Franio, Tosia i Tymianek. Pędzelek['] /dużo fot

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 31, 2008 18:54

Wczoraj Pędzel czułsię kiepsko, widać było, że obolały potwornie, wiec pojechałam z nim do doktora.

Czekaliśmy w kolejce prawie bez konca :(

Ale kiciuś dostał tolfedynę i zdziałała cuda, bo jak narazie - tfu tfu - a minęła już doba, czuje się dobrze. Wieczorem czuł się wręcz świetnie, z chęcią do zabawy!

Dziś Kaliszek był z dziadziem u doktora M. na usg.

Cytuję:

Nerki rozmiarów i echogenności prawidłowej, brak cech zastojowych, w miedniczkach pojedyncze mineralizacje do 0,5 mm. Moczowody bz. Pęcherz moczowy o dość znacznym zapaleniu przewlekłym zaostrzonym o ścianie ok 5-6,9 mm przy pęcherzu opróźnionym z moczu. Brak uchwytnych miejscowych deformacji, w świetle pęcherza widoczne złogi do 1-2 mm zajmujące przestrzeń owalną o rozmiarach ok 3 x 0,8 cm, Okoliczne węzły chłonne bz.

Mnie to niewiele mówi tak w zasadzie, co to są te złogi i czy to dużo/ duże?

W sobotę jedziemy na kontrolę.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt sie 01, 2008 8:21

Niestety nie znam się. Ale podniosę wątek.

I kciuki za ślicznego kicia :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30883
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt sie 01, 2008 23:59

Pędzelku, wracaj do zdrowia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ais, myślę o Was mocno i ciepło.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2008 5:45

My też często zaglądamy i martwimy się o zdrowie Kaliszka...
I trzymamy kciuki za naszego ulubionego Warszawiaka :ok:
Bolesław
Obrazek

agueska

 
Posty: 1040
Od: Śro gru 21, 2005 8:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 02, 2008 14:19

Ais pisze:Nerki rozmiarów i echogenności prawidłowej, brak cech zastojowych, w miedniczkach pojedyncze mineralizacje do 0,5 mm. Moczowody bz. Pęcherz moczowy o dość znacznym zapaleniu przewlekłym zaostrzonym o ścianie ok 5-6,9 mm przy pęcherzu opróźnionym z moczu. Brak uchwytnych miejscowych deformacji, w świetle pęcherza widoczne złogi do 1-2 mm zajmujące przestrzeń owalną o rozmiarach ok 3 x 0,8 cm, Okoliczne węzły chłonne bz.


mmm, mam nadzieje ze ktos mnie poprawi, jak cos zle powiem (ja zawsze dr Marcinskiego o wszystkie szczegoly dopytuje bezczelnie :lol: :wink: )

dosc grube chyba te sciany pecherza, co wskazuje na przebyte zapalenia i takietam
no i te zlogi, sporo ich - 3 cm x prawie 1 cm to spore nawet na czlowieka chyba
zlogi to moga chyba byc np kamienie, albo piasek albo takie podobne

mam nadzieje, ze pojedziesz z wynikami do weta 8)
i kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie sie 03, 2008 21:41

W sobotę byliśmy u dochtora.

Och, jaki to luksus być u niego umówionym na godzinę... nie wiedziałam że przyjmuje w ten sposób, chyba tylko nieliczne przypadki stałych pacjentów, robi to poza ogólnymi godzinami przyjęć.

Więc jest tak - z USG wyszło że nie jest źle, ale różowo też nie. Na razie próbujemy te złogi wypłukiwać dietą, a za jakieś pół roku powtarzamy USG i jesli będzie ich znacznie wiecej, lub większe, to usuwa się to operacyjnie.

Pytałam też o tę grubość ścian - owszem, dość grube, ale podobno to wynik raz zapaleń, dwa tego, że przy badaniu pęcherz byłcałkiem pusty.

Na razie Pędzel czuje się jako - tako, ustabilizował się. Sika, ale nie cudownie (bez wiekszego problemu, ale bardzo bardzo czesto, robi takie kulki siuśków wielkości mirabelki). Krwi w moczu na szczęście już nie ma. On sam humor ma niezły, nawet chwilami próbuje się bawić, ale daleko mu do super stanu w jakim był w ostatnich tygodniach przez zapaleniem.
Nadal dostaje enrobioflox.

Apetyt ma, chociaż nadal potrafi kręcić nosem na chrupki.

