» Wto paź 06, 2009 16:45
Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...
Generalnie Kłaczek paskudnie reaguje na odkłaczacz. Nie próbowałam z pastą, ale jeśli tak podejdzie do odkłaczających jak do Uro-petu to szkoda próbować. W tej chwili Kłaczek zjada głównie mokre jedzonko - ma do dyspozycji kurzy cycek, gotowaną rybkę, convalescence'a też mokrego. Podjadał przed chwilką rybę. Kurze cycki i ryba to ulubione mięska moich kotów więc to im dałam bo nie chcę już pchać w niego whiskasa który też co prawda jest "pewniakiem", ale co to za żarcie? Na razie nie wymiotuje - to już prawie doba bez pawia.
Za 1op. proszku byłabym wdzięczna i chętnie za nie zapłacę - wygooglałam na krak vecie że mają ale nie jestem pewna jak zareaguje sklep na zamówienie opiewające na szt. całych 1, zwłaszcza że w tej chwili nie mam innych potrzeb w tej materii, natomiast gdyby Kłaczek to zaakceptował to ja już kupię właśnie w krak vecie jakąś rozsądną ilość. Pytałam dziś u "naszego" weta, ale on ma tylko Calopet i drugi preparat o podobnym działaniu też w postaci pasty. Ponieważ "nasz były" wet ma sporo RC, pojechaliśmy tam w poszukiwaniu tego właśnie proszku, ale miał tylko saszetki. Bo o proszek to nikt nawet nie pyta. Ano... A chciałam właśnie kupić na próbę opakowanko żeby zobaczyć czy Kłaczek raczy.
