Beeju, Guree, Natalia i Kacperek [*] część II - smutno...

Szpagat to jeszcze z czasów gdy tańczyłam, wtedy umiałam jeszcze położyć się na nodze "z przodu", albo ugiąć tylną i dotknąć głową stopy

A ze od jakiegoś czasu biegami, to kondycja nie taka zła

Jedyne, co mnie wkurza na tych zdjęciach, to kiecka mnie poszerza.... Tam jest ileś warstw materiału, zwłaszcza w okolicy brzucha, bioder itd, i dodaje mi dobre kilka cm.... A miejscami warstwy tkaniny wyglądają jak fałdki.. :evil:

W chwili obecnej mieszczą się do spodni rozmiar 36, więc chyba aż taka gruba jak na tych zdjęciach nie jestem... :roll:

I przy okazji, wszystkim podczytywaczom, którzy mają do mnie cierpliwość (i reszcie też :p) życzę spóźnione wszystkiego najlepszego i wesołego poświętach :oops:

puk puk ?

Rozmiar 36 to dla mnie jakaś abstrakcja

Ja nawet jako podlotek startowałam z 38. Ale ja jestem niemała wzrostem i z grubej kosci ciosana :twisted:

Wszystkiego Dobrego w Nowym ! :1luvu:

A ja miałam sezon w rozmiarze 36 :wink:

Właśnie w sytuacji życiowej tego samego typu - pisałam dyplom, wychodziłam za mąż i przeprowadzałam się na drugi koniec Polski, finiszując między datami 18-26-30 tego samego miesiąca, nawet kieckę ślubną trzeba było zwężać w ostatniej chwili :twisted:

Nie zawiszczaj psiamo - po roku wyrównałam do 38/40 i na długie lata tak mi zostało, ale to nie w tym stuleciu było :smokin:

Nieźle !

A przed slubem jest zawsze tyle jazdy, że prawie kazda ma za dużą kiecę i trzeba poprawiać. Też mnie krawcowe opinkalały, że wszystko zwężać muszą.
Miałam świetną figurę jeszcze przed ciążą, zdobyłam na studiach na jednym balu miss dekoltu :mrgreen:

.
Czasem tak sobie myśle, czy da się jakimś sposobem (dieta, ćwiczenia) dojść do tych samych gabarytów.
Czy to w ogóle jest możliwe ?
Nie znam nikogo komu by się to udało. Znam wielu, co schudło, owszem, ale ciało nie wygląda już tak jak kiedyś, jakby się przestawia, składamy się z wiekiem, że o skórze nie wspomnę.

To by wszak niosło prosty wniosek - nie ma coi się za bardzo starać i tak nie będzie jak było :twisted:

Ja też znam parę takich osób, które wróciły do młodzieńczych rozmiarów, ale - jak słusznie zauwżyłaś - nie da się cofnąć czasu i ciało się po prostu zmienia, a po 40 wręcz nie należy przesadzać, bo na rysopis się rzuca :smokin:

Ja postawiłam na konserwację tego co zostało i jeszcze nadaje się do pokazania, a jak przy okazji gdzieś z czegoś się zjedzie, to tylko się cieszyć.
I tego się trzymamy. :smokin:

Konserwacja tego co zostało - to mi się bardzo podoba :twisted:

Ale prawda - samo życie ...

Charm widzę gdzies daleko, może narty ?

Nie jeżdżę na nartach

Tzn już nie.... Kolejnego szycia moje kolano by nie przetrwało...

Ale biegami, i to sporo - idę wg planu treningowego, 19.04 Cracovia Maraton :strach:

Plus taki, że waga spada mimo jedzenia baaaardzo dużo, doszłam do figury z czasów studenckich, jeszcze parę cm i dojdą do wniosku, że jest zupełnie ok :ryk:

I nawet cycki odrobinę zmalały :mrgreen:

Tylko czasu bardzo brakuje

Ale za to wrzuca zdjęcie z sylwestra....
Wszelakie uwagi na temat mojego zdrowia psychicznego lub jego braku.... są.... chyba prawdziwe.... :ryk:

Miniatura, żeby ktoś nie zszedł na zawał.....

Po kliknięciu większe :mrgreen:

Morsica

A na poważnie to łał :ok:

Ja chwała mogę jeździć na nartach, ortopeda zadbał tylko o wsparcie , mam świetną ortezę i już kilka narciarskich udanych wypadów w tym roku :1luvu:

No SZACUN PANI

AniHli też się w tym roku zanurzyła.

psiama pisze:Morsica

od sylwestra

Jeszcze tż muszę namówić

AYO pisze:No SZACUN PANI

AniHli też się w tym roku zanurzyła.

to znaczy, że nie jest ze mną tak "źle" - tzn nie tylko ja mogę być określana jako "wariatka" - i dobrze mi z tym

A tak serio - genialne doświadczenie, poleceń bardzo

I paradoksalnie dużo łatwiej zanurzyć się niż latem, bo woda jest sporo cieplejsza niż temperatura otoczenia

psiama pisze:Ja chwała mogę jeździć na nartach, ortopeda zadbał tylko o wsparcie , mam świetną ortezę i już kilka narciarskich udanych wypadów w tym roku

patrząc za okno pogoda na narty jeszcze długo będzie

Narty są tajne, choć ja już nie planuje - za duże ryzyko dla kolana, i wiem, że mogli by mnie już nie poskładać

Aczkolwiek dobra orteza daje bardzo dużo

Tylko się nie przywiązuj do niej, bo za długo w ortrezie może powodować osłabienie mięśni, a mięśnie są bardzo ważne i trzeba je wzmacniać

Dzięki za uwagi - zgadzają się z tym co mówi mój ortopada

Ja jej używam tylko na nartach, czasem rowerze i planowanej długiej jeździe w korkach (częste sprzęgło nie lubi się z moim kolanem).

Zawsze mnie "morsizm" kręcił, ale niestety mój TZ też z paniką w oczach traktuje te wynurzenia.
Kciuki za wytrwałość :ok:

Widzę ostro się za zdrowie wzięłaś :ok:

Beeju, Guree, Natalia i Kacperek [*] część II - smutno...

Kto przegląda forum