Agn pisze:agacior_ek pisze:Tylko dziewczyny, z homeopatią to nie jest tak, że idzie się do apteki i kupuje się taki a taki lek, bo ten działa na coś konkretnego. W homeopatii leki dobiera się do typu osobowości. To samo o dwóch różnych osobników można leczyc inaczej. To bywa głównym zarzutem stawianym homeopatii.
Przed odrobaczeniem warto pojawić się z kotem u homeopaty i wtedy on dobierze odpowiedni lek.
To nie tylko zarzut, ale i ogromny problem techniczno-finansowy.

Zwłaszcza jak się ma 15 kotów.
Naprawdę chciałabym spróbować, ale dla mnie jest to niewykonalne...
Agn, wszystko jest wykonalne.. tylko musiałabyś poznac jakiegoś weterynarza/homeopatę. Wystarczy, że on pozna twoje koty i potem będzie wam łatwiej. Opisujesz, który kot.. on ci mówi który lek.. umawiacie się, jaką podstawę masz w apteczce.
Z homeopatią jest tak, że bazuje ona na zasadzie przywrócenia równowagi w całym organizmie, dlatego często, jeśli raz kota się "przeleczy", oczyści czy jak to nazwiemy i potem nie będzie czynników, które znów tę równowagę zaburzą, może się okazac, że powtórne leczenie nie będzie potrzebne.
Jeśli zaprzyjaźnisz się z jakimś homeopatą, to nawet w przypadku tymczasów i kotów fundacyjnych będzie łatwiej: będziesz mogła opisac: kot w typie takim i takim, ma takie i takie objawy, co mu podac.
Najgorzej jest zacząc. Ja też z Kreską i Jeżem zbierałam się do tego i zabrac się nie mogłam..
ale efekty mnie zadziwiły. Kreska przez pierwszy tydzień leczenia lała na potęgę a potem cudownie przestała. Kanapa sucha tfuuuuuuuuu tfuuuuuu.
Od dwóch dni słyszałam tylko 1 kichnięcie Jeża.. A on jeszcze tydzień temu kichał ok. 10 razy dziennie. Aż sama w to nie wierzę.
Reasumując.. Agn, na pewno warto poszukac kontaktu do weta homeopaty w Toruniu, przedstawic mu sytuację, zaprosic do domu. Niech popatrzy na stado... Na pewno wspólnie coś wymyślicie.
edit: Vena przecież jest z Wrocławia i pani doc nie robiła problemów.. jutro zostanie ustawione leczenie a poza tym będą się z Michałem kontaktowac telefonicznie. Wiadomo, że lepiej kota widziec, ale jak się nie da, to też nie koniec świata.