Upal straszliwy. I jeszcze burza sie przyplatala.
Na szczescie drozdzak u Szarej poszedl precz, na w razie co bedz9e dostawac kropelki jeszcze tydzien.
Bialasa kregoslup nie boli juz wcale, dzis ostatnia dawka procha.
Malutek sie boi juz wszystkiego. Poki plan mam taki, ze jutro wcale nie bede probowac tylko pojade z nim do weta. Bedzie szybko i bezbolesnie.
W poniedzialek jade na Bialobrzeska, a we wtorek rano sprobuje znow sama. Ale tylko raz. Jak sie nie uda, odpuszczam i jade do weta po poludniu. Nie chce, zeby on sie mnie bal i byl taki smutny

Dobrze choc, ze sie rano myzial, to wiem, ze nie jest tak, ze wcale mnei nie kocha.
Obe ogladajace go wetki niestety orzekly, ze nie wyglada dobrze... Zobaczymy co Jagielski w poniedzialek powie.