Saya i Yoshi. Aaa diably dwa...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 30, 2010 9:46 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Tej 7mki jak nie widzialam tak nie widze, za to widzialam buro-biala kotke po drugiej stronie ulicy, wydaje mi sie, ze to ta ich matka.
Umiejscowienie tego malego garaza-blaszaka jest o tyle kijowe, ze jest zaraz przy postoju taksowek, niedaleko tez jest sklep, wiec wlasciwie zawsze ktos tam jest. No a do tego jest to za ogrodzeniem, wiec nie wejdzie sie od tak z zadnej strony, bo wglab sa inne posesje.

Czy przypadkiem na pagecie nie bylo kocura poldlugowlosego wpadajacego w syberyjczyka ( :?: ), ktory kastratem nie jest?
Bo luzem latajacych rasowcow akurat nie widuje nigdzie w okolicy, no ale kto tam wie, ostatnio nie mam zbyt czasu na spacerowanie... :roll: Ten maluch chodzil tak sam? Eh, te kocie dzieci :( W poblizu Zwierzynca bywam "przelotem"... po ktorej stronie ulicy byl?

Yoshi tez spi kolami do gory i to calkiem szybko zaczal tak spac i nadstawiac brzuchol ;) Za to nie lubi noszenia na rekach i zwiewa przed obcymi az sie kurzy :lol:

edit: Nie przyszloby mi do glowy karac Saye za ten powrot do niemowlectwa ;) Tak tylko sie smieje z jej zdziecinnienia :D skoro nie jest to nic niepokojacego, to niech sobie ugniata ;)

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 30, 2010 15:04 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Dowody milosci ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 30, 2010 15:25 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Przerozkoszne!! :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob paź 30, 2010 17:58 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Agor-ia pisze:Dowody milosci ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ależ pięknie wyglądają :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob paź 30, 2010 19:34 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Jak Yoshi wylizuje Saye po uszkach, oczkach .... Napatrzec sie nie moge :1luvu: :1luvu:
Slodkie te moje dzieciaki :)

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 03, 2010 14:10 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Prześliczne są te dzieciaczki - jak one wyrosły!

Na Benisławskiego widziałam ostatnio mamusię/tatusia tego puchatka! Też to coś było trochę puchate ... A na Pagecie jest długowłosa dzika koteczka, krzyżówka dachowca z rasowym. Tam nic nie jest sterylizowane; latem rozmawialam z karmicielką stara babcią, koty się mnożą bez kontroli bo jej na tabletki nie stać, zimą mieszkaja w piwnicy jesli jest otwarte okienko (w wakacje caly czas bylo). Latem złapałam tam jednego oswojonego kocura dorosłego czarnego z chorymi oczami i zawiozłam do Ciapkowa na leczenie. Teraz czeka na dom !!!!!! :ok:
Obrazek

BinaDina85

 
Posty: 217
Od: Śro kwi 14, 2010 21:38
Lokalizacja: Gdynia - Obłuże

Post » Śro lis 17, 2010 18:59 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Hello Dear & there!!! Co słychać u Was??

Przepraszam że nie wysłałam Ci zdjęć kociaków mojej babci, ale niestety moja matołkowa kuzynka nie obfotografowała zwierzat. Prawda jest smutna i taka ze oni mają w dupie los tych kociaków i są przeciwni mojemu zajmowaniu się "kocimi sprawami". A teraz jest już po ptakach, weekend listopadowy minął ... :cry:
Obrazek

BinaDina85

 
Posty: 217
Od: Śro kwi 14, 2010 21:38
Lokalizacja: Gdynia - Obłuże

Post » Nie lis 28, 2010 13:55 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Najpierw przerwa techniczna, potem trzeba bylo sie zajac studiowaniem ;) i tak przelecialo...
Kocieta moje rosna i dokazuja, jak nakladam im jedzenie to Saya wskakuje i najchetniej to juz na kuchennym blacie by zezarla...
Jak juz dostana jesc to Yoshi sie zajmuje swoim, a Saya co chwile zaglada ile Yoshiemu zostalo i probuje swoje zjesc jak najszybciej, zeby jemu jeszcze cos wszamac :ryk:
Z Yoshiego robi sie kawal chlopa, coraz ciezszy jest :)
Jednak nadal tak boi sie obcych, ze nawet nie daje sie nam trzymac na rekach przy obcej osobie... drapie przerazliwie i ucieka, nie wiem jak go okielznac, zeby do weterynarza z nim pojsc, musze sie weta spytac, moze sie go czyms "przycpa" przed wizyta, bo ja go na pewno nie utrzymam, a tez po co chlopak ma sie tak stresowac.

Za to Saya na sam dzwiek domofonu leci do drzwi, trzeba ja trzymac na rekach jak ktos wchodzi do domu... a latwe to nie jest, bo sie wyrywa, zeby sie przywitac... Dzisiaj tak leciala do mojego dziadka i tak sie ocierala o jego twarz, ze az same bylysmy w szoku. A jak ktos z domu wychodzi, to siedzi pod drzwiami i placze... Lubi miec cale stado w domu. Pomimo kociego towarzysza bardziej ukochala sobie swoja czlowiecza rodzine.

Wieczorem wstawie jakies swieze foty ;)
Teraz kociska sie kulaja po moim lozku, a ja z laptopem siedze na samiutkim brzegu, jak na dobra pancie przystalo :mrgreen:

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 28, 2010 15:50 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Agor-ia pisze:Jednak nadal tak boi sie obcych, ze nawet nie daje sie nam trzymac na rekach przy obcej osobie... drapie przerazliwie i ucieka, nie wiem jak go okielznac, zeby do weterynarza z nim pojsc, musze sie weta spytac, moze sie go czyms "przycpa" przed wizyta, bo ja go na pewno nie utrzymam, a tez po co chlopak ma sie tak stresowac.


Jest taka malutka niebieska tabletka powodująca "głupiego Jasia" ale nie wolno stosować jej zbyt często bo wtedy może kotu zaszkodzić.
Obrazek

BinaDina85

 
Posty: 217
Od: Śro kwi 14, 2010 21:38
Lokalizacja: Gdynia - Obłuże

Post » Nie lis 28, 2010 16:11 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

A ja myślę, że kociak u weterynarza może Cię zaskoczyć. Niektóre strachulce w takiej sytuacji udają, że ich nie ma i grzecznie poddają się wszelkim zabiegom. A przecież Twojego kotka nie czeka tam nic skomplikowanego, pewnie wet tylko go obejrzy i zaszczepi. Dacie radę :ok:

Mój Bunio nie cierpiał wetów i jeżdżenia w transporterze, szalał tak, że gdy przyjeżdżaliśmy do lekarza, to ten myślał, że chodzi o rozwalony nos, bo kocur rozkwaszał go za każdym razem w czasie podróży. A potem niestety kot zachorował, do weta musieliśmy jeździć często i dziś Bunio znosi to doskonale. Pani doktor mówi: proszę go kiedyś pokazać, przecież on lubi jeździć, nawet cukier nie podnosi mu się podczas badań krwi :) A do weta jadę ponad półtorej godziny.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Nie lis 28, 2010 22:32 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Obiecane zdjecia ;)

Saya udaje niewiniatko, a Yoshi ma iscie diabelska mine :D

Obrazek

Tutaj Yoshi wlazl na Saye i jej dokuczal... Widac, jaka z tego zadowolona :lol:

Obrazek

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro gru 01, 2010 18:43 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Kiedy patrzę na te zdjęcia nasuwa mi się na myśl tylko jedno: NIE BIERZ JUŻ WIĘCEJ KOTÓW!!! SZKODA ROZPRASZAĆ SAYĘ I YOSHIEGO!!! One są :1luvu:
Obrazek

BinaDina85

 
Posty: 217
Od: Śro kwi 14, 2010 21:38
Lokalizacja: Gdynia - Obłuże

Post » Śro gru 01, 2010 22:34 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Oj sa :)
Ostatnio Yoshiemu odbija i wskakuje na Saye jak ona spi i ta sie wscieka strasznie :lol:
Najgorzej jest, jak spi na kanapie a on wlezie na oparcie i sru na nia a ta biedna wystraszona :ryk:
Yoshi jest straszna gadula, ciagle jakies mrrr i rrrr i inne dzwieki ktore ciezko opisac :P
Saya dzisiaj sobie slodko spala na pralce, tam miala spokoj przynajmniej ;)
A wczoraj wskoczyla na kuchenke i zaczela wyzerac resztki ziemniakow z garnka 8O
No zeby to jakies mieso bylo, to rozumiem, ale na ziemniaki sie tak rzucac ? :D

Od pewnego czasu probujemy oduczyc Saye od wlazenia na stol i blat/kuchenke.
Mama wziela Saye z podlogi, zeby ja potulic, patrze co robi... a tu mamuska postawila kota na stole.
Patrze na nia ze zdziwieniem i pytam, co robi, przeciez Sayi nie wolno brykac po stole.
A mamuska patrzy na kota(ktory wciaz na stole siedzi) i do niej "ale pamietaj, ze ci tu nie wolno"
Swietna tresura, nie ma co :mrgreen:

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 03, 2010 11:25 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Ciag dalszy przygod kulinarnych Sayi - wskoczyla na blat i zabrala sie za wylizywanie talerza po mizerii... a przyszla do mnie taaaaaka zadowolona i oblizujaca sie prawie po same uszy...

Trojka z kociakow garazowych zostala zlapana i jest w domach, udalo sie namowic ludzi, zeby dali kotom mozliwosc wchodzenia do tego garazu i kontaktuja sie z karmicielka, jak cos sie tam pojawi. Niestety, na dzialce przylegajacej mieszka banda gnoji, ktora koty skutecznie likwiduje... bo one nie beda chodzic po ich wlosciach... sku#%$#@yny jedne... A domek sobie taki postawili, ze spokojnie mogliby podokarmiac te bezdomniaczki i by nie zbiednieli od tego... no ale lepiej zabijac zamiast pomagac. Bombe bym takim podrzucila do ogrodka.

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 06, 2010 1:17 Re: Saya i Yoshi.. mama jest swirem a ja pisze wierszem :D

Jaka ona jest już duża 8O
Ten czas szybko leci :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 37 gości