PHILO - jeszcze wróci !!! A teraz dla forumowych dzieci :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 11, 2007 13:22

Madziaki, nie obrażaj Caty :) Chmielewska jest jednak nuuuudnaaaa :(

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 11, 2007 14:14

E tam, nudna :roll: Ma koty tarasowe :twisted:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 11, 2007 17:35

Jedną z moich ulubionych xiążek Chmielewskiej jest "Lesio"...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob sie 11, 2007 17:59

Caty :1luvu:

Ja Chmielewskiej wole "Boczne drogi" ;)

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Sob sie 11, 2007 23:25

Czy tylko mnie w brzuchu zaburczało? Złota, chrupiąca skórka...
MNIAM :wink:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Nie sie 12, 2007 0:13

Idę spac, bo w brzuchu burczy.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Nie sie 12, 2007 4:47

Leniwe popołudnie....?


Odgłos smakowitego chrupania i mlaskania wyrwał mnie ze snu. Uniosłem głowę. Przez szparę w wiklinowej ściance kosza zobaczyłem...Dextera, pałaszującego resztki kurczaka .
- No, no, - Dziadek kręcił głową z niekłamanym podziwem. – Mądre kocisko...
Chociaż nie widziałem niczego więcej poza kołyszącym się na prawo i lewo ogonem Tetryka przysiągłbym, że pani Dorota lekko się zarumieniła.
- Jest bardzo do mnie przywiązany – powiedziała z nutką dumy w głosie.- Zresztą już raz mnie odnalazł...
Poczułem jak z irytacji kłapią mi zęby i faluje skóra na karku. Miałem ochotę wypaść zza kosza i wrzasnąć, że to zapach pieczonego kurczaka i ssanie w brzuchu , a nie miłość wywabiły Dextera z ukrycia...ale obawiałem się, że może być mi to poczytane za zazdrość...Rzecz jasna, mogłem dołączyć do wspólnej biesiady, lecz zielone oczy Alex patrzyły na mnie z szacunkiem i sympatią. Słyszałem, jak Dexter mości się na kraciastym kocu i pomrukuje z zadowoleniem.
- Zaczekaj – mruknęła Alex i znikła miedzy trawami. Widziałem jak biegnie plażą, złocista niby Bastet, zwinna jak żmijka.
Powróciła po chwili z małą srebrna rybką w pysku i położyła ją przede mną.
- Mała przekąska – powiedziała z promiennym uśmiechem. – O wiele zdrowsza, niż ptaszysko w panierce.
Schrupałem rybkę z prawdziwa przyjemnością i postanowiłem wybrać się na mały spacerek nie przejmując się Dexterem, tym bardziej, że pies nie wrócił jeszcze z powierzonej mu misji.
Wstałem, przeciągnąłem się , że aż chrupnęły mi stawy i jeszcze raz oblizałem pysk.
Smarkacz rzucił mi pytające spojrzenie.
- Możemy przejść się razem – mruknąłem..
- Zaczekam na psa – powiedziała Alex i przymknęła oczy.
A my niepostrzeżenie przebiegliśmy przez szczyt wydmy, najdalszy kraniec deptaka i weszliśmy pomiędzy drzewa parku.
W powietrzu dzwięczały głosy dzieci bawiących się w piaskownicy, w gałęziach drzew śpiewały ptaki i wszystko wskazywało na to, że będzie to kolejny spacer i kolejne leniwe popołudnie.
Niestety – przewrotny los tylko czekał, żeby spłatać nam nowego figla...
Zza kędy dzikiego bzu rosnącego tuż przy starej lipie wyraznie dobiegały odgłosy kopania – brzęczenie łopaty , szelest osypującej się ziemi i miarowe posapywanie kogoś, kogo niewątpliwie bardzo owa czynność męczyła.
- Teraz ty – rozpoznałem głos Grubszej z ciotek. – kopię już pół godziny.
- Tylko pomyśl, ile spalasz kalorii – odparł drugi głos, należący do Chudszej – Kiedy już będziemy bogate i sławne musimy się jakoś prezentować....
Grubsza z ciotek ciężko westchnęła i łopata zadzwięczała o kamienie.