Dziś koty dostały ode mnie prezent - szeleszczący tunel z IKEA.
Franio go olał.
Tosia w nim śpi, uznała go za swoją wyłączną własność.
Pędzel od czasu do czasu zaczepia zatunelowaną Tosię albo próbuje podgryzać sterczące na końcach sznureczki do zwiazywania złożonego tunelu.

Franio za to ukochał sobie nowy dywanik. Dywanik jest tak naprawdę łazienkowy, ale służy za przykrycie jednej z komód w sypialni, żeby koty nie zdrapywały z niej farby wskakując na regał z ksiazkami. Przedtem przykrywałam ją kocem, ale dziś zobaczyłam w IKEA ten cudowny, absolutnie piękny ciemnofuksjowy dywanik i musiałam kupić. Zaletę ma podstawową taką, że jest podgumowany, wiec nie ześlizguje się z komody. Franio najwyraźniej zobaczył w nim wiecej zalet, bo z niego nie złazi ;)


I byłam też wczoraj i dziś odwiedzić Kubunia Bonki. Oj, słabiutki on już ... Brzydko wygląda, chuuuuudy strasznie. Apetyt ma dobry, ale jest bardzo słaby - szybko się męczy, nie zawsze daje radę wskoczyć na taboret... Starutki, biedaczek... Rodzice robią wszystko, by dożył swoich dni szczęśliwie i spokojnie, wiedząc,, że jest kochany. I tak od ponad roku żyje na kredyt.... Ale smutno go widzieć takim mizerniutkim... :(




.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie sie 03, 2008 21:45

Ais, kciuki za chorutka.
Za obu właściwie.
A dr Cz. tak przyjmuje, myslalam, ze wiesz. Tylko sie trzeba na kom umowic. Jak pierwszy raz tak dzwonilam to kompletnie mnie nie znal, a umowil.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon sie 04, 2008 20:20

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sie 04, 2008 20:20

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sie 04, 2008 21:22

Kciuki nieustające za Kaliszka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I ciepłe myśli dla Kubusia.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 21:34

i wejdz kobieto na KL do watku wnerwionego, i zobacz jakie mam schizy przez Pedzla :wink: :lol: :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw sie 07, 2008 19:02

Nie ma już z nami Kubunia :crying: :crying: :crying:

Odszedł dziś w nocy, spokojnie, w jednej chwili.
Zjadł, mama wzięła go do łazienki by obmyć mu nieco przybrudzone pysio, i u niej na rękach Kubunio zasnął. Nie cierpiał. Do ostatniej chwili był samodzielny, chętny na pieszczoty, chętnie jadł, tyle tylko że się szybko męczył, ciężej oddychał.

Gdyby pożył jeszcze półtora miesiąca, miałby 15,5 roku.

Tak naprawdę miał na imię Czesio - tak go nazwano w hodowli, to imię miał w rodowodzie. Ale dla nas był Kubusiem. Kubuniem, Kubinkiem, Kubutkiem.

Był zrównoważonym, wiernym kotem. Dziwnie to brzmi - wierny, tak się mówi o psach - ale on właśnie taki był.
Był bardzo kochany w naszym domu. Ja mieszkałam z nim 10 lat, po mojej wyprowadzce został z rodzicami.
W lutym ubiegłego roku odkryliśmy u niego niewydolność nerek, w maju 2007 był trzema łapkami za TM po długotrwałej biegunce. Rok życia dostał od losu w prezencie, i za to jesteśmy wdzięczni, zwłaszcza że widać było, że nie cierpi, nic go nie boli.

Lubił wylegiwać się na balkonie, rano rozwiązywał z Dużym krzyżówki na kuchennym stole, uwielbiał mizianie po brzuszku. W porze obiadowej siadał na wolnym krześle przy stole i czekał na jedzenie - zawsze jakiś mikroskopijny kąsek mu się dostał.
Nie marudził, ale lubił pogadać. Uwielbiałam jego zachrypnięte : mhhhau. Niestety nie umiał mruczeć, ale ja jestem pewna, że w głębi duszy mruczał nam przez całe życie.

Smutno. Ale wiem, że odszedł kochany i będziemy go zawsze pamiętać.

Śpij kotku spokojnie. [']


Obrazek

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw sie 07, 2008 19:12

:crying:
Współczuję.. i Tobie i Twoim Rodzicom..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sie 07, 2008 19:15

Ais, bardzo Wam współczuję :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw sie 07, 2008 20:41

Ais, bardzo współczuję...

Kubutku, śpij spokojnie..
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek i 23 gości