Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 29, 2015 15:48 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

casica pisze:Chyba tak, mam nadzieję, że tak.
Poważnie o tym rozmawiamy - jak będziesz konusem to cie wymienię, tak go motywuję :twisted:
Jest sporym kotkiem, mam wrażenie, że rośnie, że się rozwija. Ma cały czas bardzo dziecinną buzię, widać, że to nie jest dorosły, młody kot, tylko koci podrostek.
Jest nieprawdopodobnym miziakiem i całuśnikiem. Okazuje nam miłość całym sobą, namolnie, nachalnie, zawsze i nieustannie obok człowieka. A dokładniej na człowieku. Ja tam sobie narośli nie hoduję bo narośl bywa bolesna, ale Justyn nauczył się robić wszystko z powiększającą się naroślą. Operacji nie przewiduje :)

Nie miałam jeszcze takiego kota, tak zaborczego i tak nieprzerwanie okazującego miłość :)

Chyba te bure tak mają - Lucek też się pcha wszędzie tam, gdzie ja; nawet do kibla razem chodzimy i siedząc na tronie mam kotka głaskać oczywiście :roll: :twisted:
Męczące to czasami :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 29, 2015 16:01 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

U mnie w takich okolicznosciach przyrody sa trzy naraz, czasem cztery-przepychaja sie, a mnie brakuje rąk :roll:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Czw sty 29, 2015 16:06 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

No co ja innego mogę powiedzieć - bossskie :1luvu:
I powiem jeszcze, że miłość do czarnego kota to trudna miłość :twisted: ale za to jak się już kocha to na zaboj

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 29, 2015 16:06 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Współczuję szczerze :201461
Czasem muszę dziada nogą odsuwać, bo za nic nie ruszy tyłka, nawet jak targam coś ciężkiego i niewygodnego :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 29, 2015 16:07 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

jozefina1970 pisze:No co ja innego mogę powiedzieć - bossskie :1luvu:
I powiem jeszcze, że miłość do czarnego kota to trudna miłość :twisted: ale za to jak się już kocha to na zaboj

Bo z czarnym kotem to jest prawdziwy związek, a nie na zasadzie pasożyta i żywiciela :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 29, 2015 17:11 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

AYO pisze:Bo do Łodzi jakby za daleko tak co iraz :twisted:

Ale opcja jest :)
Birfanka pisze:Jak sie cudnie panosza! :1luvu:

Co do zaborczej kociej milosci, docen, ze Dzygit przynajmniej nie dysponuje spizowym glosem 8)

Na zdjęciach zwłaszcza :twisted:
Doceniam, Dżygit świerszczy i pipa. A głosik ma cieniutki, po jajkach nawet wspomnienia nie zostało, a ten jakby przed mutacją 8O
Farinelli, czy jak :|
Nie pamiętam jak to było z Draculem :oops: Czy jako młody kot też miał taki spiżowy głos? Czy dopiero z wiekiem nabrał tego odcienia.
ewan pisze:No wreszcie się doczekałam pochwał mojego chrześniaka :201494 Jednak te moje przycinki tu i ówdzie na coś się przydały :wink:
Cudne, rozprzestrzenione do granic, dbające o porządek koty :1luvu:
A herbatka jakby z wkładką było, to by lepiej grzała :lol:

:idea:
Bo jest taka opcja, że zamiast wymienić czy zwrócić wolność, można podwieźć do Krakowa.
Porządek, wyraźnie koty mają inną wizję porządkowania niż ja. Muszę to przemyśleć :)
felin pisze:Chyba te bure tak mają - Lucek też się pcha wszędzie tam, gdzie ja; nawet do kibla razem chodzimy i siedząc na tronie mam kotka głaskać oczywiście :roll: :twisted:
Męczące to czasami :?

Birfanka pisze:U mnie w takich okolicznosciach przyrody sa trzy naraz, czasem cztery-przepychaja sie, a mnie brakuje rąk :roll:

Poza porami szczególnej aktywności (zbliżająca się pora karmienia ewentualnie marzenie o wyżebraniu czegoś nadprogramowego) do kibelka chodzi za mną Druid. Od kocięcia. Musi mi towarzyszyć ten kotek, ten mały voyeur :kotek: A gdy śpi snem głębokim i nie zdąży przed zamknięciem drzwi, to po chwili, pod drzwiami wsuwa się do mnie rozczulająca błękitna łapeczka, albo dwie :)
felin pisze:
jozefina1970 pisze:No co ja innego mogę powiedzieć - bossskie :1luvu:
I powiem jeszcze, że miłość do czarnego kota to trudna miłość :twisted: ale za to jak się już kocha to na zaboj

