Ciastek, Całusek i Mia. Moje TryKoty!Najnowsze zdj.str.96 :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 17, 2011 16:57 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

I jeszcze o tych maszynkach :) Ja mam tego typu http://allegro.pl/maszynka-do-miesa-zelmer-886-5-2-kol-gratis-i1453209728.html i trochę jestem na niej zawiedziona bo ta część 'stojąca' powinna być bardziej stabilna więc zanim coś któraś z was kupi, przejdźcie się po sklepie agd i sprawdźcie stabilność takiej maszynki, po przy mocnym dociskaniu ona po prostu się przechyla i to jest wg mnie troszkę męczące :)
I lepsze metalowe części bo nie pękną tak jak plastikowe :) Więc ta co pokazałaś shalom jest dobra ale właśnie dobrze by było się przejść i rozejrzeć bo w sklepach internetowych każdy zachwala swój produkt :)

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 17:16 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Witamy nową koleżankę :) no ja dziś byłam w paru sklepach i maszynki clatronica konkretnie nie widziałam ale widziałam podobne i faktycznie są bardziej solidne i stabilne. Metal do mnie bardziej przemawia niż plastik. I na allegro jest najtaniej póki co.
Ja znawca nie jestem w kwestii szczepień, chyba W. ma większą wiedzę bo więcej czytała, natomiast ja zawsze "mam swój rozum" i trochę mi tu nie pasuje. Moje koty były zaszczepione dwukrotnie po adopcji, ale wtedy w ogóle się nie znałam. Ja raczej nie będę szczepić kotów co rok, może za parę lat, jeśli ma się większą rotacje futer w domu to moze lepiej częściej szczepić. Sama nie wiem. Narazie zbieram wiedzę. A Twój kot wychodzący jest? bo moje nie i dlatego nie szczepiłam na białaczkę(po tym szczepieniu często koty chorują na nowotwór)
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 17, 2011 17:56 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Witam koleżanke.
Miło, że ktoś pyta mnie o zdanie, ale odpowiem tak- nie czuje sie na siłach by komus mówic co i jak, bo sama za mało jeszcze wiem. Moje koty pochodzą z hodowli, gdzie miały komplety szczepień, patrzę właśnie w ich książeczki i miały szczepienia włącznie ze wścieklizną oraz Xelmo z FeLV. Nie miałam wpyłwu na ich szczepienia. Mam nadzieję, że to na białaczkę nie da skutków w przyszłości u niego. Szczepić po raz kolejny mamy w czerwcu/sierpniu, ale nie wiem czy to zrobię- będę z wetką rozmawiać o tym, czy to absolutnie niezbędne.. Może uda mi sie ja przekonać do tego, by jednak nie. Ale do tego czasu muszę o tym jeszcze poczytać i wiele się dowiedzieć.
Weihaiwej wie o tych szczepionkach hcyba zdecydowanie najwięcej z nas tutaj, jej zdanie sie dla mnie liczy w tej kwestii :)
Przychylam się też do opinii, że kot wychodzący jest chyba bardziej narażony na choróbsko niż nie wychodzący- choć równie dobrze możemy jakiegoś syfa na butach do domu przynieść...
Zachęcam do założenia wątku swojemu Kociastemu, żeby nam się tu ładnie przedstawił i pokazał swoje wdzięki :):)

P.s. radze na spokojnie podejść do tematu, wątki o szczepieniach też tu są. Poszukać na miau, przemyśleć i swoją decyzję podjąć co wydaje Ci się najrozsądniejsze-z samym wetem prowadzącym kocika też warto porozmawiać...
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lut 17, 2011 18:45 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Mój kot jest w ogóle nie wychodzący. Podejrzewam, że w przyszłości też będę go trzymać w domu albo co najwyżej na balkon będzie sobie mógł wyjść.
Bobik (bo tak się zwie) jest też kotem z hodowli (Maine Coon) i miał zanim przyjechał do mnie do domu 1 komplet szczepień na te kocie choroby. No i później poszłam z nim do weta, ten jest zwolennikiem tych szczepień, myślałam, że na białaczkę wystarczy raz. A teraz po tym szczepieniu niecałe dwa tygodnie później mój kot zachorował na zapalenie czegoś tam (chodziło o oko). Dostawał antybiotyk w zastrzyku bo on z tabletkami się nie zaprzyjaźnił mówiąc delikatnie.
Tu na forum przeczytałam dopiero jak dostał szczepionkę, że wypadałoby wcześniej zrobić badania, wet teraz mi mówi, że on je zrobi jak chce, nie wiem może powinnam go zmienić?

