Kilka dni radości, że trafiłam wreszcie z czymś, co Kotek chce jeść. I jadł z apetytem. Wylegiwał się na balkonie a nie za kaloryferem. Próbował nawet nowe chrupki jeść - próbował, bo jakby zapomniał, jak się gryzie. A jutro kroplówka, bo znów dziś chodzi z łabedzią szyją, chudziutki i kruchy. I decyzja, co dalej. Decyzja kiedy. Ciężko mi.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą. Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem. 05-1995-27-12-2011.Rysio-16-02-2013 [*]Przecinak-Synuś-13-12-2016[*]
Hieny na pokład. Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym. “Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”
Mamy powtórzyć kroplówkę w poniedziałek rano, ma zostawiony wenflon. Mieliśmy jutro pojechać na Roztocze na wycieczkę pożegnalną. Ale poniedziałku nie będzie. Ani wycieczki. Jutro rano zabieram go do dyżurnej lecznicy, nie je, nie pije. Przegraliśmy.
Lifter pisze:Moze mu sie odmieni. Tak jak w mlodosci, gdy nagle sie odchwycil. Miejmy nadzieje.
Musiałby jutro się obudzić z wyprostowaną glową i apetytem. A na to nie wygląda. Dałam mu pić strzykawką, bo przekrzywienie głowy powoduje, że zanurza w misce nos zamiast pyska.