


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewkaa pisze:Miś u naszej wetki trafił od razu pod tlen - zapalenie płuc i płyn w osierdziuon prawie nie oddychał
dostał całą masę leków - w zastrzykach i coś wziewnego - trzech weterynarzy nad nim pracowało.
Po kilku godzinach serce zaczęło lepiej bić, a Miś oddychać - jego stan został określony jako ostrożnie ustabilizowany. Wróciliśmy do domu, natleniony Miś nawet skubnął kolację - jutro jedziemy znowu, bo najbliższe kilka dni spędzi na terapii tlenowej, inhalacjach i kolejnych zastrzykach![]()
ewkaa pisze:W ogóle nie musi byc w super, wystarczy jakakolwiek forma na tę chwilę, bo dziś Mis otarł sie o tęczowy most
![]()
Jest źle, bardzo źleMiś u naszej wetki trafił od razu pod tlen - zapalenie płuc i płyn w osierdziu
on prawie nie oddychał
dostał całą masę leków - w zastrzykach i coś wziewnego - trzech weterynarzy nad nim pracowało.
Po kilku godzinach serce zaczęło lepiej bić, a Miś oddychać - jego stan został określony jako ostrożnie ustabilizowany. Wróciliśmy do domu, natleniony Miś nawet skubnął kolację - jutro jedziemy znowu, bo najbliższe kilka dni spędzi na terapii tlenowej, inhalacjach i kolejnych zastrzykach![]()
Kciuki sa bardzo potrzebne, bo organizm Misia nie walczy - powinien mieć gorączkę, a on tymczasem ma cały czas obniżona temperaturę
Wszyscy by chcieli wiedzieć skądAvian pisze:Skąd takie choróbsko tak nagle
ewkaa pisze: (...)
Światełko nadziei: jakieś pół godziny temu, dzwoniła Zosia, która został dziś z Msiem w lecznicy, Miś miał przerwę w tlenoterapii i wykazał zainteresowanie i chęć zjedzeni czegośdostał małą puszeczkę filetową i wszamał ją podobno ze smakiem
(...) ale poprawa podobno jest
Kociara82 pisze:Myszolandia prosila o kciuki za Misia, wiec przybywam z kciukami
ewagrz pisze: Ale mam nadzieje ze najgorsze mamy za sobą.
ewagrz pisze:Dziękujemy wszystkim za kciuki są jeszcze potrzebne. Miś czuje się lepiej,buntuje się przy podawaniu tlenu. Już nie leży grzecznie tylko się wierci. Ciężko było przy podaniu leku wziewnego po południu. We dwie z nim walczyłyśmy a on na nas warczał. A głosik miał już lepszy nie taki chrypiący tylko normalnyJutro będzie jeszcze "gorzej" mam nadzieję, bo Miś pomalutku wraca do formy.Jeszcze troche osłuchowo jest nie tak jak trzeba, coś tam świszczy. No i troche za mało je i pije. Ale mam nadzieje ze najgorsze mamy za sobą. Jutro znowu rano jedziemy, będzie nasza wetka to zobaczymy co dalej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 84 gości