Jana pisze:Po karniszu Lesio przeleciał się w tę i we w tę razy kilka, potem dogoniłam kotecka i schwyciłam za kark
Też latałaś po karniszu?!


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:Po karniszu Lesio przeleciał się w tę i we w tę razy kilka, potem dogoniłam kotecka i schwyciłam za kark
Monostra pisze:Jana pisze:Po karniszu Lesio przeleciał się w tę i we w tę razy kilka, potem dogoniłam kotecka i schwyciłam za kark
Też latałaś po karniszu?!Szacun
Amica pisze:A może by jakiś koksownik odpalić? Internowani są, ciemno jest i telefony nie działają to już tylko tego drobiazgu brakuje i byłoby jak 28 lat temu
Jana pisze: Jeszcze z kurtki musiałam go odczepić i już było siup do transporterka, który dzielnie i w pogotowiu przez cały ten czas dzierżyła redaf
redaf pisze:varia pisze: Ciemno, zimno...
I telefony w gułagu nie działają
Jana pisze:....go zdejmowałam z karnisza jak nam zwiał i przemeblowywał redafową daczę.
Ja ganiałam za kotem, redaf stała pośrodku i jojczyła, że go teraz nie złapiemy.
Po karniszu Lesio przeleciał się w tę i we w tę razy kilka, potem dogoniłam kotecka i schwyciłam za kark, a następnie musiałam mu wyplątać grube doopsko, bo się zakleszczył.
Ciuteńkę mnie drapnął, niechcący.
Jeszcze z kurtki musiałam go odczepić i już było siup do transporterka, który dzielnie i w pogotowiu przez cały ten czas dzierżyła redaf
*anika* pisze:redaf pisze: beguseim
redaf pisze:Do łapki bardzo grzecznie po kolei wlazły najpierw rudalony, a potem dziewczyny.
Jana pisze:A czy pierwszy rudalon nie został złapany ręcznie?
redaf pisze:A może i tak.
Kurde, nie pamiętam.
Adrenalina łapankowa mi pamięć zaburzyła
redaf pisze:Trzymanie transportera i jojczenie jest wykańczajace psychicznie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Talka i 19 gości