ale sie dzieje..
wczoraj rozmawiajac na Skype z Panem Mezem w wiecznej trasie pokazalam mu 4-tygodniowe koteczki,ktore ktos przyniosl do lodzkiego schroniska

..
mamusia zostawila je od piatku same,podejrzewam,ze prawdopodobnie zginela,bo to bylo gdzies na terenie jakies hurtowni czy fabryki

..
no i na gwalt bylo poszukiwanie DT bo inaczej maluchy w schronisku zgina

..
no i Pan Maz w wiecznej trasie kazal mi wziac dwa kotki-chlopczyki

..buraska i czarnulka

..
szok..
toc on nie lubi kotow

..