rambo_ruda to nie takie łatwe

jak nie dac Tytkowi recavery ,no jak ...a poza tym miałam czas do konca maja ..to jeszcze pare dni
Tytek zjadł wołowinki ,teraz zmasakruje kuraka na miazge to może jako piure

tez zje...
no i wsuwa suche
ale wiecie tak mi sie gupio zrobiło ..no nie mieć nic dobrego dla swoich pupilków
tym bardziej ze Tytus zawsze podiada w łóżku

zawsze mam cos dobrego i o świtku sobie je ..z ręki oczywiście
gorzej ze i dla Maltusi mam na styk...
ale jutro rano rusze skopyta na moim rumaku
rambo na co Tytkowi mój pusty cyc

no tak pojeść miał by co ale nie z cyca ,a cyca ..oj miałby
Tytus to takie zwierze nie zwierze,jak wlezie na ręce czy szyje to rozwala sie nie patrząc, że może spaść ,on całkowicie ufa człowiekowi i trzeba bardzo go pilnować.
dziś mi opowiadała Ewa ,że spi sobie i czuje że cos lezy jej na ręku ,jakis brzuszek ,śpi i głaszcze ten brzuszek ,poczym czuje dwa guzy koło sutka i nie może wogóle sie obudzic ,czuje przerazenie,po wielkich trudach wybudziła się ,patrzy a to guzy straszne wręcz ...jaja Węgielka
zmęczona ,spocona ,zestresowana zapowiedziała ze guzy idą do kastracji co by nie straszyły jej...
spanikowała bo faktycznie dwie kocice ciężko chore na nerki

trzecia chore dziąsła ..ciągle cos się dzieje ..a tu guzy
uśmiałam się z niej do zaplucia.
