Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 26, 2014 7:01 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Fajnie, że z Menelem już lepiej :ok: :kotek:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lip 26, 2014 9:06 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Brawo, Neluś!

To zasługa Dużej, co by nie gadać :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 26, 2014 10:52 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Mój Morfeuszek tak miał - posikiwał, albo ja to nazywałam "kropelkował" w trakcie leczenia dość długo. Niestety, jemu to zostało na zbyt długo i okazało się, że ma tzw nietrzymanie moczu. Leczyliśmy to i na razie od kilku lat jest spokój. Dlatego nie potrafię Ci odpowiedzieć, do kiedy przy zapaleniu pęcherza jest to normą... Tylko potem, jak pęcherz już miał zdrowy to "kropelkował" bez krwi, samym czystym moczem. A Nelek leczy jeszcze ten pęcherz, więc może jeszcze trochę podbarwiać.
A propos, sama niedawno leczyłam zapalenie takie u siebie, strasznie to bolesna i przykra przypadłość, więc współczuję Nelkowi....

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob lip 26, 2014 12:19 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Dzięki, Sihaja. Właśnie to ma Nelek. Jego zapalenie było bardzo silne, nawet wetka powiedziała, że rzadko się zdarza kot w takim stanie. I faktycznie może jeszcze posikiwać. To może być efekt choroby, a może też być efektem jakiejś nieprawidłowości, jaką u Nelka zauważyła i wetka pierwsza (ta od cewnikowania) i teraz nasza. Dowiemy się dopiero, jak stan zapalny zniknie, a układ moczowy wróci do normy.
Nelek już nie kropelkuje krwią, leci z niego sam mocz.
Dzisiaj po nocy właśnie były ślady popuszczania, zadzwoniłam do wetki i pojechałam po zastrzyki rozkurczowe do niej. Zobaczymy. Na poniedziałek mam dostarczyć znowu siuśki do badania, zobaczymy, czy się poprawia.

Nelek ma bardzo grubą skórę. Ciężko jest mi wbić igłę i zrobić zastrzyk podskórny. Nelek też nie pomaga, więc dzisiaj dostał lekarstwo na trzy razy. Mam nadzieję, że skutecznie. Najważniejsze w tym wszystkim, że robi duże siku do kuwety. Przynajmniej się nie zatyka.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 27, 2014 7:29 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Co nowego?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lip 27, 2014 10:24 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Nic dobrego. U Nelka występuje pewna regularność: wizyta u wetki, kilka dni spokoju i wraca kropelkowanie. Teraz nie pomógł zastrzyk z nospa. To wszystko niezależnie od convenii, którą dostał we wtorsk. Jestem załamana. Znowu małe siku w kuwecie, kot zasikany, jutro wetka.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 27, 2014 10:31 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Kciuki mocno!

Femko, jestes aniołem!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lip 27, 2014 22:45 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Dorota, pliiiis, nie nazywaj mnie aniołem. Taki ze mnie anioł jak z koziej dupy trąba. Wszyscy na tym forum ręce do Boga składają (ja też), żeby się taki tymczas nie trafił, ale jak już się trafi, każdy leczy i walczy o kota.

Nelek napędził mi strachu. Od wczoraj rana jest znowu mokry i kropelkuje, a dzisiaj dodatkowo przez cały dzień nie zrobił siku. Aż tu nagle przed momentem nalał do kuwety taką ilość, że wprawił mnie w duże zdumienie. Lekko licząc za trzy koty. I to bez najmniejszej przesady. A już transporter na jutro naszykowany. Jeśli do rana jeszcze raz zrobi (a ma czym) i będę miała co zabrać do wetki na badanie oraz jeśli wyschnie :arrow: przestanie kropelkować, oszczędzi sobie wycieczki do wetki, pojadą tylko jego siki.

Ja pierniczę. Jak nie trzy małe zarazy to jeden duży Nelek składający się zasadniczo z pęcherza. Wetka mówi, że najlepiej by mu zrobiło, gdyby miał gdzie pobiegać. A jak ja mam go teraz wypuścić, jak on ocieka szczochami, a w domu kręcą się ciągle obcy ludzie? I okno tarasowe cały czas musi być otwarte?

Z pozytywnych informacji: Debi upatrzyła sobie na swoje miejsce kącik, który ja cichutko przed remontem planowałam zagospodarować dla niej. W rogu holu, na skrawku podłogi, gdzie nie ma ogrzewania podłogowego (Debi źle znosi ciepłą podłogę), z widokiem na cały dom i mogę zabezpieczyć ścianę przed ubrudzeniem przez futro. Tak czułam, że Debi wybierze właśnie ten kącik. Uf, przynajmniej to się ułożyło.

A jutro dzwonię do lecznicy, żeby umówić Feluta na zdjęcie gipsu :D Całe szczęście, bo dwa razy się zdarzyło, że koteczek kuśtyk nie zdążył zejść z łóżka ze swoją sztywną nogą do kuwety :lol: Ponieważ zawsze staram się znaleźć dobrą stronę każdego zdarzenia, ucieszyłam się, że chciało mu się tylko siku :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 29, 2014 22:43 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Z Nelkiem nie jest dobrze. Kolejne badanie moczu pokazało piasek i coś tam, co świadczy, że nerki też mogą zacząć się psuć. Na RTG natomiast objawiła się wielkośc pęcherza 8O , ilość kupy w jelitach 8O (mimo, że codziennie robi), wielkość nerek 8O . Zapalenie pęcherza może nie być jedynym problemem. Ale stan pęcherza się poprawił w stosunku do poprzednich badań, czyli convenia zadziałała. Nelek robi duże siku, ale też kropelkuje w takim stopniu, że z niego cały czas kapie.
Nie wiem, co będzie. W dodatku Neluś nie ma pięciu lat, ale leciutko 7-9. I już wiem, że taki stan, jaki jest u niego, raczej można tylko zaleczyć, ale należy się spodziewać przewlekłości. Znajdzie się jakiś wiarygodny dom, który mnie przekona? Heh, pytanie niczym u klasycznej zbieraczki. Nikt oprócz mnie nie zajmie się kotkiem wystarczająco dobrze. Pięć kotów to ostatnia rzecz, jakiej sobie życzę. Obawiam się, że nie jestem w stanie zapewnić wszystkim należytej opieki tym bardziej, że Femcia i Burek to staruszki i za chwilę pewnie zaczną chorować.
Z drugiej strony nie mam najmniejszego zamiaru narażać Nelka na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Nawet najmniejsze. Nie ma co gdybać.

Felut od wczoraj nie ma gipsu, tylko miękki mały opatrunek. Niestety, poszalał i operowana rzepka jednak się trochę przesunęła. Jutro idziemy na następną kontrolę i jutro doktor zdecyduje, czy łapkę należy poprawić. Felut ma być na czczo. Na szczęście po wczorajszej histerii dzisiaj już sobie zaczyna radzić i przynajmniej jadł stojąc na obu łapkach. To bardzo optymistyczne.

U mnie wielkimi krokami zbliża się koniec remontu. Dzisiaj skończyła ekipa od wnętrz (przyjdą jeszcze pod koniec tygodnia na jeden dzień pomalować zaprawki i zrobić kilka drobiazgów), panowie brukarze skończyli układać kostkę. Muszę jeszcze znaleźć wykonawcę dwóch półek, jednej modułowej ściennej i jednej filarowej. Dzisiaj już te półki zawisły w moim domu, ale jak zobaczyłam, jak są wykonane i jak zostały przytwierdzone, kazałam natychmiast zdjąć i wywaliłam ich z hukiem z domu. Nadawały się na półeczki techniczne do garażu. Najwyżej. Zupełnie nie wiem, jakim cudem Polska jest potęgą w produkcji mebli, skoro do klientów trafiają takie tandety.
Sprzątanie mamy już na ukończeniu, Zostało przetarcie podłóg, doczyszczenie płytek w salonie po zawieruchach montażowych, dokupieniu kilku drobiazgów, w tym także zagospodarowanie okien.
Ja jestem u kresu wytrzymałości. Marzę o powrocie do pracy.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 29, 2014 23:38 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Femko, a co jest z wielkością pęcherza i nerek?
Jakieś za małe czy za duże?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 29, 2014 23:50 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 30, 2014 0:02 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Pęcherz jak balon mimo codziennego sikania. Nerki też powiększone.
Dzięki za kciuki, Dorota. Przydadzą się Nelkowi, Felutowi i mnie, żebym nie zwariowała.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lip 30, 2014 0:11 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Trzymam kciuki z Was wszystkich.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103111
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lip 30, 2014 1:29 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

Femka pisze:Felut od wczoraj nie ma gipsu, tylko miękki mały opatrunek. Niestety, poszalał i operowana rzepka jednak się trochę przesunęła. Jutro idziemy na następną kontrolę i jutro doktor zdecyduje, czy łapkę należy poprawić. Felut ma być na czczo. Na szczęście po wczorajszej histerii dzisiaj już sobie zaczyna radzić i przynajmniej jadł stojąc na obu łapkach. To bardzo optymistyczne.

Zdolny kotek - moje stoją na czterech :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 30, 2014 6:42 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Neluś nie zdrowieje (tf

:mrgreen: Miałam na myśli obie tylne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 426 gości