Pewnie kiedyś przeprowadzę się pod Warszawę, tam skąd pochodzi moja mama - teraz to super hiper ekskluzywna miejscowość z cenami gruntów z kosmosu, a taka wiocha była
Mam tam działkę, na razie rolną, ale naokoło są same domki jednorodzinne, więc i te ostatnie kilka pól z czasem zmieni status
Do innych miast na wystawy trudno mi się wybrać, bom niezmotoryzowana, a pociągiem z kotami i rzeczami to dość uciążliwe jest, zwłaszcza że nie mogę dźwigać. No i koszty drastycznie rosną. W Warszawie zresztą jest tyle wystaw, że i tak na wszystkie w roku nie dałabym rady pójść - chyba z 6 albo i więcej
Chciałam dziś kupić agrafki do firanek z haczykami - nie ma
Są z rolkami i jakimiś innym bajerami do szyn innego rodzaju, a z haczykami niet
Na koniec smutne - Hestia zwichnęła sobie rano rzepkę
Z ortopedą uzgodniliśmy, że dzwonię w poniedziałek z kolejnym raportem, ale prawdopodobnie trzeba będzie ciąć
Wtedy też będę rozmawiać o cenie...





).