Zamykamy wątek i mówimy do widzenia :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 16, 2009 23:35

Bolkowa pisze:Zabrałam się do wyszukiwania 2 kotów, 3 kotów i 1 kociaczka - a tu same na górę wyskoczyły.
Pozdrawiam i kciuki za powodzenie antygrzybowych działań trzymam.

Za kciuki dziękujemy :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon lut 16, 2009 23:59

Muszę o czymś opowiedzieć 8) Opowieść dotyczy Alusia :wink:

Aluś lubi się wspinać po ubraniu 8O 8O Swoimi malutkimi pazurkami przy użyciu malutkich łapecek potrafi przebyć drogę od moich stóp do moich ramion - a mam ca 170 cm wzrostu :wink: Biorąc pod uwagę zwyczaje Alusia staram się być mocno ubrana - pazurki Aluś ma jednak bardzo ostre :evil:

Jednak jednego poranka tak się zdarzyło, że nie byłam tak w 100% ubrana a Aluś postanowił sobie pomaszerować w pionie :oops: Na dole miałam portki piżamowe na górze goło 8)
Aluś, jako kotecek z ADHD działa bardzo szybko - ja też czując ból (w gołych okolicach :evil: ) zadziałałam szybko i Aluś lecąc dużym łukiem wylądował na łóżku :oops:
Zanim zorientowałam się co się stało - Aluś znowu zaatakował gołe partie mojego ciała 8) Chyba ten lot łukiem mu się spodobał 8)
Już na spokojnie zdejmowany z piżamowych portek Aluś nie odpuszczał - wracał do spinaczki. No to polazłam się ubrać do łazienki :wink: Jak wróciłam - już przystosowana do Alusiowej wspinaczki - Aluś zaprzestał wspinaczki jak wygodnie ułożył się na moim ramieniu :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lut 17, 2009 0:16

Aleksandra59 pisze:Muszę o czymś opowiedzieć 8) Opowieść dotyczy Alusia :wink:

Aluś lubi się wspinać po ubraniu 8O 8O Swoimi malutkimi pazurkami przy użyciu malutkich łapecek potrafi przebyć drogę od moich stóp do moich ramion - a mam ca 170 cm wzrostu :wink: Biorąc pod uwagę zwyczaje Alusia staram się być mocno ubrana - pazurki Aluś ma jednak bardzo ostre :evil:

Jednak jednego poranka tak się zdarzyło, że nie byłam tak w 100% ubrana a Aluś postanowił sobie pomaszerować w pionie :oops: Na dole miałam portki piżamowe na górze goło 8)
Aluś, jako kotecek z ADHD działa bardzo szybko - ja też czując ból (w gołych okolicach :evil: ) zadziałałam szybko i Aluś lecąc dużym łukiem wylądował na łóżku :oops:
Zanim zorientowałam się co się stało - Aluś znowu zaatakował gołe partie mojego ciała 8) Chyba ten lot łukiem mu się spodobał 8)
Już na spokojnie zdejmowany z piżamowych portek Aluś nie odpuszczał - wracał do spinaczki. No to polazłam się ubrać do łazienki :wink: Jak wróciłam - już przystosowana do Alusiowej wspinaczki - Aluś zaprzestał wspinaczki jak wygodnie ułożył się na moim ramieniu :D


Osiągnął cel bawiąc się przy tym setnie 8) Mondry kotecek :D
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Wto lut 17, 2009 1:17

To teraz jesteś prawdziwa czarownica z kotem na ramieniu :D . Postaram się być też o 18stej :wink: . Czekam jeszcze na wyniki badań kupy Śnieżki- widzi mi się powrót kokcydiów :evil: , wyniki maja być po południu.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 17, 2009 1:30

Czarownica to ja jestem z założenia i z podpisu :D

A co znowu z tymi kokcydytami 8O Przeca wyleczone były już :?

