Bardzo się cieszę, że moje relacje się podobają
Pojęcia nie mam, dlaczego podjęcie decyzji o adopcji zajęło mi
aż miesiąc...
Może dlatego, żebym trafiła akurat w tym czasie na Fortunę (wiążą się z tą adopcją pewne tajemnicze przepowiednie).
I ze wstydem muszę przyznać, myślałam dawniej, że jednemu kotu jest w domu lepiej i że ludzkie towarzystwo jest dla niego wystarczające
W Fortunie mieści się tyle miłości, że chyba na 10 kotów by starczyło.
Aż się czasem boję, czy sprostam temu zaufaniu, ktorym mnie obdarzyła. I czy mogę zrobić coś jeszcze, żeby była naprawdę szczęśliwym kotkiem.
Ze zdrowiem nie mamy ostatnio żadnych problemów, choć martwię się chudością Fortunki. Cały czas wygląda jak przecinek...
A Dzikuska na odwrót, coraz grubsza i grubsza... Zmieniłam jej karmę na light, ale na razie nie widzę żadnych efektów.
Chyba będę musiała zainwestować w jakąś wagę elektroniczną, bo bez dokładnych pomiarów wagi pożywienia i ciężaru kici w dłuższym okresie czasu chyba nic nie zdziałamy.
PS. Jedna osoba tu płacze za Gargamelem... Że to bure cudo nie będzie jej...