Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 02, 2017 11:56 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:
Mój mąż ostatnio postanowił, że zadziała w sprawie wydania kotów. No bo wiadomo, że ja celowo nic nie robię.
Zagadnął kogoś tam z pracy w sprawie kota,
(...)
W każdym razie mój mąż nie był zadowolony, że nie mamy odpowiednich kotów do wydania. I chcą sam nie wiedział czy powinien byc wkurzony na mnie, że tych kotów nie wytresowałam, czy na ta panią, że ma zawyżone wymagania.

:lol: No to już postęp jakiś. Mówiłam, żeby go do tego zaangażować?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw lut 02, 2017 12:00 Re: Oddam Kałasznikowa.

Obrażony był cały wieczór. Bo on chętnego znalazł na do-kocenie, a ja nie mogę mu kota dobrać. Chociaż z drugiej strony ten przykład z wkładaniem palca kotu do oka , no to go trochę jednak zdziwił.
Jakby tak Ali babie palca do oka wsadzić - to nie byłoby to rozsądne.
Nawet Zorro by się to nie podobało.

Moje koty rozpuszczone wszystkie :roll: i dziecko nic z nimi robić nie może.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 02, 2017 12:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

podoba mi się
i to bardzo :ryk:

telefon o futro, mówię - proszę odbierz, ja chwilowo nie mogę, "paruję" po pracy
odbiera
słucham 'kątem' ucha ..... i dobrze, że słucham :lol:
- ta, mamy
- tak, zdrowy
- tak, wszystko łacznie z książeczką ...
- tak, chętnie znajdzie dom stały
- nie, jeszcze nie, chociaż chętni są co jakiś czas
- a Państwo spełniacie opisane w ogłoszeniu wymogi?
- tak, wymagania dla domu są jasno napisane w ogłoszeniu
- proszę Panią, w tym samym, w którym opisany jest zwierzak 8O
- wobec tego proszę chwilkę poczekać, otwieram już ogłoszenie i czytam Pani na głos
- ......
i do mnie
- kochanie, co ja takiego powiedziałem, że ta Pani rozłączyła się tak nagle, przecież byłem uprzejmy i konkretny 8O

odpowiedzieć nie mogłam, ponieważ dusiłam się ze śmiechu
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt lut 03, 2017 0:46 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Karmi swojego kota, tego co go juz ma, mokrą karmą - takim mięsem dla kotów - to są jakieś kiełbasy/ mąż nie pojął co to jest dla kotów . (...)
edit może to są batony dla kota? cos takiego https://kotbarnaba.pl/pl/p/Baton-miesny ... -150-g/788
albo może takie https://ezakupy.tesco.pl/groceries/pl-P ... 3120305074

Jeśli już to prędzej te co mają 4% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. A jeszcze pewniej to takie, których w necie nie znajdziesz. Widziałam tego typu dla psów i być może dla kotów. "Pasztet" zawinięty w foliowy worek, kształt parówki. Niekiedy etykieta ograniczona do niezbędnego ustawowego minimum. Reszta gładka, różowa.

Patmol pisze:Skończyła mi sie tauryna. Dużo miałam, kupiłam przez zamówienie na barfnym forum. Patrzyłam, ale teraz nie maja takiego zamówienia, żeby sie podpiąć.
Planuję tutaj kupić http://www.myprotein.pl/sports-nutritio ... 30303.html.
Z barfnego forum wynika, że ta jest OK, to znaczy czysta. Tylko się zastanawiam, czy powinnam jakoś sprawdzić jej ważność przed kupieniem.
Bo np tauryna tutaj http://www.swiatodzywek.taniesklepyinte ... _p_87.html (ta sama firma, ale inny sklep) ma ważność tylko do kwietnia 2017, czyli szaleńczo krótką.

Ja kupiłam taką: http://allegro.pl/tauryna-czysta-100-pr ... 60982.html
Sprzedający jest w porządku.

Patmol pisze:Obrażony był cały wieczór. Bo on chętnego znalazł na do-kocenie, a ja nie mogę mu kota dobrać. Chociaż z drugiej strony ten przykład z wkładaniem palca kotu do oka , no to go trochę jednak zdziwił.
Jakby tak Ali babie palca do oka wsadzić - to nie byłoby to rozsądne.
Nawet Zorro by się to nie podobało.
Moje koty rozpuszczone wszystkie :roll: i dziecko nic z nimi robić nie może.

Chociaż nie praktykuję wsadzania kotom palcy do oczu, to zdarza mi się im do nich zaglądać i robić różne inne tego typu rzeczy. Mam przekonanie, że Bąbelek w ogóle by się nie przejął palcem w oku o ile tylko nie sprawiłabym mu bólu, Amiś by się nieco przestraszył, a pogniewać mogłaby się co najwyżej moja kota, chociaż nawet ją podejrzewam o uciekanie ze strachu a nie gryzienie czy drapanie.
Tak więc istnieją koty, którym "można" wsadzić palec do oka i tego palca nie stracić ;)

Patmol pisze:- kochanie, co ja takiego powiedziałem, że ta Pani rozłączyła się tak nagle, przecież byłem uprzejmy i konkretny 8O

Zdarzyło się kilka razy, że dzwoniła do mnie osoba, która dostała numer od znajomego/krewnego ale nigdy nie oglądała ogłoszenia. Tylko mówiła to wprost. Że przekazano jej, że kotek jest mały (nie bardzo wiem, skąd się to bierze) i śliczny i podano mój numer, w związku z czym nic więcej nie wie.
Bywały też pytania od osób, które miały przed sobą ogłoszenie, o sprawy w nim wyjaśnione. Ale także i w tym wypadku ludzie byli raczej uprzejmi, więc odpowiadałam na pytania.
Z wyjęciem jakiś siks, które dzwoniły w same Święta i rozłączyły się z chichotem po haśle: "Sochaczew" nikt inny tego nie zrobił tylko dlatego, że mówiłam na głos, co widnieje w ogłoszeniu 8O
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 03, 2017 8:12 Re: Oddam Kałasznikowa.

U Was tez jest tak strasznie ślisko? :strach:
Caillou patrzyła na mnie wczoraj jak na głupią, bo więcej stałam niż szłam na spacerze. Na spacerze się przecież chodzi, a nie stoi.
Ale poćwiczyłyśmy chodzenie na luźnej smyczy. I chodzenie na zasadzie, że pies czeka, aż człowiek zrobi dwa kroki.
Dobrze nam poszło. Nie wywaliłam się, pomimo godzinnego spacerowania/bardziej stania i ślizgania się. Caillou nie szarpnęła smyczą nawet jak jej kot przebiegł prawie przed nosem. Popatrzyła na kota, napięła się, potem popatrzyła na mnie, westchnęła głęboko i dalej stała i czekała, aż ja się zdecyduje czy dać krok czy nie.

Ćwiczę z psami przeczołgiwanie się pod krzesłem. Mam takie drewniane z jedną poprzeczką na dole.
Sweetie, jak jej się wskaże kierunek -przeczołguje się fachowo. Szybko i sprawnie. I prawie bez namysłu.

Caillou całkowicie odmawia przeczołgiwania, Chociaż jak Caillou poobserwowała Sweetie to załapała, że trzeba przejść pod krzesłem, a nie biegiem obejść krzesło i złapać smaczki. I jest już na etapie, że wkłada głowę pod krzesło -czyli przyjmuje pozycję do przeczołgania się. a potem natychmiast się wycofuje.Nagradzam ją za wkładanie głowy pod krzesło,bo bez nagrody z pewnością by tego nie zrobiła. Jej to się wydaje całkiem podejrzane, ale skoro to taka zabawa i nagradzają parówką/kawałkiem -to ze 3 razy spróbuje.

Wczoraj nam się drzwi zacięły zewnętrzne, i spędziłam dwie godziny pod mieszkaniem, zanim weszłam :roll: . I musze przyznać, że bardzo się obawiałam, że psy zaczną wyć czy będą szczekać bez końca.

Na początku rzeczywiscie szczekały, jak słyszały, że wchodzimy, próbujemy otwierać drzwi i takie tam, a nie wchodziliśmy. Ale wystarczyło powiedzieć w porządku raz na jakieś 30 minut i szczekania nie było. To znaczy czasem szczeknęły, ale biorąc pod uwagę że siedziałam pod drzwiami 2 godziny, a drzwi w końcu po wielu próbach otwierania, szarpania i kombinowania zostały wyważone -to było przyzwoicie.

Najwięcej było słychać, chociaz nie cały czas, bo robił przerwy -psa z parteru. A ja siedziałam na 4 pietrze w kamienicy -gdzie piętra są takie jakby podwójne i ściany dość grube. Na jego długie szczekanie -czasem Sweetie szczeknęła ze dwa razy w odpowiedzi.

