Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 21, 2012 21:32 Re: Nemisiowe Okruszki

Strona jest chyba odpowiednia w sensie wschodnia - ale nieodpowiednia w sensie północna... :mrgreen:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 21:50 Re: Nemisiowe Okruszki

Dokładnie tak :D
Chociaż już opanowałam drogę na Legionowo, więc może kiedyś się do Ciebie wybiorę :mrgreen: oczywiście jeżeli będziesz miała ochotę na odwiedziny. Bardzo chciałabym zobaczyć Twoje jeżynki.
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon maja 21, 2012 21:55 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja tez chcę!!
Zobaczyć jeżynki!!!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 21:58 Re: Nemisiowe Okruszki

To może razem się wybierzemy? :mrgreen:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon maja 21, 2012 22:05 Re: Nemisiowe Okruszki

Dobrze by było, ale najpierw muszę załatwić to co się kroi. :D

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 22:10 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja też chcę zobaczyć!!! WSZYSTKO !!! Jezyki, psiaki, kociaki i Ufinię !!!!
No i kwiatuszki oczywiście. A co z Marysią?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon maja 21, 2012 22:14 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, jak dojedziesz do Warszawy, to dalej już Cię zabiorę :wink:
A Nemi nawet nie wie co ją czeka :mrgreen:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon maja 21, 2012 22:18 Re: Nemisiowe Okruszki

To musimy się cichcem namówić i zrobić Jej jakiś najazd :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon maja 21, 2012 22:19 Re: Nemisiowe Okruszki

Pojawił się ciąg dalszy historii jeżowych osesków : http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 168&type=1

Bardzo trzymam kciuki za opiekuna, bo trzeba mieć niezłe zdrowie, żeby dać radę.

Bianko, oczywiście zapraszamy :!: Tylko uprzedzam, że zawsze mamy bałagan, bo jest mi się trudno ogarnąć z tym wszystkim :roll: Doba jest stanowczo za krótka. W pracy coraz więcej do zrobienia i coraz później wracam. Jak napasę towarzystwo i zajmę się ogródkiem, bo też krzyczy, to się robi noc :roll: Mam więc nadzieję, że się nie przerazisz.

Minął audytu dzień pierwszy. Pomyślałam sobie, że taki audytor to ma ciężkie życie. Ja sobie wracam do domu, do zwierzaków i do Was... a ten biedak sam siedzi w hotelu, w obcym mieście :| Przyjechał z jednego krańca świata, pobędzie tydzień... i znów gdzieś przerzucą.

W jeżowym stowarzyszeniu pojawił się pomysł na konkurs opowiadań. Oczywiście jeżowych. Bym sobie chętnie coś napisała...

.....

O matko :!: To przybywajcie :P Tylko mi się proszę przedstawić uprzednio kulinarne preferencje :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 22:23 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja jestem żerna wszystko oprócz żurku :mrgreen: A cudzego bałaganu nigdy nie zauważam. Chyba dlatego, że sama mam o wiele większy.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon maja 21, 2012 22:36 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja też jestem wszystkożerna i bałaganu też nie zauważam :D Od trzech miesięcy walczę z mieszkaniem po remoncie i przeprowadzce :oops: Dzisiaj zobaczyłam malutki przełom... przyjechała moja ciotka z rodziną z UK i zaprzęgłam ich do roboty :oops: Mam wreszcie zainstalowane kinkiety w dużym pokoju, plafoniery w łazience i odgruzowany najmniejszy pokoik :D Zaczęliśmy też porządkować balkon, żeby można go było osiatkować i koty miały namiastkę wolności. Padam na twarz, ale jestem bardzo zadowolona, zaczynam widzieć światełko w tunelu.
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro maja 23, 2012 22:46 Re: Nemisiowe Okruszki

To się cieszę, że jesteście wszystkożerne :P Ale, jak dołączy Megana, to za przeproszeniem, będziemy się raczyć korzonkami 8) Aczkolwiek, o ile pamiętam dyspensa została udzielona wyrobom mięsnym, własnoręcznie upolowanym. Nie będzie to łatwe, ale nie jest niemożliwe. Więc zobaczymy :mrgreen:

I dla smutnego Jasdorka, na pocieszenie, Ufisy przygody za szlabanem.

Szlaban, z okazji audytu, zdjęty nie został. Nie ma czasu na kocie fanaberie i zaginięcia :!: Ufi powróciła więc do polowań parapetowych. Jak wiecie, kaktusów mam sporo... ale i tak uważam, że mogło by ich być więcej. Mam jeden taki, wieloramienny. Każde ramię ma jakieś 50-60 centymetrów. Ja nie wiem czy Ufi boi się ludzi. Próbowałam ją przepędzić z pracowni, ale nie na nic się to zdało. Skakała po parapecie, jak jakaś opętana :roll: Patrzę, a ta, jak nie gruchnie tłustym (powiedzmy sobie prawdę) zadkiem prosto w objęcia kaktusowych ramion 8O Nie wiem kto wygrał :mrgreen: Kaktus stracił 2 ramiona... ile igieł utkwiło w zadku - nie wiadomo, Ufi nie dała sobie zobaczyć :P

Bianko, bałagan po remoncie i przeprowadzce, to dobry bałagan... jakiś taki czysty. Powoduje, że pojawia się światełko i jest lepiej. Nie taki jak u nas ... pochodzący z niemocy, a nie ze zmian :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 23, 2012 23:39 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi pisze:Bianko, bałagan po remoncie i przeprowadzce, to dobry bałagan... jakiś taki czysty. Powoduje, że pojawia się światełko i jest lepiej. Nie taki jak u nas ... pochodzący z niemocy, a nie ze zmian :|

Po moim remoncie był syf potworny :evil: Załamałam się i zatrudniłam ekipę sprzątającą - 5 osób harowało od 8 rano do 8 wieczorem... no i przez chwilkę to wyglądało OK, ale jak przewiozłam rzeczy, to wszystko wylądowało na środku każdego z pokoi, bo w szafach były poutykane rzeczy po rodzicach, dziadkach, itd, które wymagają przejrzenia. Więc bardzo szybko znowu się bajzel zrobił.... no i właśnie niemoc i brak czasu zrobiły swoje...

A dzisiaj udało nam się, tzn. mojemu wujkowi, osiatkować balkon :lol: koty są bardzo zainteresowane nowym pomieszczeniem :mrgreen:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro maja 23, 2012 23:48 Re: Nemisiowe Okruszki

Kota nie złapałam. Nawet nie byłam go łapać :( Mama miała zawał, a ci idioci chcieli mi ja oddać o 14.00 do domu. Nie dałam się zbyć. Dzień od 10.00 - 19.00 spędziłam w szpitalu. O 19.00 zrobili koronografię. JAK MOŻNA NIE ROZPOZNAĆ OD 10.00 RANO ZAWAŁU U PACJENTA ? Nic ją nie bolało, wymiotowała tylko od 2 dni.

Oprócz tego nawiał od jednej pani :evil: dopiero co kastrowany rudy persiak. W piątek miał jechac do nowego domu. Chodzi o Felka, jak ktoś widział . Jak można być tak skrajnie nieodpowiedzialnym :( czeka mnie długotrwałe szukanie kota po nocach i nad ranem. Pani :evil: jakoś niespecjalnie jest zainteresowana jego szukaniem.

Na szczęście kocia mamusia z powrotem przygarnęła Mucię do cyca i okazała się być grzeczna kotką :ok:

Ufi ma za swoje, niech się teraz zajmie własną doopą, a nie wycieczkami , niech sobie sama kaktusowe igły wyjmuje :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw maja 24, 2012 22:55 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, strasznie mi przykro z powodu Twojej Mamy. Dobrze, że nie dałaś się zbyć. Kurczaki, trzeba mieć zdrowie jak koń, żeby się leczyć :| Jesienią miał zawał Tata mojej koleżanki z pracy. Zawał był gwałtowny, ale na szczęście w rodzinie jest lekarz, więc wiedział co robić. Koronografię miał robioną przez żyłę udową, dlatego dość długo był potem w szpitalu. Ale już wszystko jest w porządku, tylko jakieś leki będzie brał do końca życia. No ale to można przeżyć :wink:

Bianko, właśnie ten brak czasu jest najgorszy. Niemoc to nawet można pokonać, ale z czasem nie da się wygrać :|

Niestety małe jeżyki odeszły. Dlaczego ? Nie wiadomo. Pan Jerzy ma ogromne doświadczenie i nie były to jego pierwsze oseski. Ja cały czas zaklinam kogo się da, żeby takie maluchy do mnie nie trafiły - za nic bym sobie nie poradziła. Jednak, w razie czego wymyśliłam sobie, że jeśliby trafiły zrobię sobie nosidło i będę je targać na sobie :wink:

Jak na razie, to mną targają w pracy. Jutro znów sesja wyjazdowa :evil: A w planach podróż do Krakowa :evil:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 193 gości