Niestety AYO, aparat w ruchu a wy będziecie MUSIAŁY jakoś to znieść
Dziś ostatni dzień zwolnienia i laby. Nadrabiam trochę papierkowej roboty, po południu w końcu idę do fryzjera, ot dzień najzwyklejszy i przez to cudowny

A co do tego, że na zdjęciach nie widać ubytku wagi to mam nową teorię. Po ciuchach widzę, że ubyło mnie ok 2cm dookoła człowieka. Spodnie luźne, krótkie rękawki bluzek, które już musiałam rozpinać mogę na powrót zapiąć i jeszcze palec pod mankiecik można wsunąć, stanik trzeba zapiąć na najciaśniejszą haftkę, a nie jak dotąd na pierwszą, to są drobiazgi, które sama widzę, ale bądźmy szczerzy: 2cm na zdjęciu??? Za mało, żeby było widać