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lut 17, 2009 1:36

Niestety są tendencje do powrotu. I co dziwne małe koty, które były leczone tabletkami są chore. U Bolana też zaobserwowałam dziś kupę z krwią i śluzem. Stare koty, które prawie zatruto przy okazji trucia kokcydiow mają ładne kupale i mam nadzieję są zdrowe. Kokcydia to straszne dziadostwo i cholerstwo :twisted: , Ty pewnie w ten sam sposób myślisz o grzybach.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 17, 2009 1:51

:? ja tam grzyba mam praktycznie na kotach opanowanego - z wyjątkiem Puszkin, no bo nie wiem co tam u niego sie dzieje na skórze :? Ale mam problem ze mną :oops: No bo to może być niezła jazda :lol: Puszkin wbił mi się pazurem w żyłkę, krew zasikała pół chałupy 8) Puszkin zagrzybiony, nie wiadomo w jakim stopniu - no to ja zagrzybiona do krwi ostatniej 8)

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lut 17, 2009 2:16

To niezła jazda z Puszkinem :roll: . Może jutro wetki będą miały jakies rady, pewnie mają doświadczenie z trudnymi pacjentami :roll: . Gdyby tlko Puszkin wiedział, że to dla jego dobra :(
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 17, 2009 2:22

Ło matko - ja o 6.30 wstaję 8O Aniu spadam - do dzisiaj :lol: :lol: :lol:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lut 17, 2009 3:22

Ja o 6 15 :twisted:
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 17, 2009 18:13

Zaglądamy...
Mizianki i głaski dla koteczków, duuuużo mizianek... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lut 17, 2009 20:42

:crying: wielka szkoda, że się nie spotkałyśmy, byliśmy 18 15 przez korki :evil: . Mamy lamble i nicienie :evil: dla odmiany. Wetki zastanawiają się skąd skoro koty nie wychodzą, a my nie gościmy żadnych zwierząt z zewnątrz. A jak Aluś?
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 17, 2009 23:53

ania-h pisze::crying: wielka szkoda, że się nie spotkałyśmy, byliśmy 18 15 przez korki :evil: . Mamy lamble i nicienie :evil: dla odmiany. Wetki zastanawiają się skąd skoro koty nie wychodzą, a my nie gościmy żadnych zwierząt z zewnątrz. A jak Aluś?


Ja byłam ok 17 - trochę mi się pozmieniało 8)
Ło matko - a kokretnie to KTO ma te lamble i nicienie :?:
Chyba trochę przesadzacie moi kochani z tymi wizytatorami :evil:
A czy od ziemi z kwiatków to te wizytatory nie mogą pochodzić :?: Tylko taki debilny pomysł przyszedł mi do głowy :roll: Bo chyba - tak ze zdjęć mi wychodzi - kwiatki w domu są i to chyba nie mało ich jest :?:

Aluś zasmarczony straszliwie :twisted: Leki podane - czekam na efekty. Na szczęście Aluś zadowolony z życia i zasmarkanie nie przeszkadza mu w rozrabianiu :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro lut 18, 2009 0:30

Spiaco pozdrawiam bardzo serdecznie!
a grzybom mowimy nie!

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Śro lut 18, 2009 0:31

Kurcze pieczone nie mam pojęcia, a z tą ziemią to mi zadałaś teraz zagadkę 8O . Ostatnio nie zmieniałam ziemi, ale takie cysty kto wie ile mogą przetrwać... A właśnie młode koty uwielbiają :twisted: grzebać mi w doniczkach. U Śnieżki zauważyłam krew i śluz w kupie w piątek i dałam to do laboratorium, w niedzielę zauważyłam, że Bolan ma ten sam problem. Duże koty kupa w normie. Dziś przyszły wyniki kupy Śnieżki- lamblie cysty i jaja nicienia :evil: Ja i mój mąż od paru dni mamy ewidentne objawy lamblii - straszne nudności, szczególnie po jedzeniu( nawet małej porcji). Koty 4 dostały tabletki wielkie jak nie wiem co, cudem udało mi sie je podac dzisiaj :o . Jutro przybywa z odsieczą do nas nasz lekarz i pewnie zaordynuje nam jakąś kurację. Chyba wolałabym grzyby do smarowania :oops:
Życzę zdrowia i mam nadzieję, że kiedyś w końcu spotkamy się w realu :D
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kenya, MB&Ofelia i 85 gości