I niedługo mam iść właśnie ta drugie szczepienie i nie wiem co mam o tym myśleć. Warto czy nie? Bo jak będzie kotem niewychodzącym to po co drugi raz skoro już raz miał?

I w marcu chciał go wet zaszczepić na FIP. Taki mam już dylemat w głowie, ze aż mnie boli. Nie chcę w żaden sposób mu zaszkodzić ale też nie chce niczego zlekceważyć.

Na razie po prostu poczekamy chyba na odpowiedz W. :)

Zdjęcie kotucha mogłabym wkleić gdzieś tu jeśli by się W. zgodziła bo jakoś nie wiem czy miałabym o czym pisać i czy miałabym taki zapał jak wy :)

Co do maszynek wiem, że w necie są taniej, nie o tym mówiłam, chodziło mi raczej o to, żeby właśnie się przejść i zobaczyć które jest lepsze, żeby nie zamawiać kota w worku :) Ja właśnie kupiłam plastikowe bo coś tam coś tam i mam za swoje :) Dlatego doradzam - lepiej sprawdzić niż później płakać nad bezsensownie wydaną kasą. Szczególnie, że u Ciebie shalom kasa nie leci z nieba :)
Twój i sliver wątek też podczytuję :)

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 18:58 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Może mylę choroby, bo wszystkie są kurcze na F :roll: ale czy czasem szczepionka na FIP to jest ta bez sensu która nic nie daje? tzn żadnej pewności i ochorny? może się pomyliłam.

Ja na wściekliznę nie szczepiłam, wystraszyłam się skutków ubocznych, a koty wychodzić nigdy nie będą.

No tak, u mnie kasa to produkt deficytowy a jak już jest to szybko znika :D ale mi na pieniądzach specjalnie nie zależy, są po to zeby wydawać. A jak moja mama usłyszy ze cieżko pracuje zeby się utrzymać a odkładam na maszynkę do mielenia mięsa dla kotów to się będzie stukać po głowie za kazdym razem jak się zobaczymy :lol: a jak jeszcze zobaczy ze liczę wszystkie poszczególne składniki w pożywieniu dla kotów to mnie wydziedziczy. Dobrze ze mój H to toleruje.

Bardzo mi miło, ze podczytujesz :D możesz się ujawnić, a jak masz ochotę to możesz u mnie pokazać swojego futrzaka, u mnie wszystkie kotecki mile widziane :D
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 17, 2011 19:09 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

No właśnie więc mi się też już to wszystko myli. Na wściekliznę to wiem, że koty ciężko tolerują więc wstrzymam się.
Tylko teraz ten FIP i białaczka. Bo wiem, że to pierwsze to ciężka choroba dla kotów i teraz nie wiem co dalej? Mam czas, niech W. się wypowie i zdecyduję co dalej. Bo chodzi o dobro kotecka ;)

Moja matka akurat wszystkie moje fanaberie dobrze znosi, oboje z ojcem są w Bobiku zakochani więc nie ma z tym jakichś specjalnych problemów :)
Zazwyczaj się nie ujawniam bo czasem mam wrażenie, że nie miałabym nic sensownego do powiedzenia. Bobik to mój pierwszy kot w ogóle więc jestem zielona w tym temacie :)
Właśnie te szczepionki mnie zaintrygowały i chciałabym wiedzieć więcej :)

Zaraz skoczę do Ciebie i wkleję zdjęcie mojego kociaka :)

