» Sob lis 14, 2009 9:49
Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity
W nocy Putita spała na termoforku. Położyłam go pod kołdrą i ona leżała na tym ciepłym fragmencie kołdry. Wyraźnie jej się spodobało. Musiała być bardzo słaba bo zsiusiała się do łóżka. A Putita to bardzo czysta koteńka, takie przypadki jej się nie zdarzają. Tak więc cieszę się, że zrobiła siusiu i tego się trzymam.
Rano wydaje mi się ciut bardziej ożywiona, nie tak koszmarnie apatyczna i osowiała. W każdym razie zeszła z łóżka żeby się napić wody.
Jeść nie chce, tzn tak - kurze piersi są be, ale be są też dla Zawieszki, więc może te piersi coś nie bardzo? Bo saszetkę Zawieszka zjadła z apetytem. Dałam troszkę tej samej saszetki Puticie, zaczęła ze smakiem wylizywać sosik, ale kawałeczek mięska wypadł z buzi maleńkiej. Tak jakby chciała zjeść, ale nie mogła gryźć. Niby w buzi czysto, nie ma żadnych nadżerek, ale mnie to wygląda tak, jakby w tej buzi coś przeszkadzało.
Tylko co?
Zaraz będę dzwonić do weta czy są już wyniki, w każdym razie niedługo pojedziemy z malutką.
Dracul łomotaniem w ścianę willi obudził mnie o 4.30 - życzył sobie przekąsić krzynkę. Jestem więc nieprzytomna, ale czegoś nie rozdarłam go na strzępy.
Co do tzw mądrości ludowych, moja babcia mawiała "wysłać durnia po ryby, to nałapie żab". No cóż, wysłałam Justyna po gerberka, dokładnie omówiłam jaki to ma być produkt. No i kupił potrawki z kurczaka z ryżem i marchewką. Koty te pyszności w apetycznym kolorze rzadkiej kupy Dracula mają w głębokim poważaniu. Boże! Justy będzie to jadł na obiad, zdrowa żywność. Zeźlił mnie, bo może Puti by tego gerberka pojadła.
Dziekujemy z kciuki i prosimy o dalsze wsparcie duchowe, dobre fluidy - maleńka musi wyzdrowieć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!