- Pełno tu wszelkiego paskudztwa – jęknęła Grubsza ciotka. – Krocionogi, dżdżownice....
Wyjrzałem ostrożnie spomiędzy liści. Chudsza z ciotek pracowicie doklejała brakujący wąs, a grubsza, z przekrzywioną na bakier brodą pracowicie pogłębiała dół, w którym stała już po kolana.
- TO na pewno musi być tutaj – perorowała Chudsza spoglądając na pożółkły kawałek papieru, który trzymała w ręce.
Grubsza wymamrotała coś niezbyt miłego, ale nie przestawała kopać.
W tej samej chwili poczułem jak Smarkacz delikatnie trąca mnie łapą. Odwróciłem głowę.
Smarkacz gapił się na coś, co było nad nami z niekłamanym zachwytem na pyszczku. Powoli spojrzałem w górę.
Na gałęzi lipy, tuż nad głowami ciotek siedziało mniejsze z kociąt trzymając w łapce ogromnego chrząszcza. Chrząszcz wywijał na wszystkie strony odnóżami, a kocię ze skupieniem patrzyło w dół.
Przekrzywiało łepek raz w prawo , raz w lewo i tajemniczo uśmiechało się do siebie.
- Raz, dwa, trzy, wygrywasz ty – zaśpiewało cichutko, rozluzniło uchwyt łapki i chrząszcz poszybował w dół, precyzyjnie lądując za kołnierzem Grubszej z ciotek, która właśnie gramoliła się na trawnik.
Ciotka wrzasnęła przerazliwym głosem, zatrzepotała rękoma i osunęła się w dół.
Zaś druga pochyliła się nad dołem akurat w chwili, gdy chrząszcz zdecydował, że ostatecznie jest ŻYWY, otworzył chitynowy pancerz i rozwinąwszy brunatne skrzydła z głośnym buczeniem uniósł się do góry i zgrabnie omijając przeszkodę w postaci haczykowatego nosa chudszej z ciotek poszybował w nieznane.
Smarkacz zwinął się w kłębek i parsknął śmiechem.
- RATUNKU ! – zawołały jednocześnie dwa głosy.- POMÓŻCIE NAM WYJŚĆ !!!
Bowiem ciotki spadając do – jak się to potem okazało – ciasnego i głębokiego dołu – zaklinowały się w nim przy dość chaotycznej próbie wydostania się z niego.
Kilkoro spacerowiczów błyskawicznie przedostało się przez zarośla i pospieszyło na pomoc parze uwięzionych staruszków, pomstując przy tym na młodzież i lokalnych chuliganów, którzy, zamiast wziąć się do uczciwej roboty, zastawiają pułapki na bogu ducha winnych, uczciwych obywateli.
Kiedy ciotki zostały wydobyte na powierzchnię okazało się, że jedna z nich nie może stanąć na lewa nogę, ktoś zawezwał karetkę pogotowia, a równo z karetka pojawiło się dwu dziennikarzy „Faktu”.
Gdy całe pandemonium przeniosło się na alejkę Smarkacz i ja spojrzeliśmy w górę, gdzie na gałęzi siedziało oniemiałe z zachwytu kocię. Z pyszczka sterczał mu koniuszek różowego języczka i z niedowierzaniem kręciło łebkiem.
- Sam zejdziesz , czy mam ci pomóc ? – zapytał rozbawiony Smarkacz.
Kocię powoli opuściło gałąz i szorując łapkami po korze zjechało na dół, lądując na kawałku papieru, który pozostawiły pod drzewem ciotki.
Chwyciłem papier w pysk podczas gdy Smarkacz wepchnął kociaka w zarośla i wycofaliśmy się w głąb parku.
- Mapa...- powiedziałem otwierając szeroko oczy ze zdumienia.
- Mama...- szepnęło kocię ze zgrozą w głosie.
Szpitalna kotka uniosła w górę łapę, ale natychmiast opuściła ją z rezygnacją.
- To nic nie da – powiedziała spoglądając na mnie i na Smarkacza. – one po prostu mają to po ojcu...
Kocię podskoczyło do góry jak sprężynka i pisnęło :
- Fajnie było !
Smarkacz ponuro pokiwał głową.
Wiedziałem, że miał na myśli nasze leniwe popołudnie, które w jednej chwili przekształciło się w coś, co towarzyszyło nam od pewnego czasu...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie sie 12, 2007 8:09

