Bytomskie Łobuzy cz. 10 - wspomnienie Kitusi i Maciusia s.92

Raczej wolalabym nie oglądać takich ogloszen

klaudiafj pisze:Raczej wolalabym nie oglądać takich ogloszen

Nie chciałam cię urazić. Po prostu zobaczyłam ,że ma takie złote oczki jak Kitusia.

Uderzające podobieństwo.
Przepiękna :love:

Ale często jest tak, ze jak świeża rana to widzi sie wszystko to samo co w poprzednim "dziecku"

Klaudia Tule

Dobrego dnia dla Was :1luvu:

Moli25 pisze:Uderzające podobieństwo.
Przepiękna
Ale często jest tak, ze jak świeża rana to widzi sie wszystko to samo co w poprzednim "dziecku"

Klaudia Tule

Marta ma racje uderzajace podobienstwo.
:201461

. Wiem ze jest Ci ciezko.

Kotka z ogłoszenia nie jest podobna do Kitusi, tylko ją trochę naśladuje. Kitusia była prawdziwą pięknością, była doskonała. Wszystko w jej urodzie było idealne. Miała idealną czapusie czarną, przedziałek idealnie równo między oczkami idealnej wielkości, oczki duże jak bombki, uszki cudowne i jednak większe niż u innych moich kotów. Całowałam jej uszki zawsze po kolei. Kiedy do mnie przychodziła a ja spałam to patrzyła wielkimi oczami, wyciągała nosek w moją stronę i mówiła Piii? To mi się właśnie przypomniało jak to ogłoszenie zobaczyłam w łóżku na telefonie i ścisnęło mi wnętrzności z rozpaczy, za moją kruszynką, która leży w zamarzniętym grobie :placz:

Każdy kto widział Kitusię wie jaką była doskonałością.
Nigdy więcej nie chcę kota w typie Kitusi :placz:

edit. pokazałam mężowi tą kotkę, powiedział że to ogóle nie jest Kitusia, że Kitusia inaczej wyglądała.

Ja tej kotce nie pomogę, nie mogłabym mieć kota, który z daleka może wyglądałby jak Kitusia, bo bym zwariowała, nie mogłabym jej pokochać, bo ciągle bym chciała w niej zobaczyć Kitusie, której nie przypomina. Nie mogę też mieć trzeciego kota, ale jak kiedyś będę adoptować trzeciego to takiego, który nie jest podobny do moich. Tak jak ten biedny biało-rudy od Justyny z Kotów. Jednak nie mogę teraz mieć trzeciego kotka, a dla tamtego kotka lepiej jak będzie miał na razie dom bez kotów, a może z jednym kotem, ale na pewno nie z problematycznymi kotami jak moje.

Klaudia .
Nie chcę ,żebyś adoptowała kicię, pomagała jej czy robiła dla niej cokolwiek i nie twierdzę nawet ,że jest taka sama jak Kitusia po prostu zobaczyłam zdjęcie Milki i jej oczy i minka zwłaszcza na ostatnim zdjęciu przypomniały mi Kitusię i to wszystko. Byłaś pierwszą osobą z którą chciałam się podzielić spostrzeżeniem na temat podobizny a nie identyczności.
Skoro mój post wywołuje u ciebie takie emocje usunę go.

Nie musialas usuwać.
Slodka koteczka, mam nadzieje ze znajdzie dom.
Czuje sie jak totalna egoistka, ze nie moge przygarnac zadnego biednego kotka.
Ten biało-rudy jednak powinien byc w domu bez kotow - tak napisala Justyna na watku. Oby znalazl super dom.

No i jest chaja w rodzinie :/ Był teść, powiedziałam mu o pchłach, że moje koty zaraziły się od jego psa najprawdopodobniej, bo innej możliwości nie ma i mają zwrócić na to uwagę i wyprać posłanie psa itd. Normalnie to powiedziałam. Oburzył się i ceremonialnie poszedł umyć ręce po głaskaniu Marysi. Pojechał do domu i za chwilę dzwoni teściowa z wielkim pyskiem, że jak śmiemy oskarżać ich o pchły, że pchły my możemy mieć w domu, bo się robią z brudu. :roll:

Serio? A myszy z kurzu?
Tylko, że ich pies się drapie i wskakuje na łóżko na którym śpią, a jaja rozwijają się w kocach, łóżkach itd i bez dezynfekcji tych miejsc nie da się pozbyć pcheł, bo będą się zawsze nowe robić.
I to, że nie zauważyli nie znaczy, że nie mają mieć teraz bacznej uwagi na tym punkcie.
Ja mam zdezynfekowane całe mieszkanie i 16 lat jak mam koty nigdy nie miałam pcheł niezależnie od stopnia sterylności mojego mieszkania.
Spoko.

Wiesz co, egoistami są ludzie, którzy adoptują koty w nieodpowiednich momentach życia, nie mając odpowiednich warunków, bo im się chce adoptować, bo chcą kotka.
Jesteś nie egoistką, a jesteś odpowiedzialna.
Po co adoptować kota, kiedy się tego nie czuje?
Wiem, że nie stałaby się mu krzywda u Ciebie, ale zawsze podchodziłam do wszystkiego tak, by było idealnie.
Teraz nie jest czas i pora. Jak przyjdzie taka chwila, znajdziesz potrzebującą biedę. Prędzej czy później adoptujesz.
A nawet jeśli nie - to tym lepiej dla kota. I dla wszystkich.

Co do afery rodzinnej - ja pier***

I nie wiem, jak jeszcze skomentować :roll:

Kurczę, ze tez ludzie nie mogą wykrzesać z siebie czasem więcej pokory...

"Ok, Klaudia, nam się to wydaje nieprawdopodobne, ale weźmiemy Lunę do weta i sprawdzimy, czy nie ma pcheł". A potem jeszcze powinni Ci podziękować....
(o przeproszeniu nie wspomnę ...)

Jestem taka zdenerwowana, ze sie trzese :/

waanka pisze:Kurczę, ze tez ludzie nie mogą wykrzesać z siebie czasem więcej pokory...
"Ok, Klaudia, nam się to wydaje nieprawdopodobne, ale weźmiemy Lunę do weta i sprawdzimy, czy nie ma pcheł". A potem jeszcze powinni Ci podziękować....
(o przeproszeniu nie wspomnę ...)

Nic dodać nic ujac.

Klaudia, nie masz sobie nic do zarzucenia.
Nie denerwuj sie, szkoda Twoich nerwów

Nerwujemy sie. Pamietam ze to Luna sie drapala w swieta. Zwrocilam uwage na to tesciowi i szwagierce. Powiedzialam - co ona sie tak drapie? Nie ma pchel czasem? - a oni sie oburzyli i stwierdzili ze nie ma. Nie ma to nie ma i przestalam o tym myslec.
Ciagle w glowie mam jak tesciowa sie wydziera. Dwa razy ciepnela sluchawka mezowi. Masakra doslownie. Serio brak pokory.
Bedzie mi mowic o tym ze pchly robia sie z brudu a ich pies sika po podlodze i sto razy nasikal na lozko na ktorym spia i na ktorym lezy i rozsiewa pchly. Skoro tak sie tego wypierają to nie beda pewnie nawet tego sprawdzac. A juz na pewno nie poswieca 100 zl na spray Flee zeby zdezynfekowac lozko.
Trzese sie caly dzien przez to.

Czyli teściowie też mają pchły :mrgreen:

jak do Ciebie przyjdą ( ale podejrzewam że raczej nieprędko) to będziesz musiała ich spryskać sprayem na pchly i na kwarantanne do innego pokoju wysłać :ryk:

Bytomskie Łobuzy cz. 10 - wspomnienie Kitusi i Maciusia s.92

Kto przegląda forum