U nas plany też dopiero teraz się wyklarowały. Na imprezkę do mnie nie było chętnych, więc idziemy z D. do kinoteki na sylwestra kinowego.
Dobre filmy, mam nadzieję: miłe towarzystwo.. może byc fajnie. Tak jeszcze sylwestra nie spędzaliśmy.
D. też nie rozumie szaleństwa sylwestrowej nocy. A ja akurat lubię jakoś szczególnie zaznaczyc początek nowego roku...
Choc odbierając dziś bilety zastanawialiśmy się nad sensem imprez typu "Sylwester pod gwiazdami"... przecież tam będzie ziiiiiiimno, tłoczno, masa pijanych nastolatków i muzyka.. khem.. o wątpliwych walorach artystycznych. Pewnie i tak wszystko będzie szło z playbacku..
I ja się zastanawiam, co w takich imprezach widzą te tłumy, które zwykle w tym uczestniczą???
