Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

hej hej co u was?

Hej, u nas dzis taki leniwy dzień... dziewczyny podsypiają, ja wprawdzie nie spię, ale też jakos mi się nic nie chce.

Znalazłam myszkę Ciri - była w szufladzie biurka

Okazuje się, że od tyłu szufkady mają otwory, przez które ktoras z koteczek wrzuciła tam myszkę. Ale dzis już mysz odnaleziona i znowu można się nią bawić

Bądź zasadzić ją w kuwecie

A kto wie, może by wykiełkowała i wyrosłyby nowe? :ryk:

Tymczasem myszka znowu zginęła. Biedna Ciri bawiła się nią większosc dnia (o ile nie spała), ale nie nacieszyła się nią zbyt długo

Trzeba kupić więcej takich myszek :mrgreen:

Ponudzę trochę o zdjęcia dziewczynek

Bo ja bardzo lubię oglądać zdjęcia :mrgreen:

Własnie problem z myszką jest ten, że to był dodatek do kompletu - serka z dziurami. Małą sobie myszkę odgryzła od całosci i teraz ją kocha najbardziej na swiecie

Inne to już nie to samo

Porobię jakies nowe fotki i na pewno wrzucę. Oj dzieje się... o szóstej rano dzikie gonitwy po mojej głowie

Wczoraj żałowałam że nie miałam akurat pod ręką telefonu, bo ładnie się razem pasły trawą

Moje owieczki :1luvu:

Dzieńdoberek!

Ooo, szylkretki się odnalazły

Doberek!

Niom, kiedyś trzeba było się odnaleźć. :mrgreen:

I słusznie!

A u nas dzisiaj tak:

Moje koty walczą o miejsce w pudełkach z tektury (są dwa, zawsze obie wybierają akurat to samo, przy czym raz jedno, raz drugie), podczas gdy kolejny zamówiony domek stoi pusty.

Ciri całkiem duża jest!

A przynajmniej tak wygląda w porównaniu ze Stellą

I czego wcześniej chyba nie zauważyłam, Stella ma rudą końcówkę ogona? :1luvu:

Chyba możesz spokojnie ogłosić, że dokocenie przebiegło dobrze :mrgreen:

Tak, Ciri wcale nie jest dużo mniejsza od Stelli, a ma dopiero 3 miesiące

Stella jest dosc drobna, a Ciri raczej drobna nie będzie. Ma grubiutkie łapy, a je jak smok! Dlatego się cieszę, że Stella trochę młodą ustawia, póki może... bo niedługo to Ciri będzie mieć przewagę.

Dokocenie chyba tak - jeszcze się boję zapeszać, ale chyba się udało i to dosc szybko, pomimo moich histerii. Jeszcze na 100% pewna nie jestem, nie wiem jak to się rozwinie jak Ciri dorosnie. Przyjaźni nie ma, wspólnego spania i mycia się nawzajem. Ale w sumie żyją razem całkiem dobrze.
Tylko Stella zrobiła się bardziej marudna i miaukliwa, zachęca mnie ciągle do zabawy, a jak zaczynam się z nią bawić to np. wchodzi do szafy i tam siedzi. Albo siada i na mnie patrzy, i nie reaguje. Kiedy zniechęcona w końcu odchodzę - wyłazi i znowu się domaga. Momentami muszę w myslach liczyć do dziesięciu, żeby jej nie ochrzanić

W ogóle to od wczoraj usiłuję wprowadzić dietę - dla Stelli i dla siebie. Trzymajcie kciuki

EDIT: I tak, końcówka ogona jest ruda. Cała Stella jest jak patchwork z dwóch różnych kotów: szylkretki i tygryska :1luvu:

Oj, pudełka dla kotków to bajka! Ale widzę, że sobie bąble radzą!

Za dietę trzymam! :ok:

kalair pisze:Oj, pudełka dla kotków to bajka! Ale widzę, że sobie bąble radzą!

To takie gratisy od Zooplusa... co tam jedzenie, co tam zabawki - grunt, że przysyłają je w pudełkach :ryk:

Czekam aż mi przyznasz rację całe forum mi świadkiem iż ją miałam :mrgreen:

Koteczki ach cuda wy nasze :love:

I tak bliziutko - maleństwo jest słodziutkie. Proporcje na zdjęciach małych kotów w stosunku do dużych są zazwyczaj jakieś zachwiane - też tak miałam, że mała Tosia była prawie tak duża jak duże

Wrzucaj zdjęcia kotków i widoczków z Irlandii cio :201494

edit: koty nie muszą się lizać i spać razem - Tosia nawet by tego nie chciała, żeby duże ją lizało - Tosia od początku była indywidualistką i na siłę pokazywała że jest też taka duża! Moje koty sie nie tulą i nie liżą - dziwnie by to wyglądało

Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

Kto przegląda forum