Fortuna trzymała tak chrabąszcza w jednej łapce :D
Cudny widok :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 12, 2007 8:33

Kocięty górą!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie sie 12, 2007 10:00

Cuuuuuudneeeeeeeeeeee! :ryk: :ryk: :ryk:
Słusznie padło nazwisko Chmielewskiej w tym wątku :lol: - którą uwielbiam zresztą!
A takie zastygnięcie z wywalonym języczkiem - wasze koty też tak mają? Moje - jak się bardzo rozanielą. Wyobrażam sobie jak się Kocię musiało rozanielić na widok wywołanego przez siebie efektu :ryk:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 12, 2007 10:32

caty pisze:Jedną z moich ulubionych xiążek Chmielewskiej jest "Lesio"...

Moją też :) Zwłaszcza jak mam totalnego "doła" to biorę LESIA i zaczynam czytać obojetnie w którym miejscu - zawsze pomaga. A kolejny odcinek - cudny :P W najbliższy czwartek wyjeżdzam na 10 dni i będzxie mi brakowalo prannej lektury - i to bardzo! Za to jak wrócę :)
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 12, 2007 10:34

Ja Chmielewską poznałam właśnie od "Lesia", a potem "Wszystko czerwone" :ryk: ...i inne
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Nie sie 12, 2007 10:40

bez44 pisze:
caty pisze:Jedną z moich ulubionych xiążek Chmielewskiej jest "Lesio"...

Moją też :) Zwłaszcza jak mam totalnego "doła" to biorę LESIA i zaczynam czytać obojetnie w którym miejscu - zawsze pomaga. A kolejny odcinek - cudny :P W najbliższy czwartek wyjeżdzam na 10 dni i będzxie mi brakowalo prannej lektury - i to bardzo! Za to jak wrócę :)


U mnie Lesio też stoi na widocznym miejscu :) I kilka innych książek Chmielewskiej /ale nie wszystkie, w zasadzie PO Autobiografii przestałam kupować, coś przeczytam pożyczonego, ale to już nie to samo/

A wyjeżdżam już jutro więc raniutko jeszcze załapię się na kolejny odcinek, a potem........ Tyle szczęścia będzie na raz :ryk:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Nie sie 12, 2007 10:46

bez44 pisze:
caty pisze:Jedną z moich ulubionych xiążek Chmielewskiej jest "Lesio"...

Moją też :) Zwłaszcza jak mam totalnego "doła" to biorę LESIA i zaczynam czytać obojetnie w którym miejscu - zawsze pomaga. A kolejny odcinek - cudny :P W najbliższy czwartek wyjeżdzam na 10 dni i będzxie mi brakowalo prannej lektury - i to bardzo! Za to jak wrócę :)

Mi to nawet bardziej przypadła do gustu "kontynuacja" Lesia czyli "Dzikie białko". Nie zapomnę, jak czytałam to sobie w tramwaju i w pewnym momencie wszyscy ludzie zaczęli się na mnie gapić, bo zaczęłam na cały głos rechotać...
A po 10 dniach to będziesz miała to co ja dzisiejszej nocy :? Doczytywałam poprzedni wątek i ten od początku - no po prostu oderwać się nie mogłam... Wyszło na to, że jakbym jeszcze trochę dłużej czytała to bym doczekała do dzisiejszego porannego odcinka :roll:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 12, 2007 10:52

graszka_gn pisze:Ja Chmielewską poznałam właśnie od "Lesia", a potem "Wszystko czerwone" :ryk: ...i inne

A ja Chmielewską poznałam dzięki "Bocznym drogom" czytanym w odcinkach w "Lecie z radiem"... kiedy to było...? Znęcano się wówczas nad słuchaczami podobnie jak Caty nad nami teraz :evil:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości