Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Bajkowe widoki na tym Jarmarku :-)

Trzymam mocno kciuki za Morfeuszka. Taki delikatny królewicz z niego. Mam jednak nadzieję, że uda Ci się z podawaniem mu osobnej diety. Oby te oczka też się uspokoiły. Zdrowiej Morfeuszku :ok:

Tobie Sihajko też życzę dobrego samopoczucia, żeby plecy nie bolały. Ja staram się mobilizować trochę do ćwiczeń. Zaniedbałam to od jakiegoś czasu i mam teraz niemiłe efekty.

Słoneczka!

Witam!

Fajny jarmark.

Hejka

ależ śliczny Jarmark tam macie :1luvu:

, szkoda ,ze mam tak daleko

SIhajko duzo zdrówka Tobie i koteczkom :ok:

Ale pięknie- szkodaże mnie tam nie ma. Pierniczki po 12.-, podany jest nr konta.

Witam

Jarmark jest super, w sobotę i niedzielę na pewno jeszcze się wybiorę, bo w tygodniu chyba nie będę miała kiedy - co drugi dzień weterynarz....
Nasza pani wet. jest cudowna. Pociesza mnie i mówi, że to nie koniec świata i sobie ze wszystkim poradzimy. Morfeuszek schudł 20dkg i waży teraz 3,5kg. Kruszynka taka, jak go głaszczę to kosteczki czuję, serce mi się ściska. Kupiłam mu dziś saszetkę urinary mając nadzieję, ze może mokre mu podpasuje, ale niestety, na razie nie ruszył...
Pierniczki zamówione

Dzięki, Mrata

A ten sklep upominkowy co tam te fajowe koty były jest w likwidacji... szkoda, bo fajny był.
ewung - masz rację, ćwiczenia by się przydały. Tylko tak trudno się zmobilizować.....
Dziękuję za ciepłe myśli i kciuki, na pewno się przydadzą.

Trzymaj się jakoś kochana, i wycałuj jak zwykle Morfusia.
Pewnie, że sobie poradzicie! Czy może być inaczej? :ok:

Wycałuję go , jak coś zje. Inaczej nie.

O, Ty niedobra!

To szantaż jest! Właśnie jak wycałuesz, to zje! :ok:

kalair pisze:O, Ty niedobra! To szantaż jest! Właśnie jak wycałuesz, to zje!

Jak na razie żadna metoda nie działa....

I tak go wycałuję, bo go kocham i już

I bardzo słusznie!
Sihajko, a można by mu coś dać na poprawę apetytu??

Witamy z ranka!! :kotek:

Witam

Dziś kolejny zastrzyk dostał Morfeuszek. Dostaliśmy od pani wet. saszetkę urinary z kurczakiem w sosiku. Podałam w domu na kolację, myśląc, że jak zwykle Morfeuszek nie ruszy a mięsko zje Joachimek. Bo przecież Morfeuszek nie lubi puszek (ale się zrymowało)

Próbowaliśmy już z wołowinką, to tylko powąchał i potem to nawet podejść nie chciał. A tu.... niespodzianka! Wcinał aż miło. Aż ciepło na sercu

W piątek wezmę kilka tych saszetek, niech mały chociaż ma coś dobrego do jedzenia. Bo leków łyka, dziś dostaliśmy kolejny. Tym razem w płynie i trzeba strzykaweczką podawać. Tylko te saszetki strasznie drogie....
ech...
Ale dziś cieszę się, że zjadł coś ze smakiem

drogie....

zdrowia życzę i zapytuje ile u Was mrozu?

dagmarko, pojęcia nie mam, ile mrozu. Nie posiadam bowiem termometru... ale mogę powiedzieć, że mroźno jest strasznie i pewnie z -15 stopni jest.... tak na mój zmarznięty nos

Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Kto przegląda forum