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 19:52 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Ujawnij się, ja tez myślałam, że boże o czym ja będę pisać, kto to będzie czytać, jestem zielona, nie znam się, a z czasem wszystko przychodzi, a fajnie się tu gada o swoich futerkach i nie tylko :wink:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 17, 2011 20:37 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Antonetta, bardzo miło mi Cię gościć :)
Dziewczyny, dziękuję za takie uznanie :oops: Ja jestem laikiem, tylko tematem szczepień interesowałam się już wcześniej, więc mam wyrobione zdanie. Szczepienie na białaczkę bez wykonania wcześniej testu na FeLV jest bez sensu, przede wszystkim dlatego, że nic nie da, jeśli kot już ma wirusa, ale również dlatego, że szczepionka może podobno wywołać chorobę (jeśli kot już wirusa ma, zależy to podobno również od rodzaju szczepionki). A przede wszystkim nie ma sensu szczepić kota, który nie będzie miał kontaktu z obcymi, niebadanymi kotami. Kot, który nie wychodzi z domu i nie kontaktuje się z innymi kotami nie ma ŻADNYCH szans zarazić się wirusem. A i kontakt z innymi kotami musi być bliski i długotrwały...
Ryzyko związane z każdym szczepieniem, a ze szczepieniem na białaczkę i wściekliznę przede wszystkim, jest na tyle duże, że zawsze trzeba rozważyć za i przeciw.
Na wadze stawiamy skuteczność szczepienia, ryzyko zachorowania na daną chorobę (tryb życia kota) i powagę choroby. I tak: podstawowe szczepienie na herpesvirus, kalicivirus i panleukopemię ma sens, bo choroby łatwo się przenoszą, a do tego panleukopemia jest bardzo groźna dla kociąt.
Ale już szczepienie p/białaczce nie jest uważane za aż tak skuteczne, do tego choroba przenosi się trudno (wirus bardzo szybko ginie poza organizmem kota). Szczepienie niesie ryzyko jeszcze gorszej choroby, jaką jest mięsak poszczepienny - nowotwór tak złośliwy, że zaleca się szczepienie w tylną łapkę, żeby w razie czego można było usunąć guza amputując łapę. A i tak przerzuty są właściwie nieuniknione.
Kota niewychodzącego w ogóle nie ma sensu szczepić na wściekliznę, bo nie ma jak się zarazić, a szczepienie to jest równie ryzykowne jak p/białaczce.
Badania dotyczące szczepionki przeciwko FIP nie potwierdzają, by była ona skuteczna. Sama musisz podjąć decyzję, najlepiej czytając informacje na temat tej konkretnej szczepionki (swoją drogą jest wątek na jej temat na forum, poszukam i wkleję).
Kolejną szczepionką, która działa krótko jest ta przeciwko chlamydiozie. Ponieważ jej skuteczność jest wątpliwa, do tego działa(jeśli działa) tylko kilka miesięcy, wydaje mi się to szczepienie bez sensu. Zwłaszcza, że antybiotyki na chlamydię działają.

Antonetta, Twój wet wydaje się pakować w Twojego kota wszystko, co się da. To nie wygląda za dobrze. Skoro kot dostał już pierwszą dawkę szczepienia p/FeLV, to jeśli ma być ona skuteczna (choć i na ten temat zdania są podzielone), podobno trzeba ją powtórzyć. Ale jeśli kot ma wirusa, to i tak szczepienie nic nie da, dlatego myślę, że warto zrobić test antygenowy.

I tylko zastrzegam, że to moja opinia, a ja nie jestem weterynarzem... Ale też uważam, że nie można weterynarzom ślepo ufać, bo nie są wszystkowiedzący i mają interes w szczepieniach i sprzedaży karm oraz leków.

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Czw lut 17, 2011 20:48 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Antonetta pisze:Zdjęcie kotucha mogłabym wkleić gdzieś tu jeśli by się W. zgodziła bo jakoś nie wiem czy miałabym o czym pisać i czy miałabym taki zapał jak wy :)


Wstawiaj zdjęcia! Będzie mi bardzo miło, sama jestem ciekawa Twojego kota :D

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Czw lut 17, 2011 20:57 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Dlatego piszę, bo też mam pewne wątpliwości co to tych szczepień. Wg mnie trochę ich za dużo.
Też odnoszę śmieszne wrażenie, że wet próbuje we mnie wszystko wcisnąć, zrobię mu jutro ten test dla swojego świętego spokoju, mam nadzieję, że wyjdzie ujemnie. Co do dalszych szczepień to jestem raczej na nie skoro kot będzie niewychodzący (w sensie na zewnątrz bo na balkon mam zamiar go wypuszczać i mam nadzieję, że to są dwa różne zagadnienia).
I jeszcze takie pytanie herpesvirus, kalicivirus to są na nasze wirusowe zapalenie tchawicy i nosa i kaliciwiroza? I tu szczepić co roku? Czy jak gdzieś czytałam co dwa trzy lata?

I co radzisz jeśli wyjdzie test ujemny na białaczkę? Drugi raz nie szczepić?

Jak to w ogóle zrobiłaś z kotami? Napisz co uważasz a ja po prostu przemyślę sprawę z rodzicami i zobaczę co dalej.. Zmienię chyba weta, wydawał się być kompetentny, kot ostatnio chorował i wyszedł z tego dość szybko i podobało mi się jego podejście do mojego świrowania i panikowania.

Ehh ...

