♥♥♥ Marcel, Tosia i Luna ♥♥♥

Muszę przyznać, że Kajtuś znalazł nowy domek równie szybko, jak pojawił się w Twoim... No ale pozostaje mi życzyć mu wszystkiego najlepszego i oczekiwać od czasu do czasu wieści z nowego lokum

Aniu - nie dołuj się proszę, wybacz sobie ten mały błąd, każdy je popełnia, potraktuj go jak nauczkę i ciesz się dalej wspaniałą rodziną i życiem, futrzaki nie ucierpiały, wiesz już jak Marcelek reaguje na drugiego kotka i kiedyś przyjdzie czas na dokocenie - a może Twój M. przyniesie jakąś potrzebującą kocinkę do domu :wink:

Każdy kotek pozostawia ślad w naszym sercu, ja tak jak MamaGiny też pokochałam Twojego łobuziaka i musiałam Go oddać :placz:

Aniu przykro mi

Jednak tyle dobrze, że maluszek już ma nowy domek, naprawdę ekspresowo i super, bo nie zdążył się jeszcze na dobre przyzwyczaić.
Za to my ludzie przyzwyczajamy się do zwierzaka w mgnieniu oka, tak więc rozumiem Twój smutek

Dawaj znać jak tylko będziesz miała wieści o Kajtusiu, ale z tego co piszesz na pewno będzie miał wspaniały, kochający domek :ok:

Trzymaj się Kochana :1luvu:

Trzymam kciuki za nowy domek Kajtka, mam nadzieję, że to porządni ludzie.

A Ty na pewno jakoś urobisz męża. Już niejednej tu na forum się to udało :ok:

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

Dokładnie, będzie dobrze. Trzymaj się mocno, Kajtuś napewno był u Ciebie bardzo szczęśliwy. A w nowym domku zadbają o niego najlepiej jak potrafią

Aniu, Kajtuś będzie miał super domek.
Ja bardzo często jestem dt dla różnych bied. Zawsze płaczę kiedy któregoś tymczaska oddaję a później dzwonię i zamęczam pytaniami i wpraszam się na wizyty. Okropna jestem :evil:

Dlatego wiem co czujesz, pokochałaś maluszka całym sercem. Masz Marcelka, Lunę przytul się do nich i bądź smutna.
I pamiętaj, że moja dymna panienka szuka dobrego domku, zpakować :lol:

Dziękuję Wam za słowa wsparcia, ale mam wrażenie, że słabo na nie zasługuję. Wiem, że czasu nie cofnę, naprawdę to była lekcja w moim życiu i nauczka na przyszłość, to pewne.

ewan Nie mogę kochana wziąć dymnej panienki, nie mogę. Dobrze, że koteczka będzie miała DT, czy założysz jej wątek na forum?. Dymniaczki naprawdę są bliskie memu sercu. Każdy kot jest wspaniały, czy to dymny, czy czy czary czy pręgowany czy jeszcze inny, ale odkąd Marcelek jest z nami, to .. dymniaczki naprawdę są bliskie memu sercu

Wierzę w to, że dymna panienka znajdzie domek, mocno za to trzymam kciuki :1luvu:

Marysiu Bardzo mnie cieszy to, że Marcelek tak dobrze zareagował na koteczka, wiem że jest wspaniały do dokocenia, wiem już na przyszłość jak to będzie. Marcel, to naprawdę wspaniały i kochany kocurek, który wniósł do naszego życia codziennego bardzo dużo miłości i radości. Jest też Lunka, wspaniała sunia, która lubi koty i kocięta - co niektórych dziwi gdy opowiadam, że nasza sunia pije wodę z jednej miski razem z kotem

Robią wielkie oczy i myślą, że robię sobie z Nich żarty, ale gdzie tam. Ona po prostu taka jest, pozytywnie nastawiona do kotów, nasza kochana

Spilett,Milenka,Rilla,Vanesia :1luvu:

Dostałam rano od Pani e-maila :

"Witam,
Kajtek został przywitany dobrze, pieska traktuje jako zabawkę, a drugi nasz kotek Toffik troszkę na niego prychał, (zresztą z wzajemnością ), ale już jest dobrze. Mocno chce się bawić, ale przespał całą noc.
Pozdrawiam, Matylda"

:1luvu:

dobrze będzie

ab. pisze:Rozmawiaj z M i kiedyś przyjdzie odpowiedni czas na drugiego kotka.
Ja marudziłam ponad pół roku i mąż się zgodził, a właściwie to zrobił mi prezent na rocznicę ślubu.
Taką decyzję trzeba podejmować wspólnie, wiem co mówię, bo poprzednią kotkę wzięłam do domu bez konsultacji z mężem i prawie 9 lat słuchałam, że to mój kot.
TŻ kochał Klarę[*], bawił się z nią, jeździł do weterynarza, ale widziałam, że ciężko mu było się do tej miłości przyznać, bo przecież on jej nie chciał. Jak odeszła to płakał tak samo jak ja.
Teraz jest inaczej, obie kotki to nasza wspólna decyzja (Grandzia troszkę wymuszona, ale wspólna) i widzę jaka radość sprawiają mu przebywanie z nimi.

a ja dwa lata temu wzięłam na tymczas Elenkę

(to była tylko moja decyzja, ale sytuacja też inna bo ja pracuję), która po krótkim pobycie u nas zdecydowała,że zostaje :mrgreen: