Gem pisze:Ten pan chciał kota już, a ankieta i wizyta przedadopcyjna to dla niego zbędna biurokracja. Ja uważam, że nie sztuka wydać kota - sztuką jest wydać go do dobrego domku.
Po pierwszym poście tego pana, w niedzielę, napisałem do niego PW i zaproponowałem przywiezienie Idril w piątek. Niby wszystko pasowało, ale w tym czasie dogadywał się już z lutrą w sprawie adopcji jej Fasolki.
Mówi się trudno, widocznie ten domek nie byl przeznaczony Idril. Mam jednak nadzieję, że Fasolce będzie tam dobrze
Ehhhhh eh eh!:)
Przeciez wypelnilem aniete oraz zaprosilem do domu wolontariuszke- nie wiem czy byly przypadki osob ktorre nawet na to sie nie zdobyly - nam poprostu zalezalo - ale niestety nie bylo odzewu dlugi czas a obiecana wizyta w konkretny dzien nie doszlaby do skutku gdyz Pan jako własciciel nie mial o tym zielonego pojecia - i to wcale nie Pana wina- dlatego chcac adoptowac kotka uznalismy ze nie bedziemy juz czekac bo i tak czekalismy 2 miesiace ( w tym czas oczeiwania na kotka ze schroniska) i postanowilismy adoptowac Fasole - tam akurat przebieglo to sprawnie i profesjonalnie za co dziekuje Paniom ktore sie tym zajeły:)

Pozdrawiam serdecznie i zycze wesolych i spokojnych swiat no i udanego nowego roku wszystkim czytajacym i nie tylko:)
K.