Wcale a wcale...może go trochę gloryfikuję, ale...w piątek u lekarza powiedział, żeby mu nie dawał już zwolnienia, że ma wyrozumiałego szefa i będzie mógł spokojnie "wyskoczyć" na rehabilitację i kolejną wizytę...lekarz na to, że jakby miał kłopoty - to bez problemu pisze mu zwolnienie dalej, bo mu się należy.
Jest tylko jedna rzecz, której nie jst w stanie wytrzymać - migrenowe bóle głowy...teraz rzadziej go dopadają, ale jak się zaczyna...to lepiej mu zejść z drogi...widać, że Go boli i że sobie z tym bólem nie radzi...i wiecie co...kłuję Go codzinnie, wiem, że to nieprzyjemne, i że nie zawsze mi się dobrze udaje..a on...mi dziękuje