Caillou wcale nie było słychać, poza kilkoma szczekaniami, jak ja do kogoś mówiłam -i ona słyszała mnie i szczekała jakby do mnie. Ale wtedy mówiłam Caillou w porządku I przestawała szczekać. Ona zna to pojęcie w porządku, bo go używam na spacerach jak widzę, że coś ją niepokoi -a nie ma zupełnie powodu do niepokoju.

Moje psy włączyły tylko syreny i wyły chwilkę w dwugłosie, ale bardzo krótko, jak było słychać karetkę gdzieś na zewnątrz.
A ten pies z parteru szczekał, jak było słychać karetkę, ale nie wył wcale.
Może Caillou po prostu ma skłonność do wycia, a Sweetie ją naśladuje we wszystkim. Caillou wyje przejmująco, bo takim cienkim głosem. Na szczęście krótko. Sweetie dołącza się grubym basem, i jakoś zapomina skończyć wyć, chociaż Caillou już skończyła. Wycie musi być fajne dla psa.

Bardzo pouczające takie siedzenie pod mieszkaniem. Ale strasznie zmarzłam i chyba już jestem całkiem chora. No i nie udało mi się znowu iść na spacer z Caillou, jak jeszcze widno było. Tylko znowu po ciemku.
Jutro pójdę rano.

Jutro Młody ma urodziny. 8)

Młody sie obawiał, że jak wyważymy drzwi to wszystkie koty od razu wybiegną na klatkę schodową. My mamy wejście od razu do kuchni, to jest jakby korytarzo- kuchnia -hall. Nie jest dokładnie prostokątna., ale ma ok 15 m2, więc nie jest zła. Więc koty sa po prostu za drzwiami wejściowymi. Nie ma korytarzyka czy czegoś takiego pośredniego.
Mówiłam mu, że jak wyważymy drzwi to w kuchni będzie tylko Alibaba. Koty się schowają .
I tak było rzeczywiscie. Tylko Alibaba nas powitał, no i psy. Alibaba od razu gadał na temat jedzenia. Nie wyglądał na przejętego hałasem.Ale skoro juz przyszliśmy, no to jakieś jedzenie może by się dla niego znalazło.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 03, 2017 9:45 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:/.../ Młody sie obawiał, że jak wyważymy drzwi to wszystkie koty od razu wybiegną na klatkę schodową. /.../

Ja bym się bała, że wyważane drzwi przytrzasną któregoś kota ciekawskiego :strach:

Zdrówka życzę.
I wszystkiego najlepszego dla Młodego :torte:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt lut 03, 2017 10:01 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wszystkiego najlepszego dla Młodego :birthday:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lut 03, 2017 10:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

Młody już wymyślił, że jutro pójdziemy zjeśc coś niezdrowego 8) . Bo normalnie nie chodzimy. Jakieś KFS czy inne paskudztwo ma być. A może YOGO -tam jogurty z dodatkami sprzedają.

violet pisze:a bym się bała, że wyważane drzwi przytrzasną któregoś kota ciekawskiego

Przecież one ne upadły do mieszkania, tylko się wyrwały/zostały wyrwane z jednej strony, tam gdzie zamek był. A z drugiej strony trochę się jeden zawias nadwyrężył. Więc zostały wyważone, ale normalnie sie otworzyły w sumie. Prawie normalnie.

Koty nie są takie głupie, żeby czekać aż drzwi na nie spadną. Prędzej Sweetie 8)
Ale psy tez sie odsunęły.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 03, 2017 11:03 Re: Oddam Kałasznikowa.

A bo wyobraziłam sobie, że te drzwi zostały wywalone z hukiem jak w amerykańskim filmie sensacyjnym :lol: :roll:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt lut 03, 2017 11:12 Re: Oddam Kałasznikowa.

Myślisz, że mój TŻ walnął butem z kopa i weszlismy do mieszkania. Nawet takich butów nie ma 8) I chyba drzwi u nas porządnie, niz te w amerykańskich filmach.

Najlepszy był Młody, bo wymyślił, że nie możemy się tak głośno włamywać (do własnego mieszkania chcieliśmy wejśc) bo Policja przyjedzie i nas zgarnie za włamanie. 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 03, 2017 12:51 Re: Oddam Kałasznikowa.

Nauczyłam się dawania psom komendy zwalniającej. Fajne to jest. Używam i słowa i gestu ju od dłuższego czasu.
Ostatnio TŻ kazał Sweetie wejśc na fotel, bo jej chciał łapę zawinąć, ale w końcu zrezygnował z zawijania, bo nie mógł plastra znaleźć. Powiedział w powietrze,ale chyba do mnie - że nie będzie jednak zawijał i poszedł sobie.

