Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Się docenia indywidualistów jak się doświadczy namolnego miziaka :twisted:

mnie molestuje Frejka, więc jak molestuję Konana :mrgreen:

Proziu molestuje H, więc H molestuje mnie :twisted:

i tak w kółko. Nie dogodzisz :lol:

ale Parkingowy przegina
mam tylko dwie ręce i jestem w niedoczasie
a jak siadam do kompa, to on mnie molestuje
protestuję :evil:

On widzi w Tobie wybawicielkę :mrgreen:

poszukaj kogoś spragnionego kocich uczuć na drugą zmianę

nie,
on jest zaburzony
to nie jest normalne zachowanie kota
on się zachowuje jak dzieci z Domu Dziecka - klei się
a sposób w jaki zachęca człowieka do głaskania, jest szokujący
wije się jak kotka w rui
jestem już cholernie znużona tą chorą sytuacją

Miałam kiedys kocicę, która wskakiwała mi na kolana jak tylko gdzieś choć na chwilę przysiadłam. Byłam jedynym człowiekiem, któremu ufała. Chyba stad się wzięła moja miłość do niezależnych kotów. Wiem Pozytywko jak takie zachowanie męczy, więc ogromnie Ci współczuję.

u mnie taką przylepą jest Srebek.Tłumaczę to tym, że on jest chory i ja mu się kojarzę z ulgą w chorobie

najsmutniejsze jest to, ze to nie jest taka zwykła potrzeba towarzystwa, czy bliskości, jaką prezentuja czasem koty - ze przyjdą, otra się, pomruczą, czasem położą na czytaje właśnie gazecie, albo wejdą do łóżka nocą.
To jest przerażająco rozpaczliwe, zachłanne i aż zagrażające, przez to dosyć odpychające.
wiem, że jest biedny, żal mi go bardzo
myziam go, na ile mogę, ale nie odbieram tego, jako coś miłego
to jest taki wampiryzm emocjonalny w kocim wydaniu :-/
On się tak zachłannie rzuca na każdego, to nie chodzi o mnie, tylko jakikolwiek dotyk

pozytywka pisze:To jest przerażająco rozpaczliwe, zachłanne i aż zagrażające, przez to dosyć odpychające.

No biedny kocio :-(

nie pociesze, to nie przechodzi.
Srebek u mnie na kolanach nawet się myje
Ale ja się do tego przyzyczailam
Jest u mnie od 2008 (grudzien) więc mialam czas się przyzwyczaic

Lucjan miał być awaryjnie wyłącznie tydzień
został na drugi, ale nie zostanie dłużej

czyli jest nadzieja na oddech

to nie jest nadzieja, tylko mus

Umarłam ze śmiechu
:ryk:

przed chwilą Parkingowy zrzucił (albo mu spadł) kawałek kurczaka na podłogę
i normalnie na niego polował

zachowywał się jak kociak z ulubioną zabawką
a skakał jak kangur
chyba nazwe go Kangur
:smiech3:

Kangurek, słodko :1luvu:

a tak poważnie, żal mi tego kota, koniecznie musi znaleźc kogos, kto zaspokoi te jego zacjłannosci i nie da sie wampirowi..

Dobrze to ujęłaś, taka trochę choroba sieroca. Musiał strasznie przeżyć stratę domu-jeśli w ogóle go miał :roll:

bidulek.
Rozumiem, że Ciebie to może męczyć. A tak sobie żartowałam, bo wszystkie często wzdychałyśmy za super miziastym kotem :roll:

A gdzie teraz Lucjan zamieszka? wiesz już coś? jakaś opcja się pojawiła?

Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Kto przegląda forum