Tak zastrzyki ma razemz kroplówkami. Tym bardziej dlatego, że te zastrzyki z b12 są szczypiące, a kroplówka trochę to łagodzi.

A w nocy chłopak spał razem ze mną :love: to znaczy On spał na jednej podusi, ja na drugiej. Zasypiał na mnie ale po kilkunastu minutach musiałam zmienić ułożenie ciała i kotu zaproponowałam poduszke co o dziwo spodobało mu się bardzo wielce (łaskawiec :roll: ) jak się obudziłam dalej leżał. W zasadzie to nie za bardzo miał ochotę wstawać więc poleżeliśmy sobie razem. Jak wstałam chłopak dalej leżał. Dopiero jak poszłam umyć włosy i zrozumiał, że to nie żarty wstał... mrauknął, usiadł na kołdrze z jednej strony, później z drugiej i czekał aż potwory podkołdrowe wstaną. Potwory były wielce leniwe dzisiaj ale zamiast nich pojawił się wróg numer jeden... czyli pomarańczowa wstążeczka.

Qua nie zjadł, ale cieszy mnie że podszedł do miski i chociaż kilka chrupek skubnął. A dzisiaj rano, po wczorajszych kroplówkach był lepiej nawodniony niż zazwyczaj. Może coś tam powoli zaczyna łapać?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 12, 2009 8:55

Widziałam listę jego leków, ale ... może jeszcze dołożyć coś na apetyt? Może Peritol?

:ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27187
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, puszatek i 37 gości