Trójkot i Szatony (n° 6) - po przeprowadzce.

Gratulacje

Mała prywata:
Wiecie co? Niektórym pańciom się nie dogodzi. Grudzia była gruba. Na lajtowej karmie ładnie zeszczuplała. I co? I jakaś tak biedna mi się wydaje :crying:

Wszak juz Platon uwazal, ze kulistość jest najdoskonalszym kształtem

Niektore koty po prostu naleza do odmiany kot kulisty-nie wyobrazam sobie chudej Fifinki (i jeszcze paru kotow, znanych w realu, albo z forum) :idea:

Dziekuje za gratulacje

A to spryciarz Teofil! Moze chociaz oddzielac go w innym pomieszczeniu, jak jestes w pracy? Ja tak robie z Pupuszem (zeby mial staly dostep do nerkowego, a sepy zeby mu nie wyzeraly :rudolf:

).

No właśnie - wyglądała, jak Fifinka a wygląda, jak szparag... Tuczyć or not tuczyć...

Zmien karme i sama wroci do formy :lol:

BTW, Fifinka sie opycha GranataPet z kaczka, a przestala tyc, moze klucz jest w bezzbozowkach? Chociaz na TOTW to sie kiedys upasla jak prosiak :pig:

Wstyd się przyznać, ale ja lubię grube koty :oops:

Tez lubie

i wcale mi nie wstyd! :idea:

Grubykot to rodzaj sam w sobie :kotek:

A ja z kolei lubię "szczurki", takie, jak moja Fortuna. Ona swoje 4 kilo waży, ale jest smukła, długa i ma mały łepek (i duże uszy). Z tego też powodu zawsze pewnie będzie mi się wydawała małym, głupawym kociakiem, ma taki wyraz "twarzy".
Nie wiem, skąd ten sentyment, może stąd, że ze wszystkich, spotykanych przeze mnie, ulicznych kotów, najbardziej kontaktowe były właśnie te liskoparówki

Sasza taki jest

Dluuugi, muskularny i wysmukly, chociaz wazy ponad 4 kg. Ciekawa jestem, czy mu tak zostanie, czy tez to sylwetka malolata i z wiekiem sie przeistoczy w barczystego wielkiego kocura. Na razie to jest taki szprotowaty :lol:

O, to, to! :ok:

Taki właśnie długi, koci scur

W sumie to teraz się zaczynam zastanawiać, bo Fortuna też niby młoda i może jej ten łepek jeszcze urośnie i całość się powiększy... faktycznie, te wszystkie spotkane "scury" to były raczej kocie młodziki...

Całkiem jak u nastoletnich ludzi, hehe, kończyny długie a głowa mała - dosłownie i w przenośni

Strumpf (wolnozyjacy rezydujacy u mnie w ogrodzie) dlugo byl taki scurkowaty, a od konca ubieglego roku zaczal sie wypelniac i teraz jest calkiem zazywny, mimo zimy. W tym roku bedzie mial zdaje sie 5 lat.
Ale Pimpek to byl taki cienki tylko gdzies do roku-poltora, a zazywny sie zrobil juz w wieku lat dwoch :rudolf:

Nawet brzuszek juz ma. Zabawne, ze wazy prawie tyle samo co Sasza, a sylwetki maja calkiem odmienne. Apetyt maja podobny, tzn. obaj rabia, az milo

Jednak zauwazalnie mniej, niz rok-poltora temu (w lecie skoncza 3 lata).

Zażywny... lubię to słowo. Jakoś tak kojarzy mi się z "używaj świata, póki służą lata" :lol:

Ech, do roboty muszę przy sobocie... Niech mnie ktoś przytuli :crying:

Hańka pisze:Zażywny... lubię to słowo. Jakoś tak kojarzy mi się z "używaj świata, póki służą lata"
Ech, do roboty muszę przy sobocie... Niech mnie ktoś przytuli

Tuli, tuli. Obrazek

Nie omieszkam jednak dodać, że właśnie zaczynam tygodniowy urlop. :mrgreen:

Birfanka pisze:Sasza taki jest
Dluuugi, muskularny i wysmukly, chociaz wazy ponad 4 kg. Ciekawa jestem, czy mu tak zostanie, czy tez to sylwetka malolata i z wiekiem sie przeistoczy w barczystego wielkiego kocura. Na razie to jest taki szprotowaty
(...)

A tu już nie szprotowaty.
Raczej przegubowy. :lol:

Trójkot i Szatony (n° 6) - po przeprowadzce.

Kto przegląda forum