A bo na wakacje wyjechałam

światowo, do Jastrzębiej Góry...
Oczywiście wróciliśmy chorzy, więc jest co robić. Ale tak jakby się przyzwyczajam do stałego katarzenia i kaszlenia w domu
A poza tym u nas nie ma o czym pisać. Carmen wiecznie cierpi na niedomiar miłości (od czasu wydania Vito do nowego domu z normalnego, olewającego nas kota zrobił się z niej kot, który na każdym kroku pragnie pokazać, że wystarczy nam w 200%, nie musimy więc brać już żadnego kota - i mizia się o każdą część naszego ciała

).
Cierpi na niedomiar miłości nawet po kilkudniowym maratonie głaskania i czesania, więc to już stan stały

A Dorotka... zaczęła się śmiać w głos