Sweetie niewiele z tego załapała. Kazali siedzieć na fotelu, to siedziała. NIe wiedziała co robić.
No to jej pokazałam z daleko gestem, że koniec ćwiczenia, i jeszcze cichutko powiedziałam -ale usłyszała. Normalnie się uśmiechnęła i zeszła.
Nawet mój tŻ stwierdził, że no tak rzeczywiscie , kazał jej siedzieć na fotelu, a nie zwolnił z tego siedzenia.

Tak samo dawałam psom z reki małe kawałki wołowy , na zmianę. Dla Sweetie to dobre ćwiczenie, bo on uwielbia wołowinę , a wtedy musi sie opanować, siedzieć spokojnie, delikatnie brać z ręki, żeby mnie nie uszczypnąć i czekać na swoją kolej. W pewnym momencie skończyła sie wołowina, a oba psy dalej siedziały i myślały chyba, że to teraz takie ćwiczenia na czekanie może. Ale jak powiedziałam i pokazałam, że koniec ćwiczenia/jedzenia/siedzenia to od razu wstały i sobie poszły. Rozumieją 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 03, 2017 13:37 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ciekawe, jak długo pies by siedział bez zwolnienia. Do oporu?
Gdyby opiekun np. nie mógł wydać komendy, gdzieś w terenie...
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt lut 03, 2017 13:42 Re: Oddam Kałasznikowa.

Pewnie zależy od tego jak jest pies nauczony i jaki to pies, czy wcześniej były takie długie komendy, co tam sie wydarzyło itd.
Moje psy nie są super wyszkolone :mrgreen: więc pewnie chwile by siedziały i by wstały.
Jak Caillou każe siedzieć i odchodzę, to jak mnie widzi -mogę odejść dość daleko, przemieszczać się , ale jak zniknę całkiem np za drzewem -wstaje natychmiast, żeby lepiej zobaczyć gdzie ja jestem. Niepokoi się tym moim zniknięciem. Wiec na pewno by długo nie posiedziała . Sweetie podobnie.

Ale pewnie można wyszkolić psa, żeby siedział długo i wtedy jak nie ma komendy zwalniającej no to siedzi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 03, 2017 22:17 Re: Oddam Kałasznikowa.

Stomachari pisze:Chociaż nie praktykuję wsadzania kotom palcy do oczu, to zdarza mi się im do nich zaglądać i robić różne inne tego typu rzeczy. Mam przekonanie, że Bąbelek w ogóle by się nie przejął palcem w oku o ile tylko nie sprawiłabym mu bólu, Amiś by się nieco przestraszył, a pogniewać mogłaby się co najwyżej moja kota, chociaż nawet ją podejrzewam o uciekanie ze strachu a nie gryzienie czy drapanie.
Tak więc istnieją koty, którym "można" wsadzić palec do oka i tego palca nie stracić ;)

Owszem, są koty z anielską wręcz cierpliwością znoszące gmeranie im w różnych miejscach, Pers znajomych bez protestu znosi przemywanie oczek, czasem połączone z zapuszczaniem maści oraz pudrowanie okolic oczu.
Jednak Pani się dość niefortunnie wyraziła i to nie wzbudza zaufania bo są rodzice, którzy pozwalają dzieciom na zbyt wiele w stosunku do zwierząt.
Gdyby pytała o kwestie noszenia, podnoszenia, obcinania pazurów itd to normalne pytania, wiadomo, że przy małych dzieciach potrzebny kot zrównoważony.
Patmol pisze:Ale pewnie można wyszkolić psa, żeby siedział długo i wtedy jak nie ma komendy zwalniającej no to siedzi.

Tak, raz się zdarzyło u Jamora, że pozostawiono sukę na hotelowanie i właściciel nieopatrznie wydał komendę siad zostań i odjechał.
Po czym musiał wrócić i dać komendę zwalniającą bo suka siedziała jak wmurowana, tam gdzie ją zostawił...
Ale to nie jest norma, nawet wśród wyszkolonych psów :wink:

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Nie lut 05, 2017 0:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Młody już wymyślił, że jutro pójdziemy zjeśc coś niezdrowego 8) . Bo normalnie nie chodzimy. Jakieś KFS czy inne paskudztwo ma być. A może YOGO -tam jogurty z dodatkami sprzedają.

I jak tam wizyta w KFC? :D

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 39 gości