Bo z czarnym kotem to jest prawdziwy związek, a nie na zasadzie pasożyta i żywiciela :wink:

Nie widzę nic szczególnego w moim związku z Ryszardą (miziastą przylepą, której w zasadzie nie sposób odlepić) poza tym laniem w przedpokoju. Lanie jest na tle obecnych kociastych elementem wyróżniającym i takim, powiedziałabym, egzotycznym :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2015 17:33 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

felin pisze:
jozefina1970 pisze:No co ja innego mogę powiedzieć - bossskie :1luvu:
I powiem jeszcze, że miłość do czarnego kota to trudna miłość :twisted: ale za to jak się już kocha to na zaboj

Bo z czarnym kotem to jest prawdziwy związek, a nie na zasadzie pasożyta i żywiciela :wink:

O, to, to!
Casica, wyróżnia się związek? Wyróżnia, to o co chodzi? :-) Mru bywa miziasta ale jak jej już za dużo to ciach :-P

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 29, 2015 17:34 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

jozefina1970 pisze:
felin pisze:
jozefina1970 pisze:No co ja innego mogę powiedzieć - bossskie :1luvu:
I powiem jeszcze, że miłość do czarnego kota to trudna miłość :twisted: ale za to jak się już kocha to na zaboj

Bo z czarnym kotem to jest prawdziwy związek, a nie na zasadzie pasożyta i żywiciela :wink:

O, to, to!
Casica, wyróżnia się związek? Wyróżnia, to o co chodzi? :-) Mru bywa miziasta ale jak jej już za dużo to ciach :-P

O nie, Rysia przenigdy nie wykazuje agresji, sladu agresji czy ochoty skarcenia.

Wyróżnia się Ryszarda tym, że lubi nalać na podłogę w przedpokoju no i nie tylko nalać :x a pozostałe pięknie trafiają do kuwety. Oczywiście nie ma to związku z kolorem futerka, a prawdopodobnie z jakimiś przezyciami zanim zamieszkała z nami i o których nic nie wiem
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2015 17:42 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Ja pisałam, że siusianiem się wyróżnia, ciężko mi cytować bo z tel

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 29, 2015 19:57 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

A ja zrozumiałam, że Ty nie zrozumiałaś, że sie wyróżnia tym właśnie :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2015 20:22 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

No to dalej z tym koksem, z kociarstwem znaczy się

Taki jest ten miły i wielce drapieżny Świerszczyk, w zasadzie nie tyle drapieżny co przylepny :)
Obrazek
i kawałek Ryszardy, mistrzyni II planu
Obrazek

Oraz piękna Zawieruszka co ma bardzo zgrabne uszka... zonk!
Dżygit zagnieździł się w villa zaviesciana, zrozumiał, że jest zgrabnym kotkiem i potrafi skakać, więc wskakuje. Wymieniają się z Zawieszką, Zawieszka zachwycona nie jest
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2015 20:47 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

A najukochańsze, najsłodsze kocie serduszko czyli Druidoryx :P Przemiły, przekochany ten kotek, mój najsłodszy miś :love:
Czuły wujek z mordą jak skrzynka pocztowa i ozorkiem jak liść łopianu pucuje towarzyszy
Zawieszkę
Obrazek
Obrazek
i Dżygita
Obrazek
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2015 20:51 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Rozplywam sie! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jakie slodziaki :love:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Czw sty 29, 2015 20:58 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

:)
Za czas jakis ostatnie w tej serii wejście smoków
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 30, 2015 14:15 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Na koniec serii przypowiastka o tym, jak trudne jest życie ekstremalnego bałaganiarza i dlaczego nie należy niechlujnie wstawać z łóżka :(

Bo wstałam szybko i niechlujnie, poszłam sobie do toalety, usiadłam na chwilkę przy kompie, żeby za moment wrócić do łóżeczka i poczytać, odwracam się i co widzę?
Obrazek
tak, widzę brak miejscówki :evil:
Obrazek
gdybym wstała chlujnie (odwrotność niechlujnie) wygładziwszy pościel, wystarczyłoby towarzystwo poprzesuwać i wpasować się zręcznym slizgiem
Obrazek
A tak trzeba by rozpędzić
No to wstałam, bo ciężkie jest życie bałaganiarza :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: haaszek, Silverblue i 1078 gości