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 20:57 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Weihaiwej pisze:
Antonetta pisze:Zdjęcie kotucha mogłabym wkleić gdzieś tu jeśli by się W. zgodziła bo jakoś nie wiem czy miałabym o czym pisać i czy miałabym taki zapał jak wy :)


Wstawiaj zdjęcia! Będzie mi bardzo miło, sama jestem ciekawa Twojego kota :D


Image mi nie działa :( Zaraz sprawdzę jeszcze raz :)

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 21:08 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Zgadzam się z dwoma poprzednimi wypowiedziami :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 17, 2011 21:16 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Antonetta pisze:Mój kot jest w ogóle nie wychodzący. Podejrzewam, że w przyszłości też będę go trzymać w domu albo co najwyżej na balkon będzie sobie mógł wyjść.

I w marcu chciał go wet zaszczepić na FIP. Twój i sliver wątek też podczytuję :)

pamiętaj, zeby balkon zabezpieczyć porządnie zanim kiedykolwiek kota tam wypuścisz oraz o niebezpieczeństwie uchylnych okien. Nieuwaga nieraz skończyła się dla kota tragicznie....

I chciałam powiedzieć dokładnie to samo co Weihaiwej, że wet mam wrażenie wszystko co popadnie chce wpakowac w Twojego Bobiczka... może warto byłoby iść do innego weterynarza, z nim porozmawiać skonsultować się, może miałby lepsze podejście. Jest tu na forum wątek o polecanych wetach w różnych miastach, a nóz znajdziesz gdzieś w pobliżu siebie.


Weihaiwej- przeraziły mnie te informacje któe tu podajesz, bo moje kicie były szczepione na te świństa, i nie była to moja decyzja i teraz będę potwornie sie martwić o nie:(:(
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lut 17, 2011 21:22 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

sliver, ja już chodzę po sklepach i szukam czegoś odpowiedniego na mój balkon, czytałam o niebezpieczeństwach czyhających na takiego kota, który jest wszystkiego ciekawy i po prostu takie sytuacje nie kończyły się zbyt dobrze.
Ja swojego kota kocham tak bardzo, że bym chyba oszalała jakby mu się coś stało. Ile ja stresu się najadłam jak chorował na to oczko. Jedyne co mnie cieszy to to, że szybko zareagowałam i choroba nie rozwinęła się aż tak bardzo.
I jeszcze takie pytanko, nie trzeba pytać spółdzielni i pozwolenie na zabezpieczenie balkonu? Bo nie wiem...? Nie chcę żadnych problemów mieć :)

Wątek o polecanych wetach już czytałam i z mojego miasta jest tylko jeden taki temat i to są weci gdzie nie chodzę w ogóle. Może czas się wybrać. Trochę daleko a ja nie mam transportu ale bezpieczeństwo kociaka ważniejsze.

Ps. może mi ktoś wytłumaczyć jak zdjęcia tu wkleić? Męczę się z tym już z 15 minut i końca nie mogę dojść.

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Czw lut 17, 2011 21:26 Re: Ciastek, Całusek i... Patchwork. Moje TryKoty :)

Antonetta pisze:sliver, ja już chodzę po sklepach i szukam czegoś odpowiedniego na mój balkon, czytałam o niebezpieczeństwach czyhających na takiego kota, który jest wszystkiego ciekawy i po prostu takie sytuacje nie kończyły się zbyt dobrze.
Ja swojego kota kocham tak bardzo, że bym chyba oszalała jakby mu się coś stało. Ile ja stresu się najadłam jak chorował na to oczko. Jedyne co mnie cieszy to to, że szybko zareagowałam i choroba nie rozwinęła się aż tak bardzo.
I jeszcze takie pytanko, nie trzeba pytać spółdzielni i pozwolenie na zabezpieczenie balkonu? Bo nie wiem...? Nie chcę żadnych problemów mieć :)

Wątek o polecanych wetach już czytałam i z mojego miasta jest tylko jeden taki temat i to są weci gdzie nie chodzę w ogóle. Może czas się wybrać. Trochę daleko a ja nie mam transportu ale bezpieczeństwo kociaka ważniejsze.

Ps. może mi ktoś wytłumaczyć jak zdjęcia tu wkleić? Męczę się z tym już z 15 minut i końca nie mogę dojść.

tak jak ci napisałam w innym wątku- wejdź na www.fotosik.pl i tam jest dodaj zdjęcie, klikasz to- wybierasz przeglądaj, wybierasz z pliku na swoim kompie i wysylasz. i potem pokazuje ci sie okienko z tym zdjęciem i tam masz linki do tego zdjęcia. Tylko musisz patrzec na rozmiar zdjęcia by nie było za duże.

co do spółdzielni nie mam pojęcia szczerze mówiąc :) bo my się też sopiero za to zabieramy.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 455 gości